Poznałem dobre i złe Sony. Jedno robi świetne słuchawki, drugie odpowiada za serię INZONE. Test modeli H5, H9 i Buds

Słuchawki z serii INZONE to pomysł Sony na wykorzystanie doświadczenia w świecie gamingu i muzyki. Przez kilka tygodni testowałem modele H5, H9 oraz Buds i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że firma zmarnowała ogromny potencjał.

gaming
Konrad "Eklerek" Sarzyński20 marca 2024
6

Sony potrafi projektować słuchawki, a popularne WH-1000XM5 kontynuują serię świetnych modeli dla wielu będących właściwie punktem odniesienia przy porównywaniu sprzętów. Jest też jednym z najważniejszych producentów w świecie gamingu, w końcu nikomu nie trzeba przedstawiać konsoli PlayStation. Gdy więc japoński gigant zabiera się za projektowanie słuchawek dla graczy, można mieć spore nadzieje. Bo co może pójść nie tak?

Testowałem słuchawki przez kilka tygodni w różnych scenariuszach – granie na PlayStation 5 i PC, słuchanie muzyki z komputera i smartfona, spotkania w redakcji i pogawędki na Discordzie pozwoliły sprawdzić, jak linia INZONE sprawdza się w codziennych zastosowaniach. Wszystkie modele miałem do dyspozycji jednocześnie, byłem więc w stanie wyłapać różnice, które mogłyby nie być tak wyraźne, gdybym nie mógł szybko przełączyć się między modelami, czasem dosłownie w trakcie rozgrywki.

Zacznijmy jednak od początku, czyli…

Czym jest seria INZONE?

Rodzina sprzętów INZONE nie ogranicza się tylko do słuchawek. To także monitory, dostajemy więc wszystko, by słyszeć i widzieć gry w sposób, który ma nam dać zarówno frajdę, jak i poczucie pełnej kontroli.

Obecnie linia monitorów składa się z dwóch modeli: M3 (Full HD, 240 Hz) i M9 (4K, 144 Hz). Słuchawek do wyboru mamy więcej, bo aż 5. Są to odpowiednio modele H3, H5, H7 i H9 oraz dokanałowe Buds. Do testów otrzymaliśmy od Sony modele H5, H9 i Buds.

Wzornictwo silnie nawiązuje do PlayStation 5, ale sprzęt ma być też atrakcyjny dla grających na PC.Źródło: fotografia własna.

Warto tu zaznaczyć, że Sony zdaje się mierzyć z niełatwym zadaniem stworzenia sprzętu, który byłby atrakcyjny zarówno dla posiadaczy konsol PlayStation 5, jak i graczy korzystających z komputerów. To grupy o różnych potrzebach i oczekiwaniach w wielu aspektach, zatem aby sprostać temu zadaniu, urządzenia INZONE powinny być dość uniwersalne. W końcu niezależnie od tego, czy gramy w Valoranta, Timberborna czy Ratchet & Clank: Rift Apart, na kanapie czy przy gamingowym biurku, wszystko powinno działać idealnie. I to właśnie obiecuje seria INZONE, a ja mówię: sprawdzam.

Jak testowałem słuchawki?

Każdy z modeli wykorzystałem do gry na PlayStation 5 (Ratchet & Clank: Rift Apart, Horizon: Zero Dawn, Hogwarts Legacy), komputerze (Valorant, Timberborn), a także komunikacji (Discord, Google Meet) i rozrywki (filmy, seriale, podcasty, streamy). Mniej od laboratoryjnych danych interesowało mnie to, jak sprawdzają się w codziennym użytkowaniu i co może się w nich podobać, a co przeszkadzać.

Dla lubiących gry sieciowe kluczowa jest także jakość mikrofonu. Zebrałem opisywane tu urządzenia oraz posiadane przeze mnie modele i zacząłem eksperymentować na znajomych, zarówno w trakcie rozgrywki, jak i w czasie zwykłej pogawędki. Poszczególne modele mogą chwalić się zaawansowanymi funkcjami i technologiami, jednak koniec końców liczy się tylko jedno – czy dobrze mnie słychać?

INZONE Hub – przyjemne oprogramowanie do zarządzania słuchawkami

Słuchawki z testowanej serii korzystają z oprogramowania INZONE Hub, które pozwala podejrzeć ich stan, zmienić ustawienia czy włączyć niektóre funkcje. W zależności od modelu, funkcjonalność aplikacji będzie różna, oferując zdecydowanie najwięcej opcji w modelach Buds i H9.

