„Przerobimy wszystko od zera”. W Dark Heresy, kolejnej RPG w świecie Warhammera 40,000, sprawy potoczą się zupełnie inaczej
Twórcy Warhammer 40,000: Dark Heresy zaprezentuję bardziej ponurą i mniej heroiczną wizję popularnego uniwersum w swoim nowym RPG.

Brutalniejszy, bardziej ponury i bardziej intymny – tak twórcy RPG-a Warhammer 40,000: Dark Heresy widzą swoją grę w porównaniu z poprzednią własną produkcją w ponurym uniwersum firmy Games Workshop.
Inkwizycja nie jest obca komputerowym fanom Warhammera 40,000, podobnie jak Exterminatus – jej najbardziej drastyczne „rozwiązanie” problemów Imperium. Niemniej rzadko kiedy Inkwizycja znajduje się w samym centrum gry wideo, tak jak stanie się to w dziele studia Owlcat Games.
Specjaliści od RPG (w tym serii Pathfinder) nie ukrywają, że ich gra komputerowa nie będzie miała przesadnie wiele wspólnego z „papierowym” oryginałem – poza klimatem i, rzecz jasna, imperialną inkwizycją. Jednakże deweloper nadal chce sprawić, że gracze poczują się, jakby brali udział w sesji planszowego RPG.
Co chyba jednak ważniejsze, jak to ujął producent wykonawczy Anatolij Szestow w wywiadzie dla serwisu The Gamer, Dark Heresy dalekie będzie od epickiego heroizmu – to tytuł, który postawi na bardziej ponurą, brutalną (w oryg. gritty) i „intymną” historię w świecie Warhammer 40,000, niż Owlcat pokazał w Rogue Trader. O to ostatnie zadba m.in. system romansów.
Przede wszystkim staramy się opowiedzieć bardziej brutalne, ponure i intymne historie oraz mówić do graczy poważniejszym i mniej heroicznym językiem o tym, co dzieje się w Imperium.
Poza tym ambicje dewelopera są proste: Dark Heresy ma przebić poprzednią wyprawę studia do ponurej rzeczywistości 41. (czy raczej 42.) tysiąclecia pod każdym możliwym względem. Tytuł ma być bardziej dopracowany i „mniej zabugowany” od poprzedniej gry Owlcat Games.
W zasadzie każdy element jest tworzony od podstaw. Tak, fabuła sama w sobie będzie o nieco mniejszej skali, ale zespół nadrobi to nie tylko projektami poziomów i systemem walki. Oraz, rzecz jasna, romanse – osoby, które narzekały na brak możliwości midgalenia się z członkiem zakonu Adeptus Mechanicus, mają być wniebowzięte w Dark Heresy.
Smaczku grze nada system dochodzeń: przesłuchiwanie świadków, szukanie i łączenie dowodów oraz zeznań w całość, by odkryć ukrytych heretyków zagrażających Imperium. Chyba że gracz zechce pójść śladem co bardziej popędliwych inkwizytorów i poprowadzić „śledztwo” w myśl zasady: „zabijcie wszystkich, Bóg Imperator rozpozna swoich”.
Warhammer 40,000: Dark Heresy zmierza na PC, PS5 i XSX/S. Data premiery pozostaje niepotwierdzona.