„Zakaz” odsprzedaży gier na PS5 to nic nowego; wyjaśniamy zamieszanie wokół kontrowersyjnego zapisu
Rzekomy zakaz odsprzedaży i dzielenia się grami na PlayStation wzburzył internautów, mimo że zapis ani nie jest nowy, ani nie ma żadnego znaczenia dla graczy.

W miniony weekend wydawało się, że firma Sony mocno podpadła. Jednakże rzekomy zakaz odsprzedaży fizycznych kopii gier na konsole PlayStation nie jest tym, co za co wzięli go zirytowani gracze.
Furię wielu osób wzbudził zapis, który dostrzeżono w zaktualizowanych warunkach korzystania z oprogramowania PlayStation (via X/Twitter). W punkcie siódmym czytamy:
Nie wolno odsprzedawać gier na dyskach ani gier w postaci cyfrowej, chyba że w tym celu uzyskano od nas wyraźne upoważnienie, a w przypadku publikowania tego Oprogramowania przez inną firmę wymagane jest dodatkowo upoważnienie tej firmy.
Nie trzeba chyba rozpisywać się o reakcjach graczy na ten „świeży” punkt licencji Sony. Sęk w tym, że zapis bynajmniej nie jest nowy i jego „modyfikacja” w zasadzie nic nie zmienia. Już w 2013 roku odniósł się do niego Shuhei Yoshida, ówczesny prezes Sony Interactive Entertainment Worldwide Studios (bytu obecnie znanego po prostu jako PlayStation Studios; via X/Twitter).
Japończyk potwierdził, że gracze mogą odsprzedawać lub pożyczać swoje nośniki z grami. Zapis ma dotyczyć tylko sprzedaży hurtowej, a w jego obecnej wersji jedyną nowością jest uwzględnienie „oprogramowania do pobrania”.

Wśród powszechnych narzekań i wyzwisk pod adresem Sony znalazła się też garść internautów, która zwróciła uwagę, że podobna „zasada” jest co najmniej tak stara jak pierwsze PlayStation. Ba, „zakaz odsprzedaży” znajdziemy na okładce pierwszego Sonica z 1991 roku i jego kontynuacji, a to bynajmniej nie były wyjątki (via X/Twitter / NeoGAF). Jednakże chyba nikt nie karał za nieegzekwowanie tego zakazu.
Oczywiście Sony mogło też skorzystać z okazji i zmienić ten zapis tak, by oszczędzić „niespodzianki” nieświadomym graczom. Przynajmniej internauci dostali przypomnienie (kolejne), dlaczego lepiej ostrożnie podchodzić do niesprawdzonych informacji w sieci.
- afery i kontrowersje
- Sony Interactive Entertainment
- PS4
- PS5
Komentarze czytelników
Felipe Konsul

Ale tak na logikę to nawet jakby był zakaz to kto by mi zabronił sprzedaży gier pudełkowych co se je kupiłem i już w nie nie gram? Skąd niby Sony miałoby wiedzieć, że je sprzedaje i co by mi za to zrobili? Nawet jakby był zakaz to każdy by miał na niego wywalone pewnie.
Kerdevstesa Konsul

Przechodzę gry i sprzedaję. Cały czas czekam aż nasz SWAT z buta rozwali mi drzwi i powali mnie na glebę,:)
Pioter92 Chorąży

Za kilka lat nawet odsprzedaż płyt nic nie da jak wyłączą serwery gier the crew 1 & 2, Division 2, Steep, Breakpoint, NFS 2015 (chociaż o dziwno EA zrezygnowało z always online w następnych nfs :o ) to się już dzieje z the crew 1 gra ma umrze w Kwietniu 2024 i płyty nawet te na konsole będą bezużyteczne.
PS jest petycja żeby uratować the crew 1 (ale też żeby zmienić trend w branży!!)
https://www.change.org/p/the-crew-1-shutdown-bring-offline-mode-ubisoft
Szefoxxx Senator

GOL i rzetelność ha ha, dobre, niektórzy chyba mają faktycznie pamięć złotej rybki na maks 12h.
Jedyny powód czemu news jest tak napisany, a nie inaczej to fakt, że się spóźnili wcześniej to napisać lol, bo tak to zrobiliby click bait jak zwykle jakich tu masa, a tak to już info przeminęło i tyle....
baleks89 Pretorianin
Te zakazy być może niedługo nie będą potrzebne. Mam obawy, że następna generacja to będą konsole bez czytników płyt. Już teraz próbują przyzwyczajać użytkowników wypuszczając takie konsole jak XSS czy PS5 Digital. W tej formie rynek używanych gier upadnie... niestety.