Szef Gearboxa wierzy, że „prawdziwy fan" znajdzie sposób na zakup Borderlands 4 bez względu na cenę
Ja też wierzę, że kiedyś 99% graczy zbuntuje się na ceny gier i twórcy będą zmuszeni po 2 dniach obniżyć cenę o 50% by sprzedać grę.
Aż wyjdzie GTA6 za 100$ ;)
To ja poczekam sobie na promocję xD
Uff, cale szczescie, ze nie jestem prawdziwym fanem. Swoja droga zobaczymy ile ich jest
Mając w doopie graczy przy wydaniu i wsparciu B3... no trochę straciliście prawdziwych fanów ...
Jakoś ta B4 nie jest w topie moich wyczekiwanych gier...
jak to mówią... obejdzie sie.
No pewnie że znajdzie. Kluczykownie, torrenty... może nie w dniu premiery, ale ta gra w dniu premiery będzie i tak niegrywalna. Mogę poczekać 5 lat.
Póki gracze będą się nawet prostytuować aby tylko kupić daną grę w dniu premiery, a nawet zapłacić więcej aby zagrać dzień wcześniej to tak właśnie będzie wyglądał rynek. Ale w większości wypadków gracze to upośledzone umysłowo jednostki, więc wcale mnie to nie dziwi. To tak samo jak z przedpremierowymi zamówieniami na Switcha 2, Nintendo coraz śmielej głosi o swojej pazerności ale nie kupujemy na premierę.
Po Borderlands 3 to nie wiem czy wielu tych fanów zostało. Jak jeszcze dodasz do tego dostępnych bohaterów, którzy wyglądem niewiele odbiegają od postaci z Concorda, to sprzedaż -25% w stosunku do BL3 będzie całkiem realna.
Szef Gearboxa wierzy, że „prawdziwy fan" znajdzie sposób na zakup Borderlands 4 bez względu na cenę
Prawdziwy fan na zdjęciu
Zamiast jojczyć na wysokie ceny żeby i tak w końcu kupić grę "bo co - będę książki czytał!?" - sużo sensowniej jest się przeorientować na małe "indycze" albo plasujące się gdzieś w A~AA dobrze zrobione alternatywy oferowane na uczciwych zasadach.
Spędzić trochę czasu szukając czegoś wartościowego i ciekawego, rzucić producentowi jakimś ekstra groszem/zakupem a na dokładkę zarekomendować znajomym. Tak najskuteczniej kształtuje się rynek (i jest to dużo lepsze niż niekupowanie bo tak wydane pieniądze są dużo cenniejsze i mają szanse w dłuższej perspektywie wyciągnąć cześć owco-ludzi z dojarni okazjonalnymi niezależnymi hitami)
Właśnie dzięki temu mamy studia które wydają w 2025 cokolwiek innego niż slop direct-do-koryta. Wystarczy popatrzyć jaka część hitów ostatnich lat istnieje bo ludzie bo ludzie faktycznie pasjonujący się grami lata temu zamiast kupić kolejnego generycznego gniota premium AAA (a kusiło i to pewnie dużo mocniej niż teraz) wykazali się przynajmniej śladową ilością silnej woli i wybrali uczciwszą alternatywę.
Drugie tyle sukcesów jest efektem istnienia tych pierwszych, bo bez udanych premier nic nie kontruje kłamstw narcystycznych cwaniaczków z decyzyjnych stołkach którzy swoimi wyziewami najpierw zniszczyli swój produkt a w następnej kolejności próbowali zrobić to samo z całym rynkiem gier, wciskając wszystkim ściemę jak to klienci musza i lubią być robieni na szaro, dojeni na każdym kroku itp. etc...
A cała reszta na chwile obecną spokojnie się chowie w błędzie statystycznym.
Prawdziwi fani, ale tacy hardkorowi, a nie udawańce i miękiszony, to w ogóle powinni Randiemu Piczfordowi co miesiąc wysłać co najmniej połowę pensji, za to, że jest. Prawdziwi (PRAAAAAWDZIIIIIIIWIIIIIII) fani nie wydają pieniędzy na głupoty, takie jak czynsz czy jedzenie, oni wspierają korporacje gejmingowe, I nie ma że boli...