Wysoka sprzedaż spin-offu Deep Rock Galactic zachwyciła twórców. Przedstawili ambitne plany rozwoju gry
Deep Rock Galactic: Survivor cieszy się naprawdę sporym zainteresowaniem. Twórcy kontynuacji popularnej strzelanki z krasnalami podzielili się wynikiem sprzedaży oraz planami na przyszłość.

Tydzień temu w formie wczesnego dostępu na Steamie ukazało się Deep Rock Galactic: Survivor. Jest to gra typu roguelite, w której przemierzamy głębokie jaskinie jako krasnolud-kosmonauta. Deweloperzy pochwalili się dzisiaj, że od dnia debiutu ponad 500 tysięcy osób postanowiło wyruszyć na planetę Hoxxes i zakupić tę produkcję.
To nie lada osiągnięcie dla spin-offu Deep Rock Galactic. Zmotywowani popularnością Survivor – średnio w grze bawi się od 30 tys. do 50 tys. osób jednocześnie – oraz wysokimi ocenami (na Steamie spośród ok. 9 tys. recenzji 83% jest pozytywnych) twórcy już przygotowują pierwsze duże aktualizacje, a swoje plany przedstawili fanom.
- Bosco, czyli robot pomagający graczowi, otrzyma nowe funkcje.
- Do gry zostaną dodane kolejne biomy, chociaż wciąż trwają debaty nad tym, który powinien ukazać się pierwszy. W planach jest też wprowadzenie różnych wersji terenów, które zaoferują większe wyzwanie na mapach.
- Pojawią się m.in. nowe modyfikatory broni (ang. overclocks), artefakty, misje, bossowie, wydarzenia czy tryby.
Studio Funday Games chciałoby, aby nowinki znajdujące się najwyżej na udostępnionej liście trafiły do gry jako pierwsze, w najbliższych tygodniach i miesiącach. Warto jednak mieć na uwadze, że plany oraz ich kolejność mogą ulec zmianie.
Fani DRG: Survivor bardzo entuzjastycznie zareagowali na podane nowości. Niemniej spora część graczy wciąż wyczekuje wprowadzenia trybu wieloosobowego. Był on istotną funkcją „jedynki” i urozmaiciłby zabawę w owym spin-offie.

Steam
Komentarze czytelników
Procne Generał
Sama gra jest fajna, ale nie jakoś super zachwycająca. Jednak miło patrzeć na jej sukces biorąc pod uwagę jak spoko są jego twórcy - wystarczy popatrzeć jak rozwijają deep rock galactic i nie wyciskają graczy jak cytrynki. Może to byłaby lekcjach dla dużych wydawców, że jednak na dłuższą metę opłaca się dbać o graczy i własną reputację niż ciągle wymieniać ją na srebrniki serwując odgrzewańce, oszukując, udając i monetyzując