Ultra detale i 60 FPS… bez karty graficznej? Tak wypada gra 11 bit studios w GeForce NOW
GeForce NOW to skuteczna alternatywa dla tradycyjnego gamingu, zwłaszcza gdy ma się ograniczoną wydajność sprzętu. Na przykładzie najnowszej gry The Alters widać, że usługa pozwala grać na maksymalnych ustawieniach graficznych, bez żadnych kompromisów.

Jeszcze kilka lat temu granie w chmurze było uważane tylko za ciekawostkę na rynku growym. Jednak wraz z rozwojem usług takich jak GeForce NOW uległo to znaczącym zmianom. Teraz można bezproblemowo ogrywać wszelkie produkcje, również te, które wykorzystują najnowsze rozwiązania technologiczne pokroju ray tracingu czy nawet path tracingu.
Próg wejścia także jest bardzo niski – GeForce NOW jest dostępny na każdym możliwym systemie, a do tego można go odpalić na prawie dowolnym sprzęcie. A do tego można z usługi skorzystać całkowicie za darmo. Da się grać nawet w przeglądarce Chrome. Jedyne, czego potrzebujemy (oprócz konta w usłudze, rzecz jasna, oraz własnej kolekcji gier), to stabilne połączenie sieciowe oraz kontrolery pod postacią pada bądź klasycznego zestawu myszki i klawiatury.
Postanowiłem sprawdzić na własnej skórze, jak GFN wypada w praktyce i na tapet wziąłem The Alters od 11 bit studios. I mam sporo do powiedzenia w tym temacie.
Darmowe konto GeForce NOW założysz TUTAJ
A co to jest GeForce NOW?
GeForce NOW to usługa grania w chmurze od firmy NVIDIA, która pozwala odpalać najnowsze i najbardziej wymagające graficzne gry na starszym pececie, Macu czy nawet na telefonie. Obecnie obsługuje ponad 2200 tytułów z różnych platform. Jak to działa? Jak streaming, tyle że z grami – wyświetlany jest obraz z samej gry, a wszelkie nasze działania są przesyłane na kontroler. Gramy więc bezproblemowo z zachowaniem najwyższej jakości. Wystarczy dobre łącze internetowe i konto w usłudze, żeby grać w gry ze swoich platform cyfrowej dystrybucji (np. Steam, Epic Games Store) bez czekania na pobieranie czy aktualizacje. Idealne rozwiązanie, gdy jesteśmy na wyjeździe bądź po prostu nie mamy sprzętu spełniającego wymagania najnowszych tytułów. Zwłaszcza że serwer NVIDII znajduje się w Warszawie, a samą usługę można sprawdzić całkowicie za darmo.
Warunki testów – jaki Internet oraz sprzęt miałem do dyspozycji?
Jednym z zarzutów w kierunku growego streamingu jest kwestia tego, że trzeba mieć dostęp do solidnego łącza internetowego, zarezerwowanego zwykle dla dużych ośrodków miejskich. W moim przypadku korzystałem ze światłowodu w domu jednorodzinnym, rozdzielanego pomiędzy co najmniej czworo użytkowników na wszelkie urządzenia pokroju telewizorów czy smartfonów. Wyniki ze SpeedTestu prezentują się następująco:
opóźnienie w ms: 18;
pobieranie w Mb/s: 461,79;
wysyłanie w Mb/s: 443,53;
Sprawdziłem GeForce NOW także na Internecie dostępnym w mieszkaniu na terenie Krakowa. Jako że mowa o bloku, to tutaj niektóre parametry wypadają nieco gorzej niż w przypadku światłowodu:
opóźnienie w ms: 10;
pobieranie w Mb/s: 228,05;
wysyłanie w Mb/s: 26,54;
Te wyniki nie przekładają się jednak bezpośrednio na GeForce NOW – dlatego aplikacja pozwala na samodzielne przeprowadzenie testów. Wówczas uzyskamy informację na temat stabilności łącza, jednocześnie dowiemy się, czy usługa podłączyła się z naszym krajowym serwerem (znajdującym się w Warszawie), czy raczej próbuje się podłączyć z serwerem amerykańskim. A wybór źródła strumieniowania ma spore znaczenie dla jego płynności.
Darmowe konto GeForce NOW założysz TUTAJ
Usługę testowałem na telewizorze z funkcją SmartTV, na iPadzie 9. generacji oraz Macintoshu ze znanym symbolem nadgryzionego jabłka. Do tego doszły testy na nowym tablecie Huawei MatePad Pro. W przypadku rozgrywki sieciowej warto sprawdzić, czy urządzenie nie posiada możliwości podłączenia do routera bezpośrednio za pomocą kabla – stabilność sieci to w końcu podstawa.
Sprawdziłem GFN także na smartfonie (Redmi Note 13 Pro 5G), ale nie będę ukrywał, że jest to raczej ostatnie urządzenie, na którym ogrywałbym cokolwiek, zważywszy na wielkość ekranu. Okazało się jednak świetnym dodatkiem do strumieniowego grania – o tym troszkę później. W trakcie testów korzystałem z usługi GeForce NOW w wariancie Ultimate.

