Ubisoft znów podpadł graczom. Twierdzi, że „wsparcie dla gier nie może trwać wiecznie”, a mikropłatności „wzbogacają” wrażenia z gry
Kupowanie gier też nie może trwać wiecznie ;)
Kupowanie wirtualnych śmieci do gry single player to rzeczywiście najwyższy poziom frajdy.
Przecież te restrukturyzację i zmiany nic nie dają i to już widać. Rodzinka jest dalej na stołkach, więc firma nadal będzie odklejona. Czekam na kolejny sezon wpadek, błędnych decyzji i plucia na graczy w wykonaniu Ubikacji.
Wystarczy nie wymuszać always online w single player grach i będą wieczne.
Nikt nie wymaga od nich robienia ciągłych aktualizacji, by działały na najnowszych systemach operacyjnych, wbrew temu co ten obłudny prezes twierdzi. Chcą coś wycofać ze sprzedaży to mają prawo. Wystarczy, żeby nie zabierali tego co już ktoś sobie kupił. O kompatybilność starych gier z nowymi systemami i tak zwykle troszczą się sami gracze.
Przecież te restrukturyzację i zmiany nic nie dają i to już widać. Rodzinka jest dalej na stołkach, więc firma nadal będzie odklejona. Czekam na kolejny sezon wpadek, błędnych decyzji i plucia na graczy w wykonaniu Ubikacji.
Kupowanie gier też nie może trwać wiecznie ;)
Kupowanie wirtualnych śmieci do gry single player to rzeczywiście najwyższy poziom frajdy.
Mikrotransakcje w ich grach singleplayer dodają "frajdę", bo gameplay loop w ich grach to definicja żmudnego, nudnego grindu rodem z azjatyckich MMORPG.
Nie bez powodu, wszelkie trainery, cheat table, DLC unlockery do ostatnich gier Assassin's Creed są regularnie aktualizowane, a sklepy łamane, szczególnie że można kupować poziomy, XP, zasoby.
A wszystko zaczęło się od Pirate's Creed Black Lag (Flag)
szybszą progresję
O o o, słowa klucze. Czyli otwarcie przyznają się do majstrowania przy matematyce gry. Przykład? Grałem kilka miesięcy temu w AC: Odyssey i odczuwam, jak zjebany pacing jest w tej grze. Jak sięrmiężnie zdobywa się doświadczenie by wejść do nowego regionu. Ale hej, mogę zawsze wykupić mtx który zwiększa ilość zdobywanego expa
Ile moich znajomych narzeka że w Valhalii trzeba dokonywać grindu, by pchać fabułkę do przodu. Więc widzę że z części na część śruba jest przykręcana coraz mocniej i jest testowanie ile to jeszcze konsument będzie w stanie wytrzymać
Dlatego wolę gry od FS, bo przynajmniej wiem, że w ich grach otrzymuję tyle dusz / run ile chce deweloper, a nie inwestor
Najgorsze, że programiści są kompetentni i dobrze wyważają balans AC, a tutaj przychodzi ta odklejona francuska rodzina z zarządu i mówi, że gry powinny by jak wasze żony, że trzeba je uatrakcyjniać po przez kupowanie im złotych kolczyków, "spowalnianie" (:D) ich progresu; bo oni nie odróżniają gier single od multi, nie ma nic gorszego od złego zarządu, takie moje zdanie :P
Wsm. ma rację. Bo jak zapłacisz w takim AC: Unity to zamiast nudnego biegania kilkadziesiąt minut, a może i godzinę, i robieniu ciągle tego samego, żeby zarobić kasę na absurdalnie drogie bronie i pancerze, to możesz pieniądze w grze po prostu kupić za prawdziwą kasę i mieć to od razu XD.
Nieśmieszne ubiszrot...
Jedynych, których mikropłatności wzbogacają to prezesów ubiszrotu. Nie "wzbogacają" graczy poprzez wzbogacanie wrażeń z gry, bo tylko wytykają błędy tych gier - robienie ich za trudnych , żeby zmusić graczy do kupowania, różnych "boostów" typu podwyższone obrażenia od broni czy zwiększanie zdrowia gracza, po to aby przyspieszyć sobie progres za kasę żeby gra nie frustrowała.
