Zack Snyder miał pomysł na film w uniwersum Gwiezdnych wojen inspirowany twórczością Akiry Kurosawy. Na tapecie było Siedmiu samurajów. Jak się okazuje, idea nie umarła do końca.
Patryk Kubiak
Kilka lat temu Zack Snyder miał przekazać Lucasfilm projekt w świecie Gwiezdnych wojen, na którego pomysł miał zaczerpnąć z kultowej produkcji Akiry Kurosawy Siedmiu samurajów. Reżyser Armii umarłych potwierdził te plotki w podcaście Happy Sad Confused.
Rozmawialiśmy o tym. Ale pracowałem nad tym z dala od świata Star Wars, jedynie na własną rękę.
Snyder opowiedział także więcej o samym projekcie. Film miał być samodzielnym obrazem, w którym grupa Jedi wyrusza na niebezpieczną misję na długo przed Wojnami Klonów.
Mój pomysł był w stylu: dajcie mi klucze do tego samochodu, a ja zabiorę ją na przejażdżkę. W tamtym czasie nie było Gwiezdnych wojen, nie było ich naprawdę. To był ten międzyczas, zaraz po tym, jak zrobili prequele, ale przed sprzedażą praw Disneyowi. Pomyślałem po prostu: „mogę to naprawić, mogę coś zrobić”.
Co ciekawe, w filmie nie miała pojawić się żadna postać znana z ówczesnego uniwersum Star Wars. Mimo że reżyser nie otrzymał ostatecznej akceptacji, idea całkowicie nie umarła. W rozmowie Snyder wyznał, że projekt przerobił na samodzielną produkcję, zupełnie niezwiązaną z Gwiezdnymi wojnami – choć pozostającą w gatunku sci-fi. Więcej szczegółów Snyder na ten temat nie zdradził.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
Więcej:Fan Titanica zwraca uwagę na interesujący, niezauważony przez wielu historyczny detal w filmie
11