Według symulacji za 507 lat każdy Japończyk będzie nosił to samo nazwisko
Japoński naukowiec oszacował, że w 2531 wszyscy Japończycy będą mieć na nazwisko Sato.

Wszyscy Japończycy to jedna rodzina? Spoglądając na częstotliwość występowania niektórych nazwisk, można by w to uwierzyć. Najpopularniejszymi z nich, takimi jak Sato, Suzuki, Takahashi czy Tanaka, legitymuje się aż 10% obywateli. Tych pierwszych jest w Kraju Kwitnącej Wiśni około 1,8 mln – to aż 1,5% tamtejszej populacji. Dla porównania, najpowszechniejsi w Polsce Nowakowie stanowią zaledwie 0,5% wszystkich mieszkańców.
Nazwiskom Japończyków przyjrzał się profesor Hiroshi Yoshida z Uniwersytetu Tohoku. Pracownik Centrum Badań nad Starzejącym się Społeczeństwem i Gospodarką, wykorzystując dane dostępne w sieci, książkach telefonicznych oraz raportach rządowych, doszedł do wniosku, że w 2023 roku w Japonii nazwiskiem Sato posługiwało się 1,0083 razy więcej osób, niż w roku poprzedzającym (vide Think Name).
Badacz postanowił przeprowadzić symulację. Zakładając, że owa tendencja wzrostowa utrzyma się na stałym poziomie, obliczył, że do 2446 roku osoby o nazwisku Sato stanowiłyby połowę populacji Japonii. Co więcej, już w 2531 roku wszyscy obywatele posługiwaliby się tym samym nazwiskiem.
Celem Yoshidy było zwrócenie uwagi na to, ile krzywdy wyrządza Japończykom tamtejszy kodeks cywilny. Japonia jest jedynym krajem na świecie, w którym wraz z zawarciem związku małżeńskiego, konieczna jest zmiana nazwiska. Dla przypomnienia, w Polsce zarówno mąż, jak i żona, mogą zostać przy pierwszym nazwisku, zmienić je lub dodać do niego nazwisko drugiej osoby jako człon.
Zgodnie z ankietą przeprowadzoną przez Japońską Konfederację Związków Zawodowych (RENGO), tylko 39,3% singli w ojczyźnie Akiry Toriyamy chciałoby po ślubie przyjąć nazwisko partnera. Yoshida wziął to pod uwagę i obliczył, że w wypadku zmiany prawa osoby z nazwiskiem Sato w 2531 roku stanowiłyby jedynie 8% społeczeństwa.
Nawet nowelizacja kodeksu cywilnego nie uchroni Japonii przed hegemonią Satów. Yoshida wykazał, że popularne nazwisko wyparłoby pozostałe najpóźniej w 3310 roku. Jednakże, biorąc poprawkę na zmiany demograficzne, za ponad tysiąc lat Kraj Kwitnącej Wiśni zamieszkiwać będą zaledwie 22 osoby. Istnieje szansa, że wówczas wszyscy Japończycy naprawdę będą jedną rodziną.