Ale przecież oni mają rację. Nikt nie będzie utrzymywał serwerów przez wieczność i rozwijał gier za darmo, zwłaszcza single. A mikropłatności są spoko, jeśli są opcjonalne. Fajnie sobie kupić jakiś zarąbisty pancerz, czy miecz, którego nie zdobędziesz w inny sposób, ale bez którego spokojnie przejdziesz grę. Więc tak, mikropłatności urozmaicają gry. Ja nie widzę nic złego w takim podejściu.
Nikt nie mówi o wiecznym wsparciu multi, ani nawet o wiecznym lataniu pod nowsze systemy (choć i to może być ciekawy problem, biorąc pod uwagę jak wolno starzeją się współczesne gry)
To niech nie robią cały czas live service, tylko porządną singlówkę. Znam wiele gier singleplayer, które nie mają serwerów nie trzeba ich utrzymywać.
Ale przecież większość ich gier single to takie w które pograsz bez bycia online. Niech zgadnę, jesteś kolejnym typem, który obraził się bo zamknęli jedną grę online i teraz uważa, że Ubi złe i zamyka wszystko?
Fajnie sobie kupić jakiś zarąbisty pancerz, czy miecz, którego nie zdobędziesz w inny sposób, ale bez którego spokojnie przejdziesz grę.
Kiedyś takie coś zdobywało się za postępy w grze.
Ty tego nie pamiętasz, bo jesteś młodzikiem wychowanym na battle pass-ach.
Ja nie widzę nic złego w takim podejściu.
Dziękuję za dalsze wspieranie zamieniania naszego hobby w rynsztok.
Ty ostatnie 10 lat spędziłeś w jaskini? Teraz 9 na 10 gier posiada profil online wymagany to gry w singiel player.
Restrukturyzacja Ubisoftu przypomina mi rekonstrukcję "naszego" rządu :D
O jakim wsparciu mówimy w wypadku gier SP? Większość graczy nie potrzebuje sklepu w tego typu grach i nie o takie wsparcie proszą gracze.
Wystarczy dać możliwość instalacji gry i grania off-line bez konieczności uruchamiania launchera tego czy innego.
Aktualizacje? Wystarczy jak kiedyś robić je w patchu .exe dostępnym do pobrania.
Chcecie dodatkowo zarobić na skórkach i dodatkowej treści? Proszę bardzo, wystarczy je udostępnić jako płatne dlc, kto chce to kupi.
Nie potrzebujemy wiecznego wsparcia. Wystarczy nam nie blokowanie gry po zakończeniu Waszego oficjalnego wsparcia.
Jakoś jak jakiś wydawca robi ciekawe gry to mam satysfakcję z wspierania ich przez zakup tych gier, czasem nawet w preorderach w ciemno. Jak mam coś kupić od Ubisoftu to czuję się z tym źle. Od 5 lat raz kupiłem jakiegoś asasyna i w sumie kończę z tym.
Wystarczy nie wymuszać always online w single player grach i będą wieczne.
Nikt nie wymaga od nich robienia ciągłych aktualizacji, by działały na najnowszych systemach operacyjnych, wbrew temu co ten obłudny prezes twierdzi. Chcą coś wycofać ze sprzedaży to mają prawo. Wystarczy, żeby nie zabierali tego co już ktoś sobie kupił. O kompatybilność starych gier z nowymi systemami i tak zwykle troszczą się sami gracze.
a mikropłatności „wzbogacają” wrażenia z gry
Bo mają racje, tylko jest jeden problem, te patusy powinny nazywać rzeczy po imieniu to nie mikropłatności, tylko HAZARD w nich zawarty wzbudza te emocje.
Ale to nie jest hazard. Przecież w takim AC widzisz co kupujesz i nie losujesz żadnych itemów. To jest zwykły sklep dla ludzi, którym nie chce się grać, aby coś osiągnąć w grze albo dla ludzi, którzy wolą zapłacić za szybszą rozgrywkę, bo zdobywają np. szybciej expa (a gra do tego zachęca, bo levele czasami trzeba grindować).
Ubisoft odklejony jak zawsze... Przecież jedyne czego gracze pragną to to, aby mogli zawsze zagrać w swoją ulubioną grę nawet po zakończeniu wsparcia dla niej.
