Inspirowana kultowym Brutal Doomem modyfikacja Brutal Half-Life dostępna jest już do pobrania. Zdaniem twórcy projekt stanowi „list miłosny do gatunku gier FPS”.
Jeśli pamiętacie kultową modyfikację Brutal Doom, to być może zainteresuje Was fakt, że na rynku ukazała się właśnie nowa wersja inspirowanego nią projektu. Brutal Half-Life v3, bo tak brzmi tytuł owego dzieła, to fanowski mod czyniący klasyczną strzelankę Valve możliwie najbardziej brutalną i wciągającą.
Jego twórca podkreśla, że chociaż modyfikacja wymaga jeszcze dużo pracy, uznał, że to najlepszy moment na jej udostępnienie reszcie graczy.
Modyfikację Brutal Half-Life v3 pobierzesz tutaj
Po długim czasie pracy nad tym listem miłosnym do gatunku gier FPS, jest on gotowy, abyście przypomnieli sobie najwspanialszą erę, która przyniosła nam wszystkie te cudowne chwile i wielką inspirację. Dedykuję go wszystkim geniuszom [autorom klasycznych FPS-ów – przy. red.] i mam nadzieję, że Wam się spodoba – czytamy w opisie moda.
Z informacji podanych przez autora wynika, że modyfikacja działa z wersją Half-Life’a wydaną z okazji 25. rocznicy premiery gry. Brutal Half-Life v3 zawiera siedem nowych broni. Są to:
Na graczy czeka także kilka specjalnych map inspirowanych takimi grami, jak Doom, Duke Nukem 3D, Quake i Blood. Twórca przygotował również niespodziankę dla fanów produkcji Lucas Arts.
Na koniec warto dodać, że Brutal Half-Life v3 oferuje lepszą grafikę, poprawione modele, nowe animacje i dźwięki. Listę atrakcji uzupełniają nowe mechaniki, takie jak chociażby możliwość manipulowania obiektami.
Poniżej możecie obejrzeć zwiastun premierowy omawianej modyfikacji.
Więcej:Kultowe Return to Castle Wolfenstein z nową mapą survivalową dzięki RealRTCW 5.3
GRYOnline
Gracze
Steam
4

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.