Gracze CoD: Vanguard zostali zaskoczeni. Wyszło na jaw, że bronie w tegorocznej odsłonie Call of Duty mają znaczny rozrzut pocisków.
Seria Call of Duty nie słynie z bardzo realistycznego podejścia do wojennych realiów. Okazuje się jednak, że tegoroczna odsłona – CoD: Vanguard – w jednym z aspektów przynajmniej nieco zbliża się do rzeczywistości – bronie mają spory odrzut, a kule nie trafiają dokładnie w miejsce wyznaczone przez celownik przez tzw. „mechanikę bloom”. Oznacza to, że tym razem trzeba brać poprawkę na wyżej wymieniony czynnik. Co prawda rozrzut pocisków był obecny we wcześniejszych odsłonach, ale nigdy tak widoczny, a już na pewno nie w trybie celowania przez optykę (co innego rozrzut przy strzelaniu z biodra).
Jako pierwszy analizy tego zjawiska w Vanguard podjął się kanał TrueGameData na YouTube. Autor materiału zmierzył, o ile „chybiają” pociski z poszczególnych broni:
Youtuber zbadał poziom rozrzutu różnych karabinów, RKM-ów, pistoletów maszynowych oraz karabinów snajperskich. Największe rozbieżności pomiędzy pozycją celownika a miejscem trafienia wystąpiły w przypadku pistoletów maszynowych, w tym popularnego MP 40 czy „pepeszy”.
Z jednej strony część graczy cieszy się, że w końcu bronie, który nie powinny być celne na większych dystansach, przestaną mieć stuprocentową skuteczność trafień; z drugiej jednak nieprzyzwyczajona do dużego rozrzutu społeczność fanów nie czuje się z tym zbyt komfortowo.
Może Cię zainteresować:

Dla graczy, którzy wolą większą skuteczność, mamy jednak dobrą wiadomość. TrueGameData w swojej analizie wykazał, że niewygodny rozrzut można zmniejszyć, regulując poszczególne typy broni za pomocą różnych dodatków zwiększających punkty celności.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
22

Autor: Michał Ciężadlik
Do GRYOnline.pl dołączył w grudniu 2020 roku i od tamtej pory jest lojalny Newsroomowi, chociaż współpracował również z Friendly Fire, gdzie zajmował się TikTokiem. Półprofesjonalny muzyk, którego zainteresowanie rozpoczęło się już w dzieciństwie. Studiuje dziennikarstwo i swoje pierwsze kroki stawiał w radiu, lecz nie zagrzał tam długo miejsca. W grach obecnie preferuje multiplayer; w CS:GO spędził łącznie ponad 1100 godzin, w League of Legends prawdopodobnie drugie tyle, chociaż dobrą grą singlową również nie pogardzi.