Mówiąc językiem dinozaurów, jeśli kupiłem grę, to po włożeniu płytki CD do napędu zawsze powinienem móc ją zainstalować i w nią grać, nawet jeśli firma już dawno tej gry nie wspiera (albo nawet jeśli firma przestała istnieć). W końcu wyobrażacie sobie sytuacje, gdzie wkładacie płyte CD do napędu i wyskakuje wam komunikat "Przepraszamy, gra nie jest już wspierana przez Ubi, więc nie możesz jej aktywować", no jak dla mnie byłoby to mocno chore...
Może w przypadku gier multiplayer coś takiego nie ma większego sensu, bo przecież po co grać samemu w grę nastawioną na multi?, ale już w przypadku gier singleplayer gracz powinien zawsze mieć możliwość odpalenia swojej gry nawet bez internetu i wsparcia firmy.
Ogólnie na temat gier mutli nie będę się jakoś wypowiadał, bo ja raczej jestem graczem, co woli gry singleplayer. W grach multi firma może co najwyższej mogłabyby udostępnić graczom narzędzia, aby stawiać własne serwery czy coś takiego? Nie wiem nie znam się tak na tym.
Jeśli chodzi o mikropłatności, to ja nigdy nie trawiłem tego typu rzeczy i nigdy z nich nie korzystałem. Ktoś ci powie, że "mikropłatności są dla ludzi, którzy nie mają czasu aby grać, a one im przyspieszają zdobywanie exp itp. itd." albo "popatrz jaki super miecz sobie kupiłem, zdobycie go w grze jest bardzo trudne (albo niemożliwe) a bardzo ułatwia mi grę"...
To ja się pytam po co w ogóle Ci ludzie grają w te gry? Skoro albo nie mają na nie czasu albo tak naprawdę nie chce im się w te gry grać i wolą kupić sobie jakiś item niż go zdobyć po wielu wysiłkach w grze? Tacy ludzie niech odpalą sobie twicha czy youtube i niech oglądają jak inni grają, bo wyjdzie im praktycznie na to samo...
Jak Ci padnie Twój procek po gwarancji też chcesz, żeby nadal dział dalej? Co wtedy robisz?
Ja bym mu nie odpisywal. Ten kolezka wymysli ci najbardziej abstrakcyjne glupoty i gimnastyke umyslowa zeby bronic wydawcow. Zawsze pod kazdym tematem o grze usludze albo MTX jest jego post chwalacy i jarajacy sie jakims crapem.
W końcu wyobrażacie sobie sytuacje, gdzie wkładacie płyte CD do napędu i wyskakuje wam komunikat "Przepraszamy, gra nie jest już wspierana przez Ubi, więc nie możesz jej aktywować", no jak dla mnie byłoby to mocno chore...
Rozumiem o co ci chodzi tylko... to tak nie działa, nigdy nie działało.
Nie zainstalujesz obecnie bez problemów gier z lat 2000 czy 90 z płyty bez żadnych problemów na sprzęcie z Windowsem 10 czy 11. Bo po prostu zmienił się całkowicie Windows, zmieniły się używane technologie i karty graficzne.
Część gier ci się nie zainstaluje i nie uruchomi nawet w trybie zgodności, a część zainstaluje, ale nie będzie działać poprawnie to jest będziesz się zmagać z artefaktami graficznymi, migającym obrazem, czy nawet zbyt szybkim lub zbyt wolnym działaniem.
Pół biedy jeśli to gra działająca pod DOS, wtedy za pomocą DOSBoxa odpala się praktycznie 1:1, a zbyt wolne lub szybkie działanie łatwo można skorygować. Gorzej, jeśli działa to tylko pod Windowsem.
A do tego jeszcze rozdzielczości - o tym, żeby gra działała na pełnym ekranie będziesz mógł zapomnieć, nawet jeśli uda ci się ją do tego zmusić to będzie ci się rozjeżdżać menu lub/i interfejs. Oczywiście są do wielu gier fanowskie patche, które likwidują takie problemy, ale niestety nie do wszystkich.
Przykładowo ja wciąż lubię sobie pograć w Skoki Narciarskie 2006, działają, ale z czarnymi pasami po bokach ekranu i rozjeżdżającym się miejscami interfejsem.
