Sea of Stars to jedna z ciekawiej zapowiadających się gier RPG tego roku. Oldskulowa produkcja studia Sabotage jest prequelem ciepło przyjętego The Messenger.
Od momentu pojawienia się na crowdfundingowej platformie Kickstarter, turowy RPG Sea of ??Stars wzbudza ciekawość u fanów tego typu gier. Studio Sabotage na dokończenie projektu zebrało od fanów ponad 1,1 mln dolarów. Pokazuje to, jak wielkie nadzieje wiążą z tym tytułem miłośnicy oldskulowych RPG-ów.
Na szczęście premiera Sea of Stars zbliża się wielkimi krokami – tytuł zadebiutuje 29 sierpnia tego roku. Produkcja trafi zarówno na PC, jak i konsole PS4, PS5 oraz Nintendo Switch. Dotychczasowe informacje wskazywały, że gra raczej ominie Xboxa, jednakże Sabotage Studio oficjalnie potwierdziło, że pixelartowy tytuł zagości również na platformach Microsoftu poprzedniej i obecnej generacji.
Sea of Stars przedstawi wydarzenia rozgrywające się przed akcją The Messenger. W trakcie przygody poprowadzimy drużynę, na której czele stanie duet tak zwanych Dzieci Przesilenia – Valere oraz Zale. Bohaterowie władający Magią Zaćmienia jako jedyni są w stanie stawić czoła Mięsomancie i posłusznej mu armii potworów, chroniąc w ten sposób krainę przed niebezpieczeństwem.
Ta inspirowana stylem retro produkcja będzie oferować turowy system walki. Jako że starcia z wrogami są istotnym elementem rozgrywki, deweloperzy poświęcili tej mechanice sporo uwagi. Do dyspozycji graczy oddany zostanie również szeroki wachlarz umiejętności i zaklęć. To w połączeniu ze zmysłem taktycznym pozwoli nie tylko skutecznie atakować przeciwników, ale również się przed nimi umiejętnie bronić.
Poniżej możecie obejrzeć zwiastun Sea of Stars.
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
9

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.