W kilku prostych krokach zamienił 106 na 314 fpsów. Deweloper udowadnia, że gry da się optymalizować
Okazuje się, że optymalizacja gier wcale nie jest taka trudna i kilka prostych zmian w kodzie może nawet ponad dwukrotnie zwiększyć liczbę fps. Tylko dlaczego deweloperzy nie stosują tych metod?

Znany w półświatku moderskim oraz obecny dyrektor ds. technologii studia PH3 Games, Peter „Durante” Thoman, pokazał całemu światu deweloperów, że wcale nie tak trudno jest zoptymalizować gry, aby działały w naprawdę zadowalającej liczbie klatek na sekundę. Udowodnił to w obszernym poście na forum Steam oraz na przykładzie gry Ys X: Nordics. Całą podróż w postaci prostego wykresu została przedstawiona przez Durante poniżej:
Kilka prostych metod ku poprawie wydajności gier
Na wstępie wypada zaznaczyć, że deweloper nie wykorzystywał żadnych technik skalowania rozdzielczości firmy Nvidia, pokroju Frame Generation czy DLSS. Wszystkie poprawki zostały dokonane na zapleczu kodu czy sterowników.
Ponadto wszystkie pomiary zostały wykonane na ograniczonym procesorze z maksymalną odległością rysowania na przygotowanej scenie w lokacji Balta Island. Trzeba również wspomnieć, że optymalizacja dotyczyła portu z konsol na urządzenia PC. Dlatego też autor poprawek musiał pozbyć się konsolowych sztuczek poprawy wydajności, które na komputerach mają ponoć w zwyczaju obniżać liczbę fps.
Szczegóły dotyczące poszczególnych kroków nie były zbyt szczegółowe. Początkowa wersja optymalizacja gry, oznaczona numerem 0.1, pozwała uruchamiać grę w 106 klatkach na sekundę. Usunięcie konsolowych usprawnień umożliwiło poprawę wydajności produkcji do aż 181 fps i wejście projektu do wersji 0.2.
Przez kilka następnych aktualizacji optymalizacji Peter zajmował się głównie wprowadzaniem „wielu drobnych udoskonaleń”, które znacząco poprawiły działanie gry, bo ta umożliwiała rozgrywkę w 231 klatkach. Później przyszła kolej na „dodatkową paralelizację”. Cokolwiek to znaczy, wzniosło Ys X: Nordics do poziomu 293 fps-ów. Zdumiewający wynik!
Na tym jednak nie skończyła się praca dewelopera ze studia PH3 Games, bo wprowadził on również poprawki optymalizacyjne do pracy procesora graficznego, która ustabilizowała wydajność przy wysokiej liczbie klatek na sekundę. To był jednak ostatni krok w celu poprawy płynności rozgrywki i pozwolił on osiągnąć godne pochwały 314 fps.
Czy to takie trudne?
Wypada sobie zatem zadać pytanie z nagłówka. Chociaż może niekoniecznie - lepiej byłoby zapytać o to deweloperów gier. Skoro konsolowy port na PC może zostać tak dobrze zoptymalizowany, że liczba klatek na sekundę wzrośnie ponad dwukrotnie, to dlaczego tak wiele gier nie korzysta z tych rozwiązań przed wypuszczeniem ich na rynek?
Być może Peter „Durante” Thoman ma w rękawie jakieś asy, których szarzy deweloperzy po prostu nie znają. Jeśli tak, to Durante powinien być osobistym coachem dla studiów AAA (o ile jego usługi nie są drogie), które w ostatnim czasie tak często wypuszczają optymalizacyjne gnioty. Zachęcamy Was do zapoznania się z pełnym postem bohatera dzisiejszego tekstu.