Współpracowników Google nie stać na dojazdy do pracy
Współpracownicy Google odpowiedzialni za aktualizacje map mają wkrótce wrócić do pracy stacjonarnej. Problem w tym, że brakuje im pieniędzy, aby do niej dotrzeć.

Źródło zdjęcia powyżej: Unsplash
Jak donosi New York Times, ponad dwustu pracowników kontraktowych, którzy są zatrudnieni w Cognizant Technology Solutions, ale działają na rzecz firmy Google, nie chce powrócić do pracy stacjonarnej. Powodem ma być obawa o swoje zdrowie oraz wysokie koszty dojazdów do miejscowości Bothell w stanie Waszyngton – czyli miejsca, gdzie znajdują się biura Google.
Petycja pracowników
Cognizant Technology Solutions zobowiązało swój personel, pracujący dla Google, do pracy stacjonarnej od 6 czerwca oraz wykonywania jej w biurze przez pięć dni w tygodniu. Decyzja ewidentnie nie spodobała się zatrudnionym, co potwierdza rozesłanie między nich petycji o pozostanie w domach i kontynuowanie pracy zdalnej.
Podpis złożyło 60 procent z dwustu pracowników zajmujących się aktualizacją tras i miejsc docelowych w Google Maps – aplikacji, z której korzysta ponad miliard osób miesięcznie.
Tym, co mogło wpłynąć na podpisanie pisma, może być fakt, iż pełnoetatowi pracownicy Google muszą pojawiać się w biurze tylko trzy razy w tygodniu, a pracownikom Cognizant odłączony ma zostać dostęp do pracy zdalnej. Ukazuje to spore różnice w tym, jak firma traktuje własnych pracowników oraz tych pozyskanych z kontraktów od firm zewnętrznych.
Kolejnym argumentem przemawiającym za pozostaniem w domach jest obawa o zbyt dużą liczbę osób w biurze, co stwarza możliwość zarażenia się wirusem SARS-CoV-2.
Rosnące ceny paliw
Chyba każdy z nas widzi, co się obecnie dzieje na stacjach benzynowych. Rosnące ceny paliw to spory problem dla osób, które codziennie muszą dojeżdżać do miejscowości pracy oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od miejsca zamieszkania.
Zdaje się, że nie tylko Polacy mierzą się z tymi trudnościami. Swojego niezadowolenia ze stanu rzeczy nie ukrywa pewien pracownik amerykańskiego przedsiębiorstwa Cognizant.
Paliwo kosztuje obecnie około 5 dolarów za galon. Wielu z nas nie stać na zamieszkanie blisko biura ze względu na wysokie ceny mieszkania w Bothell, a także nasze niskie pensje.
Pracownicy, którzy mocno odczuli podwyżkę cen paliw, poprosili o karty przeznaczone do tankowania lub rekompensatę poniesionych kosztów. Prośba została odrzucona, a zatrudnionym nie zaoferowano nawet możliwości skorzystania z prywatnych autobusów Google.
Tyler Brown, który został zrekrutowany podczas pandemii jako operator map, oszacował koszty, jakie będzie musiał ponieść w przypadku powrotu do pracy stacjonarnej. Wynika z tego, że z jego dwutygodniowej wypłaty wynoszącej 1000 dolarów 280 zostałoby przeznaczone na paliwo.
Dodał, że dalsza praca przy stawce 19 dolarów na godzinę nie ma żadnego sensu i jeśli pomysł powrotu do biura zostanie zrealizowany, to złoży rezygnację.
Odpowiedź firmy
Jeff DeMarrais, dyrektor ds. komunikacji w Cognizant Technology Solutions, oznajmił w e-mailu, iż:
Zdrowie i bezpieczeństwo naszych pracowników pozostaje największym priorytetem. Wymagamy ponadto, aby powracający do biur w Stanach Zjednoczonych byli zaszczepieni.
W oświadczeniu firma dodała także, iż jej polityka powrotów do biur uzależniona jest od rodzaju wykonywanej pracy oraz potrzeb klientów.
Szkoda tylko, że korporacja nie odniosła się w żaden sposób do głównego problemu, z którym mierzą się pracownicy, czyli niewystarczających pensji.
Komentarze czytelników
zanonimizowany1371143 Konsul
Maja 4-krotnie wyższą pensję niz standardowa pensja w PL i narzekają. Seriously?
mik999 Pretorianin
Nie, to nie jest dziwne. W USA pracownicy są traktowani przez korporację gorzej niż w Europie. Z pierwszej ręki wiem, że w Polsce pracując dla jednej z największych korporacji masz 4x tyle dni płatnego urlopu co w USA na dokładnie tym samym stanowisku. Magia braku jakiegokolwiek prawa, które chroni pracowników. Oczywiście poza prawem wolnego rynku
DarthMoon Junior
Pracowałem tam, ale przeniosłem się do Microsoftu. To jakaś ściema lub wałek. Zarobki tych programistów są mega, no chyba, że podpisali jakieś mega cienkie umowy, ale w takim wypadku są głupi.
zanonimizowany768165 Legend
Wiem że to zarzutka ale i tak napiszę... jakbyś nie wiedział to sporo ludzi w hameryce ma więcej niż jedną robotę by przeżyć.
by móc chociaż z 3 dni w miesiącu odpocząć
raz że branie wolnego nie jest dobrze odbierane a dwa - raczej nie każdy może sobie na to pozwolić gdy musi brać dodatkową robotę by wiązać koniec z końcem
da się tak przetrwać nawet kilka miesięcy.
po czym budzisz się z amerykańskiego snu i musisz tak zasuwać całe życie, nawet emerytura się nie uratuje jeśli do niej dożyjesz...