To miał być hit na miarę Dragon Ball Z czy Sailor Moon, ale Cartoon Network zabił szanse tego anime jedną decyzją

Miał być hit, a zakończyło się olbrzymią porażką i stratami. Cartoon Network pogrzebało wielkie plany dotyczące anime.

cooldown.pl

Edyta Jastrzębska

To miał być hit na miarę Dragon Ball Z czy Sailor Moon, ale Cartoon Network zabił szanse tego anime jedną decyzją, źródło grafiki: Rave Master, Takashi Watanabe, Studio Deen, 2001.
To miał być hit na miarę Dragon Ball Z czy Sailor Moon, ale Cartoon Network zabił szanse tego anime jedną decyzją Źródło: Rave Master, Takashi Watanabe, Studio Deen, 2001.

Kiedy anime dopiero zaczęło wkraczać na rynki zachodnie, dystrybutorzy zaczynali rozglądać się za hitami, które mogłyby powielić sukces Dragon Ball Z i Sailor Moon. Po tak dobrym przyjęciu tych produkcji, dostrzeżono potencjał anime, w które zaczęto coraz więcej inwestować.

Specjalizujące się w mandze Tokyopop dostrzegło potencjał anime i postanowiło spróbować z telewizyjnymi produkcjami, mimo że dystrybucja anime była znacznie kosztowniejszym przedsięwzięciem od publikowania mangi. Stuart J. Levy, założyciel i były CEO firmy, opowiedział o tym, jak ich próby z anime, a dokładniej z jednym tytułem, niemal zrujnowały firmę, mimo że mieli też kilka dobrych strzałów z Initial D czy Great Teacher Onizuka.

Rave Master miał być przyszłością Tokyopop

Rave Master to shonen, który wychodził w latach 1999-2005, którego autorem jest Hiro Mashima, twórca Fairy Tail. W 2001 roku ciesząca się sympatią czytelników seria doczekała się ekranizacji od Studia Deen. Produkcja, ze względu na lata, w których wychodziła, tematykę oraz podobny styl, przez wielu była traktowana jako rywal One Piece, na którego Tokyopop się skusiło. Jak stwierdził Levy, One Piece w USA w tamtym czasie radził sobie średnio, ale oni postanowili zaryzykować z Rave Master, inwestując w tę serię ponad milion dolarów.

Wykupiliśmy licencję na Rave i postanowiliśmy, że naprawdę się za to zabierzemy. Zdobądźmy prawa na całym świecie. Zdobądźmy prawa do merchandisingu. Skoncentrujmy się na telewizji. Stwórzmy markę. Postawmy na wielką skalę.

Rave Master, Takashi Watanabe, Studio Deen, 2001 - To miał być hit na miarę Dragon Ball Z czy Sailor Moon, ale Cartoon Network zabił szanse tego anime jedną decyzją - wiadomość - 2025-09-04
Rave Master, Takashi Watanabe, Studio Deen, 2001

Miał to być hit na miarę Dragon Ball Z i Sailor Moon, dlatego postawiono na tak duży rozmach. Tokyopop poszło na całego, podejmując się współpracy z Hasbro przy merchandisingu, oraz Cartoon Network, które miało zająć się emisją anime w czasie największej oglądalności, czyli o godzinie 18:00. I właśnie CN było tu kluczowe w planach Tokyopop, aby w ogóle wypromować serię. Musieli dotrzeć do dużej widowni, którą Cartoon Network miał im zapewnić.

Gigantyczna porażka spowodowana jedną zmianą

Niestety, plany posypały się, gdy Cartoon Network musiało przełożyć emisję z godziny 18:00 na 06:00 ze względu na Hasbro, które chciało wypromować inną serię. Cartoon Network musiał się do tego dostosować i podjął krzywdzącą dla Rave Master decyzję przeniesienia na poranną godzinę, gdzie widownia była niewielka.

Nikt nie oglądał tego programu. Zainwestowaliśmy w niego ponad milion dolarów i straciliśmy wszystko. Problem z Rave polegał na tym, że zainwestowaliśmy w nie tak dużo i mieliśmy tak duże nadzieje, że naprawdę nie spodziewaliśmy się, że poniesie tak sromotną porażkę. Nie chodziło o to, że ludzie go nie lubili, oni... Cały plan stworzenia z niego serii nie powiódł się z powodu pory emisji.

Tokyopop postawiło wszystko na Rave Master i pokładało w nim wiele nadziei. Niestety, jedna decyzja pogrzebała wszystko, nad czym pracowali. Patrząc na to z perspektywy czasu, Levy stwierdził, że strzelili sobie w kolano, tworząc zamerykanizowaną wersję. Chcieli w ten sposób dotrzeć do szerszej widowni, nie tylko do osób zaznajomionych z gatunkiem anime i z mangą Rave, ale też do osób, które wcześniej nie miały kontaktu ani z jednym, ani z drugim.

Niestety, zmiana godziny emisji sprawiła, że tytuł mógł co najwyżej przyciągnąć największych fanów, ale anime nie zostało pod nich stworzone. Gdyby od początku postawiono na wersję dla fanów, czyli wierniejszą oryginałowi, anime mogłoby jeszcze obronić się w Stanach Zjednoczonych pomimo niekorzystnego czasu antenowego.

Gdybyśmy wypuścili Rave skierowane do fanów, wszystko byłoby w porządku i prawdopodobnie nadal zajmowalibyśmy się anime.

Wielkie ambicje skończyły się sporą porażką i stratami dla Tokyopop. Nie udało im się wypromować hitu na miarę Dragon Ball Z czy Sailor Moon i kosztowne przedsięwzięcie, jakim było anime Rave Master w USA, odeszło w zapomnienie.

  • Manga i anime
Podobało się?

4

Edyta Jastrzębska

Autor: Edyta Jastrzębska

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl