Strzelanka, której twórców zainspirował Doom, FEAR i Half-Life, odniosła niespodziewany sukces na Steam. Świetna sprzedaż i ambitne plany na rozwój Selaco
Retroshooter Selaco odniósł duży sukces na Steamie, pozostając wciąż we wczesnym dostępie. Twórcy z niezależnego Altered Orbit Studios chwalą się wynikami sprzedaży i snują ambitne plany na przyszłość.

Selaco, FPS w stylu retro inspirowany kultową klasyką pokroju Dooma, F.E.A.R.-a, czy Half-Life’a, osiągnął bardzo imponujący wynik sprzedażowy. Twórcy z Altered Orbit Studios poinformowali na platformie X, że ich debiutancki projekt rozszedł się już w liczbie 100 000 egzemplarzy. Należy też zaznaczyć, że gra wciąż znajduje się we wczesnym dostępie – jest to więc naprawdę duże osiągnięcie.
Jak deweloperzy podkreślili w dalszej części swojego oświadczenia, ich celem było osiągnięcie progu 25 tysięcy sprzedanych kopii w trakcie pierwszych 12 miesięcy od premiery gry we wczesnym dostępie (31 maja 2024 r.). Ku ich ogromnemu zaskoczeniu, udało im się sprzedać aż 4-krotnie więcej w o połowę krótszym czasie. Twórcy nie kryją też swojej wdzięczności dla graczy:
Ruszyliśmy bez wydawcy, pokładając całą wiarę w samej grze i naszej społeczności, która miała pomóc rozprzestrzeniać wiadomość [o tytule – dop. red.]. Dowieźliście i jesteśmy wdzięczni!
Boomer shooter nowej generacji?
W grze wcielamy się w Dawn – szefową ochrony ostatniego bastionu ludzkości, planety Selaco. Inspiracje pierwszym F.E.A.R.-em można w grze zauważyć szczególnie w wysokim poziomie sztucznej inteligencji przeciwników, którzy współpracują w walce i dynamicznie reagują na poczynania gracza. Produkcja oferuje także w pełni zniszczalne środowisko, naprawdę widowiskowe starcia rodem z Dooma oraz wymagającą, mocno zręcznościową walkę.
Selaco powstało na mocno zmodyfikowanym silniku GZDoom i zdecydowanie potrafi sprostać współczesnym standardom (trailer obejrzycie poniżej – gra wygląda obłędnie). Warto też dodać, że ten niezależny tytuł ma na Steamie aż 93% pozytywnych recenzji (z ponad 3300 wszystkich wystawionych) i kosztuje 95,50 zł (na ten moment Selaco oferuje 1 rozdział, który wystarczy Wam na około 10 godzin rozgrywki – w 2024 gra doczekała się też ponad 10 aktualizacji).
Warto dodać, że Selaco nie przyciąga tłumów – przynajmniej w jednej chwili. Rekord aktywności gry z okolic premiery wynosi 1528 jednoczesnych graczy. Od 1 grudnia jednak nie bawiło się w niej równocześnie więcej niż 200 osób. W chwili, gdy piszę te słowa, tytuł jest zaś uruchomiony na 114 kontach. Podane przez deweloperów dane sprzedażowe są więc tym większym zaskoczeniem.
Co dalej z Selaco?
Tuż przed Nowym Rokiem twórcy zamieścili na platformie firmy Valve wpis informujący graczy, jakie są ich plany na przyszłość względem produkcji. Najważniejszy aspekt to praca studia nad drugim i trzecim rozdziałem gry. Jak podkreślają deweloperzy – będą one znacznie krótsze niż pierwszy, ale za to jeszcze „bardziej intensywne, jeśli chodzi o akcję w każdej minucie rozgrywki”. Na dokładne terminy, w których ukażą się kolejne fragmenty produkcji, przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać.
Altered Orbit Studios pracuje też nad przejściem na nową wersję silnika, która ma m.in. poprawić ogólną wydajność gry i jej kompatybilność z różnymi konfiguracjami sprzętowymi. W bieżącym roku pojawią się też nowe elementy fabularne inne niż kolejne rozdziały (pierwszy kwartał 2025 r.), bardziej rozbudowane „safe roomy” (kupimy w nich np. pominięte zestawy broni), a nasi wrogowie otrzymają jeszcze „więcej sztucznej inteligencji”… Wytłumaczę żart – będą mogli m.in. czołgać się i chować za osłonami. Twórcy mają ambitne plany, a ich pełną listę sprawdzicie we wspomnianym wpisie.

Gracze
Steam
Komentarze czytelników
ssajet Legionista
Nie jestem fanem trąbienia o grach które są we wczesnym dostępie i można je traktować jako obiecujące dema i generalnie nie ma pewności , czy kiedykolwiek zostaną ukończone, a już tym bardziej je kupować.
Drenz Senator

Akurat gry FPS najczęściej wychodzą z wczesnego dostępu. Na kilku grach w EA się naciąłem, ale nigdy na grze w tym gatunku. Kupiłem wiele shooterów we wczesnym dostępie ze względu na atrakcyjne ceny we wczesnej fazie rozwoju i wiele z nich już zostało ukończonych lub jest na ostatniej prostej.
sekret_mnicha Senator

Ta konkretna gra to przykład wczesnego dostępu, który jest nim tylko z nazwy. Ten pierwszy rozdział to 10h solidnej kampanii z cliffhangerem na końcu. A sama gra jest technicznie dopracowana, bardzo grywalna i zaskakująco dobra. Na tyle, że to moja gra roku 2024.
WolfDale Legend

Wygląda całkiem zacnie, poczułem to samo co przy Ion Fury (nadal nie mogę przeboleć że gra nie nazywa się Ion Maiden).
Procne Generał
Wydaje mi się, że skoro można trąbić o zapowiedziach przyszłych gier i o bajkach jakie ich twórcy opowiadają to tym bardziej można opowiadać o istniejącej i dostępnej już grze. Lub nawet demie, jeśli wolisz. Nawet jeśli gra nigdy nie wyjdzie z wczesnego dostępu a jest już fajna w obecnym stanie.
Wolę niekończący się early access niedrogiej, ale fajnej gry indie niż kolejną huczną premierę gry AAAA za 300 PLN, która się okazuje niedorobiona i nudna.
I tutaj też widzę ważną wolę prasy branżowej by takie fajne gierki wyławiać z oceanu miernoty. Nie każdego to interesuje, rozumiem. Ale proszę, nie odbieraj tego innym