Startup AI chce zalać internet generowanymi podcastami, publikując nawet 3000 odcinków tygodniowo
Ja bym jednakowoż poszedł w Onlyfans z AI kobitkami i chłopakami. Dla każdego to co mu się żywnie podoba. Tam jest kasa - powiadam Wam.
Mnie nadal zastanawia taka kolej rzeczy. Słuchając podcastów nie szukam newsów czy idealnie skrojonych audycji. Serio interesują mnie opinię żywych ludzi, którzy je nagrywają, ich pomyłki, zmiany perspektywy czy argumenty. Nie rozumiem po co miałbym sięgać po tego typu treści gdzie wszystko jest sztucznie stworzone? Może jestem w mniejszości, nie wiem. Nie widzę sensu. Moim zdaniem to niezła bańka i w końcu pęknie. AI nie zastąpi frajdy z obcowania z ludzką twórczością.
Jest jedna bardzo liczna grupa docelowa. Ludzie, którzy w Internecie jedyne czego szukają po potwierdzenia swoich poglądów i ich słuszności. Tego typu generatywna treść stworzy podcast dla każdej potencjalnej grupy docelowej potwierdzającej ich przekonania. Masa ludzi lubi taplać się w swojej ignorancji i to do nich są adresowane tego typu treści. Nie ważne jak mówią, nie ważna jakość, walory artystyczne czy bogata treść, ważne by się zgadzało 1 do 1 z tym co ja myślę na dany temat.
Jest popyt to jest i podaż.
Jakie zapytanie taka odpowiedź. Tylko o co pytać? Ten, tego, o to żeby i w każdym trochę, żeby fajno, no i ten, jakby.
Tylko jaki w tym sens skoro każdy może to sobie sam wygenerować albo posłuchać slopu na YT. To się sztucznej inteligencji nie trzyma.
> Inaczej na to patrzy dyrektor generalna Inception Point AI, Jeanine Wright:
"Uważam, że ludzie nazywający treści generowane przez AI „ściekiem” są pewnie leniwymi luddystami."
Ja pierniczę, trzeba tego rzadkiego połączenia niemoralności i samozakłamania - żeby wyprodukować obiektywnie gó* jak najniższym kosztem (z jakiej racji AI miało by (tu) wygenerować cokolwiek innego?) a potem atakować każdego kto będzie kręcił nosem rzucając oskarżeniami o ideologiczną agresje...
Ściek to ludzie tacy jak ci, którzy tworzą tego typu projekty. Generowanie takiej ilości treści, nad której jakością nie można mieć kontroli, to dopiero imbecylizm. Ta ignorancja choćby do faktu ile energii będzie potrzebne, by ten nic niewart materiał trzymać na serwerach. Plus jak zwykle poszukiwanie inwestorów- frajerów, którzy zainwestują swoje pieniądze, by ten ściek mógł płynąć. Ci, co byli przeciwko postępowi, widać, że mieli trochę racji, biorąc pod uwagę, w jakim kierunku to zmierza.
Już mamy zalew ścieku generowanego przez sztuczną inteligencję. Ona nawet nie potrafi czytać po polsku, zwłaszcza wymowa liczb albo trudniejszych słów jest dla niej nie do przeskoczenia i słuchać jeden bełkot. Niech spadają na drzewo i sami tego słuchają, janusze biznesu.