Oddanie sprawie to zazwyczaj dobra postawa, jednak w tym przypadku jest ono nieco niepokojące.
Ludzie robią różne rzeczy i wielu chce być w nich numerem jeden. Może być to jedzenie na czas, przecinanie lecących strzał, podnoszenie ciężarów czy zbudowanie największego modelu. Z drugiej strony niektórzy podejmują takie wyzwania jak wytrwanie jak najdłużej bez snu, dość ważnego dla zdrowia elementu życia. Ostatnio rekord próbuje pobić, z uporem lepszej sprawy, pewien youtuber.
Wiele z rekordów, które znajdziecie chociażby w Księdze Rekordów Guinnessa brzmi niebezpiecznie, jak na przykład te zdobyte w sportach wyczynowych. Są one pobijane przez ludzi, którzy wiedzą co robią, są przygotowani i mają świadomość ryzyka. Istnieją również takie dziedziny, które nie są oficjalnie zarejestrowane ze względu na to, że są zbyt niebezpieczne.
Jednym z takich wyzwań jest wytrzymanie jak najdłużej bez snu. Odpoczynek to element wymagany do przeżycia. Pozbawiając się go, narażamy się na szereg komplikacji zdrowotnych, a w ekstremalnych przypadkach na tragiczny koniec.
Obecnie osobą, która nie spała najdłużej jest Randy Gardner. W ramach badań nad deprywacją snu, on i dwóch jego kolegów postanowili przeprowadzić eksperyment. Randy wyciągnął krótką słomkę, przez co został królikiem doświadczalnym. Jego dwaj towarzysze, lekarz wojskowy oraz naukowiec ze Stanford, który dołączył później, monitorowali zarówno fizyczny, jak i psychiczny stan zdrowia Gardnera.
I tu wprowadzę drobne sprostowanie. Randy Gardner nie spał 11 dni i był to rekord do 1986 roku. Wtedy Robert McDonald wytrzymał aż 19 dni. Po tym organizacje oznajmiły, że nie będą aktualizować wyniku z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia.
I tak dochodzimy do dnia dzisiejszego, kiedy to youtuber Norme postanowił pobić rekord. Swoją próbę streamował na żywo. Nadawał przez ponad 250 godzin do momentu, kiedy to jego stream został zdjęty przez samego YouTube’a.
Dokonali tego najprawdopodobniej jego widzowie, którzy zaczęli poważnie martwić się stanem Norme’a i próbowali nakłonić go do przerwania streamu. Zdania streamera miały coraz mniej i mniej sensu, co jakiś czas tracił przytomność i zaczynał majaczyć. YouTube uznał jego transmisję za niezgodną z regulaminem. Przypuszczalnie widownia zaczęła zgłaszać kanał, by zwrócić uwagę administracji.
Niestety nie powstrzymało to youtubera przed kolejną próbą, tym razem na platformie Kick, gdzie również został zablokowany.
Oznacza to, że pozostały mu dwie opcje, czyli X oraz Twitch. Wnioskując po powyższym poście, tam również spróbuje. Jeśli mam być szczery, mam nadzieję, że podejście skończy się tak samo. Jest to flagowy przykład sytuacji, w której wszędzie powinien być napis: „Nie próbujcie tego w domu”. Serio, nie próbujcie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
Więcej:Platforma Max. Jak kupić? Podajemy ceny pakietów w 2025 roku

Autor: Szymon Orzeszek
Doświadczony autor naukowych tekstów i absolwent Socjologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Znawca światów gier z serii Dragon Age, Dark Souls oraz The Elder Scrolls, który raz w roku przechodzi Mass Effecta i Dragon Age’a, a także regularnie para się modowaniem Skyrima. Ponadto jest aktywnym graczem League of Legends, Warframe’a i gry Dota 2. W przerwach od wyżej wymienionych produkcji sprawdza wszelakie RPG-i oraz ćwiczy zmysł strategiczny w cyklu Total War bądź Endless Space i Endless Legend. Oprócz gier wideo, swój czas poświęca nauce języka walijskiego, amatorskiemu łucznictwu i szermierce oraz zabawie origami.