Samochody elektryczne psują się rzadziej; tak mówi raport
Według raportu opublikowanego przez niemieckie ADAC, samochody elektryczne psują się rzadziej niż te spalinowe.

Niemiecki automobilklub ADAC opublikował raport niezawodności pojazdów. W tym roku zwrócił on uwagę na dość interesujący szczegół – samochody elektryczne są zdecydowanie mniej awaryjne od tych spalinowych.
- W badaniu uwzględniono awarie samochodów, których pierwsza rejestracja nastąpiła w latach 2013 – 2020. Mowa tu więc o relatywnie nowych pojazdach.
- Na potrzeby porównania pojazdów samochodów elektrycznych i spalinowych, przenalizowano awaryjność pojazdów mających trzy lata. W ten sposób wyeliminowano problem z różną średnią wieku. Jest to istotne, ponieważ awaryjność aut wzrasta wraz z ich wiekiem.
- Zestawienie dało dość interesujący efekt – na 1000 pojazdów elektrycznych tylko 4,9 ulega awarii. W przypadku samochodów spalinowych statystyka wynosiła 6,9 na 1000.
- Zdecydowanie większa część układów występujących w obu typach pojazdów, psuje się rzadziej właśnie w samochodach elektrycznych. Najczęściej występującym problemem są awarie akumulatora. Co ciekawe, pojawiają się one tak samo często w obu rodzajach aut.
- Istotną przyczyną niższej awaryjności samochodów elektrycznych, jest budowa ich silnika. Znajdziemy w niej mniej części niż w konstrukcjach spalinowych.
Warto mieć na uwadze, że był to pierwszy raz, kiedy to ADAC uwzględniła w swoim podsumowaniu samochody elektryczne. Zapewne za kilka lat przekonamy się, czy trend się utrzyma i ten konkretny typ pojazdów nadal będzie wyróżniał się mniejszą awaryjnością.
Komentarze czytelników
zanonimizowany707426 Generał
Mam uzywanego 10-letniego elektryka Nissan Leaf od ponad roku jako drugie auto do miasta i dojazdy do pracy. Tylko przeglad i OC z wydatkow. Kupilem z kompletna historia serwisowa. Przez 10 lat wymienione tylko raz tarcze wraz z klockami przod po prawie 9 latach i koncowka drazka od strony kierowcy. Przebieg 100k.
damianyk Generał
ADAC bazuje swoje raporty na ilości zgłoszeń awarii do ich stacji. Czyli jeśli ktoś wzywa lawetę innej stacji to już nie wchodzi do statystyk. Producenci wykorzystują tą sytuację oferując do zakupionego pojazdu AC w korzystnej cenie, ale na własnych warunkach wyboru firmy serwisowej.
bolek2018 Generał
To są brednie powtarzane na potrzeby Unii. W zimie na mrozie wszystko się pierd... Przy większych prędkościach potrafi przestać działać klimatyzacja i część elektrycznych elementów bo bateria nie wyrabia. No i koszty samego ładowania tego:
Koszt przejechania 100 km samochodem elektrycznym ładowanym na Orlen Charge:
Nowy Fiat 500 42 kWh - 2,89 zł/kWh x 13 = 37,57 złotych
Tesla Model 3 Long Range DM - 2,89 zł/kWh x 20 = 57,80 złotych
Mercedes EQC 400 - 3,19 zł/kWh x 30 = 95,7 złotych
Sami sobie odpowiedzcie czy się opłaca...
Ppaweł Senator

W badaniu uwzględniono awarie samochodów, których pierwsza rejestracja nastąpiła w latach 2013 – 2020
to akurat żaden wynik