Darmowe konto GeForce NOW założysz TUTAJ
Czas na testowanie sklonowanych Janów (i ich pierogów)
The Alters to gra singleplayerowa, która stawia nie na dynamizm, ale na rozważne planowanie oraz zarządzanie surowcami. Nie należy także do czołówki najbardziej wymuskanych pod kątem graficznym produkcji, więc w teorii można ją ogrywać na starszym sprzęcie. W rekomendowanych wymaganiach znajdziemy GeForce RTX 2070 lub AMD Radeon RX 6600 XT, a w kwestii procesorów mamy AMD Ryzen 7 5800X lub Intel Core i7-8700K. Na dokładkę informacja, że nasza platforma powinna mieć co najmniej 16 GB RAM-u. Mówimy więc o podzespołach komputera o koszcie co najmniej kilku tysięcy złotych.

GeForce NOW to przede wszystkim prostota zabawy, a fakt, że nie trzeba pobierać gigabajtów danych, ani martwić się o aktualizacje powoduje, że znane są również scenariusze, że ktoś ma mocnego peceta, ale szybciej mu jest odpalić na szybko sesję streamingową. Dlatego to idealne dopełnienie każdego zestawu fana gier, nie patrząc czy gramy na konsoli, czy PC. Zwłaszcza że szeroka obsługa platform growych pozwala na ogrywanie wszelkich tytułów, bez martwienia się o sztywne ograniczenia.
Darmowe konto GeForce NOW założysz TUTAJ
A zalet jest sporo – nie dość, że gra odpala się w najwyższych możliwych ustawieniach graficznych (a mimo wszystko jest na czym zawiesić w niej oko), to mamy w pełni płynną rozgrywkę w ponad 60 klatkach na sekundę za pośrednictwem tej usługi. I to na praktycznie każdym możliwym sprzęcie, który dysponuje łączem internetowym oraz obsługą Bluetooth.
Trochę się martwiłem, czy stabilność będzie utrzymana, gdy wyjdę z bazy w The Alters, ale obawy okazały się bezpodstawne – bez względu na to, co działo się na ekranie, gra była cały czas stabilna. Spędziłem z nią kilka godzin i ani razu nie wystąpił mi jakikolwiek błąd. Dodatkowo postępy są zapisywane na koncie danej platformy, więc grając w chmurze, mogłem kontynuować rozgrywkę na dowolnym sprzęcie.

Za GeForce NOW przemawia również fakt, iż usługa jest dostępna na handheldach takich jak Steam Deck czy ROG Ally X – o ile The Alters włączone „natywnie” okazuje się na nich grywalne, tak trzeba iść na spore ustępstwa graficzne. W przypadku konsolki firmy Valve możemy grać co najwyżej na średnich ustawieniach z przeciętnym wynikiem 45 klatek na sekundę. Dzięki strumieniowaniu nie trzeba się przejmować kompromisami, a dodatkowo znacząco wydłuża czas pracy tych urządzeń na baterii.

Darmowe konto GeForce NOW założysz TUTAJ
Ogromną zaletą GeForce NOW jest także niski pobór energii – w przypadku obu tabletów energia spadała bardzo powoli, o 8% na godzinę gry. Podobnie w przypadku Maca, gdzie ten spadek był jeszcze mniejszy, bo ok. 6% na godzinę zabawy. Wracając jeszcze do mojego smartfona – okazał się przednim rozwiązaniem, jeśli chodzi o bycie mobilnym routerem. Podłączywszy do niego tablet czy Maca, mogłem ogrywać The Alters bez żadnych problemów ze strumieniowaniem tej usługi – połączenie było stabilne, nie występowały „lagi” czy przerwy w połączeniu.
The Alters na pełnych detalach, i to nawet na tablecie
Granie z wykorzystaniem najnowszych technologii oraz rozwiązań nie zawsze jest możliwe bez solidnego zestawu sprzętowego. W przypadku GeForce NOW jedynym ograniczeniem jest Internet. The Alters ma oprawę graficzną na wysokim poziomie i wbrew pozorom mogłem nie tylko swobodnie grać na najwyższych ustawieniach, ale także odbywało się to bez problemów z łącznością.
Do rozgrywki w GeForce NOW warto zaopatrzyć się w pada, bo jest to najwygodniejsze rozwiązanie. Co prawda na upartego można wykorzystać bezprzewodowy zestaw klawiatury oraz myszki, osobiście jednak tego nie polecam. W przypadku The Alters granie na kontrolerze jest najprzyjemniejsze. Zwłaszcza że nie ma on problemów z połączeniem się z urządzeniami wszelkiego rodzaju.
Darmowe konto GeForce NOW założysz TUTAJ
GeForce NOW to świetna propozycja dla osób szukających relaksu przy grach, zwłaszcza gdy nie chcą wydawać dużych pieniędzy na gamingowy sprzęt. Tutaj wystarczy tablet, dostęp do sieci oraz kontroler. Tylko tyle, aby wejść w wirtualne światy na najwyższym poziomie.
Materiał powstał we współpracy z firmą NVIDIA.