Gdzie są granice plagiatu i oryginalności? Fani nie są zachwyceni zwiastunem do nadchodzącego filmu z uniwersum Minecrafta.
Wczoraj do sieci trafił zwiastun filmowego Minecrafta i od razu wzbudził ogromną falę zainteresowania między innymi ze względu na domniemane podobieństwo do innego trailera – do drugiego rozdziału Fortnite. Na Twitterze od wczoraj trwa ożywiona dyskusja nad tym, czy porównanie rzeczywiście jest uzasadnione, czy może jest to pospolity przykład internetowego czepialstwa. My też postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie.
Krytyka przede wszystkim odnosi się do jednego krótkiego fragmentu zwiastuna, na którym kadrowanie i przestrzeń kadrowa ujęcia przypomina kawałek materiału promocyjnego do drugiego sezonu Fortnite. To cztery osoby spoglądające w dal, stojące na krawędzi urwiska. Interanuci zwracają przy tym uwagę na jeszcze dwa elementy – taką samą kolorystykę strojów bohaterów oraz rozpoczęcie zwiastuna od charakterystycznego dźwięku. Jednak nawet w takim ujęciu wydaje się to być zaledwie lekkim nawiązaniem, nie zaś bezmyślnym kopiowaniem.
I to w zasadzie tyle. Nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że to raczej szukanie afery na siłę przez nieprzychylnie nastawionych odbiorców. Idąc logiką fanów, którzy przygotowali materiał, każdy film byłby plagiatem, bo korzysta z tych samych typów ujęć i sposobów planowania przestrzeni kadrowej.
Pomijając tę kwestię, filmowy Minecraft naprawdę nie wzbudził entuzjazmu. Po wczorajszej premierze zwiastuna pojawiły się głosy, że film zapowiada się bardzo wtórnie w stosunku do innych materiałów związanych z uniwersum. Nie pomaga obecność Jacka Blacka ani Jasona Momoa – internauci już zdecydowali, że to będzie kompletne nieporozumienie.
Jestem pewien, że to jest jakiś trzeci przypadek „prawdziwych ludzi trafiających do świata Minecrafta” który widziałem. Serio, są już chyba ze dwie oficjalne książki z tym samym motywem…
- @Kirbbo
Inne zarzuty wobec nadchodzącej premiery to animacja, która wygląda, jakby była stworzona przez sztuczną Inteligencję, słaby projekt świata przedstawionego i przede wszystkim małą oryginalność – Minecraft przecież słynie z ogromu kreatywnych możliwości. Wiemy jednak, że łatwiej jest budować na ogranych schematach, niż wprowadzać rewolucje – ale to zupełnie nie pasuje do tak kultowej gry. Szkoda.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google

Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.