Scenarzysta trylogii Dragon Age uważa, że seria nigdy „nie pasowała” do Electronic Arts. „Nigdy nie wiedzieli, co z tą serią zrobić”
Scenarzysta Dragon Age’a wyjaśnił, dlaczego seria tak bardzo zmieniła się na przestrzeni lat. Stwierdził również, że EA nigdy w nią nie wierzyło i bardziej stawiało na Mass Effecta.

David Gaider był niegdyś głównym scenarzystą serii Dragon Age, nim rozstał się z BioWare w 2016 roku. Niedawno udzielił wywiadu serwisowi PCGamesN, w którym stwierdził m.in., że popularna marka RPG nigdy „nie była dobrze dopasowana do Electronic Arts”.
Dragon Age jest jak Obcy
Na początku rozmowy Gaider podzielił się swoją opinią na temat ewolucji serii, która na przestrzeni lat przekształciła się z klasycznego RPG w grę akcji. Pod tym względem porównał ją do serii filmów Obcy.
Każdy film z tej serii to niemal inny gatunek i zupełny reboot stylu. Myślę, że Dragon Age w wielu aspektach jest podobny.
Twórca pracował przy trzech pierwszych częściach serii i doskonale rozumie, skąd wzięły się zachodzące w nich zmiany. Wynikały one z „nadmiernej korekty” problemów poprzednich części oraz wewnętrznych trudności, z jakimi borykało się w danym czasie samo BioWare
Dragon Age 2 miał rozmiar taki jaki miał, ponieważ musieliśmy wypełnić lukę wydawniczą przed końcem roku fiskalnego, a Star Wars: The Old Republic pochłaniało wtedy ogromne środki finansowe. Z kolei Inkwizycja była poniekąd reakcją na fakt, że niektórzy fani byli mocno rozczarowani Dragon Age 2 – chociaż, nawiasem mówiąc, uważam, że to jedna z najlepszych części serii – ale mimo wszystko czuliśmy, że musimy za coś odpowiedzieć.
Gaider podejrzewa, że podobna sytuacja miała miejsce w przypadku The Veilguard. Gra była „odpowiedzią na to, co było wcześniej”, a do tego doszły problemy wewnętrzne w BioWare. Zaznacza jednak, że obecnie jest osobą z zewnątrz i zna jedynie część sytuacji.
EA nigdy nie pasowało do Dragon Age’a
W lutym Gaider udostępnił post w serwisie BlueSky, w którym nawoływał EA do „podążenia śladem studia Larian”. W wywiadzie rozwinął ten temat, podkreślając, że wydawca nigdy nie miał dobrego pomysłu na markę Dragon Age i nie wierzył w jej sukces.
Uważam, że Dragon Age pod wieloma względami nie był dobrze dopasowany do EA. Oni tak naprawdę nigdy nie wiedzieli, co z tą serią zrobić, ani jak ją traktować. Oczekiwania zawsze były takie, że gra nie poradzi sobie najlepiej, a gdy jednak odnosiła sukces, było to dla wszystkich zaskoczeniem.
Dla porównania, twórca przytoczył sytuację serii Mass Effect, w której sukces EA miało od samego początku bardzo mocno wierzyć. Gra była bardziej dynamiczna, nastawiona na akcję i miała potencjał, by trafić zarówno do fanów gier akcji, jak i RPG. Z tego powodu, to samo próbowano uczynić również z Dragon Age’em.
Chociaż Dragon Age trafiał wyłącznie do odbiorców gier RPG – przynajmniej na początku – [EA] cały czas chciało, żeby seria wkroczyła także na grunt gier akcji – i być może Veilguard w końcu to zrobił. Myślę, że uważali, iż „pułap” odbiorców gier RPG jest ograniczony.
Jednakże w międzyczasie, w 2023 roku, studio Larian wydało Baldur’s Gate 3 i udowodniło, że klasyczne RPG może odnieść ogromny sukces (także komercyjny). Gaider uważa za zabawne, jak bardzo Electronic Arts próbowało przekształcić markę Dragon Age w coś innego, zamiast skupić się na jej najmocniejszych aspektach.
Czy nie byłoby wspaniale, gdyby mieli taką wizję jak Larian – żeby spojrzeć na to, w czym ten typ gry się naprawdę sprawdza, i po prostu postawić na to wszystko? Na narrację opartą na wyborach, na jakość produkcji – na sposób przedstawienia postaci, scenki filmowe, dialogi – i doprowadzić to do punktu, w którym jakość staje się najważniejszym wyznacznikiem?
Podkreślił jednak, że sytuacja Larian Studios była wyjątkowa i trudna do powtórzenia, gdyż jest to prywatna firma, której nikt nie narzuca kierunku rozwoju.