W przypadku inicjatywy stop killing games mówimy raczej o czymś innym, a mianowicie o wydawcach, którzy uśmieracją swoje gry nawet po 5-10 latach od premiery, a gry te bez problemu by jeszcze każdemu działały, gdyby sam wydawca ich nie uśmiercił. W tym przypadku nawet jeśli posiadasz oryginał danej gry, to jej już po prostu nie włączysz choćby nie wiem co, bo np. gra wymagała launchera wydawcy i stałego połączenia z internetem, a ten wydawca ten launcher usunął albo usunął z niego daną grę. Tutaj już ci nie pomogął żadne patche, mody itd., bo danej gry już po prostu nie da się uruchomić i koniec.
W przypadku takich gier jedyną pomocą może być ich piracenie i zachowywanie do nich cracków, które pomagają omijać wszelkie launchery i połączenie z internetem.
A ja lubię piractwo. Korpo i tak ma dużo kasy, a jak ma za dużo to zaczynają źle myśleć więc piraci ratują zepsuty rynek.
No i ma rację. Czy po 3 letniej gwarancji RTX ktoś dalej ten produkt wspiera? I zamiast RTX można by tu wstawić KAŻDY inny produkt. Po gwarancji nie ma już wsparcia. A gry mają być wiecznie? Wtf.
Via Tenor
ha ha ha
Fajne masz te porownania, takie niezbyt madre.
Ktoś już wcześniej o tym wspominał ale co niektórzy ludzie dalej nie wiedzą o co w tej akcji chodzi.
Czy po 3 letniej gwarancji RTX ktoś dalej ten produkt wspiera? Tak, sterowniki do kart wydanych nawet 12 i więcej lat temu możesz pobrać ze strony NV, nawet na niewspieranego już w7, 8 i 8.1, jak widać nikt kto szanuje klienta ich nie usuwa. Poza tym czy po zakończeniu gwarancji producent zabiera ci RTXa?
I zamiast RTX można by tu wstawić KAŻDY inny produkt OK, wstawiłem zamiast RTX inny produkt: samochód, samolot, łódź motorowa, lodówka, tv, sprzęt audio, etc. Tu dopiero widać jaką głupotę palnąłeś.
Moja sugestia: Nie pisz postów gdy jesteś nietrzeźwy.
Tak, kuźwa. Po trzyletniej gwarancji producent przychodzi nocą i ci wyrywa z obudowy RTX-a!
I podstawię sobie inny produkt: samochód. Nie, po zakończeniu gwarancji producent nie przysyła mi zbirów, którzy w środku dnia wyciągają mnie za szmaty zza kierownicy i wóz zabierają, bo "nie jest już wspierany".
Jeszcze raz, dla tych, co najwyraźniej nie są w stanie pojąć, o co tu w ogóle chodzi. Mam ochotę zagrać w NOLF-a. Grę ponad 20-letnią, która od lat nie jest wspierana, ani dostępna w sprzedaży. Zdejmuję z półki pudełko, instaluję grę z płytki, ewentualnie dorzucam jakieś fanowskie łatki, żeby się pozbyć problemów z kompatybilnością i już mogę w butach Kate zwalczać H.A.R.M. Chcę zagrać w Scratches, grę ponad 20-letnią, która od lat nie jest wspierana, ani dostępna w sprzedaży, a studio, które ją stworzyło, już nie istnieje. Odgrzebuję płytkę, instaluję i gram. I tego samego oczekuję od gier kupowanych dziś - że jak je zechcę odpalić za 20 lat, to nie okaże się, że ktoś mi je zabrał, albo wyłączył serwer gry dla jednego gracza, bez którego gra się nie uruchomi.
Od dekad najlepsze wsparcie uzytkownikom zapewniaja piraci.
Dlatego warto być piratem i jak to się w ogóle opłaca... masz każdą grę za darmo z dożywotnim wsparciem.
Nie wiem jak mikropłatności mogą wzbogacać wrażenia z gry dla jednej osoby. W mmo rozumiem, ale w singla? Ściema.
Wystarczyłoby po okresie oficjalnego wsparcia do gry umożliwić graczom skorzystanie z prywatnych serwerów