INZONE HUB jest dostępny tylko na systemach Windows 10 i 11. Jeżeli planujemy korzystać ze słuchawek na urządzeniach ze starszymi wersjami Windowsa, macOS, Linuxem czy Androidem, warto mieć to na uwadze, bo możemy nie być w stanie uzyskać dostępu do wszystkich funkcji danego modelu. Dodatkowym ograniczeniem jest również procesor – musi to być Intel Core i5 co najmniej 8. generacji lub AMD Ryzen 5.

Inzone Hub oferuje praktycznie wszystkie podstawowe ustawienia, jakie mogą się przydać w codziennym użytkowaniu.

Oprogramowanie działa poprawnie i jest czytelne, choć zwłaszcza w modelu H5 nie oferuje zbyt wiele. Jednocześnie nie zauważyłem, żeby było zbyt zasobożerne, dzięki czemu bez problemu może działać w tle w trakcie korzystania ze słuchawek. W przypadku wyższych modeli, liczba dostępnych funkcji jest większa, a co za tym idzie częściej będziemy sięgać po INZONE Hub, by dostosować dźwięk do aktualnych potrzeb. Gdy mamy model H9, wówczas aplikacja poza standardowym korektorem i profilami dźwiękowymi da nam dostęp m.in. do ustawień ANC oraz dźwięku przestrzennego.

Sony INZONE Buds – małe i mało kompatybilne

PLUSY:
  1. wygodne;
  2. dobra jakość dźwięku;
  3. dobre ANC.
MINUSY:
  1. przeciętny mikrofon;
  2. uciążliwe łączenie z urządzeniami;
  3. Bluetooth LE (kompatybilne z nielicznymi urządzeniami);
  4. średniej jakości etui;
  5. wysoka cena,

Na pierwszy ogień weźmy najbardziej nietypowy produkt z linii, czyli słuchawki INZONE Buds. To gamingowe słuchawki dokanałowe, czyli przedstawiciel dość niszowego gatunku, który jednak może mieć swoich zwolenników. Choć stanowisko gracza często wyposażone jest w duże, zamknięte słuchawki, lekkie i dyskretne modele dokanałowe mogą sprawdzić się np. gdy mamy nietypową fryzurę lub okulary i źle z tego powodu znosimy długie noszenie słuchawek albo gdy po prostu jesteśmy przyzwyczajeni do małych modeli kojarzonych przede wszystkim ze sprzętem mobilnym.

Jakość dźwięku jest dobra – ani nie są to najlepsze słuchawki, jakie miałem, ani nie odstają w żaden sposób na niekorzyść. Działają poprawnie, zwłaszcza jak na niewielki model dokanałowy. W grach faktycznie sprawdzają się bardzo dobrze. To, co zasługuje na pochwałę, to tłumienie hałasu – działa bardzo dobrze i pozwala skupić się na grze. Dźwięki z pokoju obok czy szumiący laptop gamingowy nie stanowią żadnego problemu.

Zestaw Inzone Buds – zwróć uwagę na gigantyczny nadajnik, właściwie wyłączający możliwość korzystania z urządzeniami mobilnymi.Źródło: fotografia własna.

Mikrofon daje radę, a pewne niedociągnięcia to po prostu uroki niewielkich słuchawek dokanałowych, a nie wady tego konkretnego modelu. W takich urządzeniach znacznie trudniej jest zarejestrować czysty dźwięk niż w przypadku mikrofonów na wysięgniku, które możemy ustawić znacznie bliżej ust. W swojej kategorii INZONE Buds mogą więc pochwalić się solidnym mikrofonem, który w zupełności wystarczy do komunikacji z innymi graczami czy pogawędki ze znajomymi, choć o nagrywaniu na nich podcastu raczej możemy zapomnieć.

Słuchawki oferują obsługę dotykową poprzez stukanie w lewą i prawą słuchawkę. Faktycznie działa to poprawnie na konsoli, jednak nie udało mi się skonfigurować ich, by działały na PC. Pomimo, że INZONE Hub teoretycznie na to pozwalał.

Największym problemem jest postawienie przez Sony na Bluetooth LE. Brak wsparcia dla „klasycznego” Bluetooth powoduje, że słuchawek nie podłączymy do zdecydowanej większości urządzeń, z których moglibyśmy słuchać muzyki. Mnie nie udało się znaleźć ani jednego smartfona wśród znajomych i rodziny, który mógłby połączyć się ze słuchawkami bez użycia nadajnika USB. Ta sytuacja będzie się prawdopodobnie zmieniać z czasem, jednak w chwili obecnej użyteczność INZONE Buds jest mocno ograniczona. Podłączanie wielkiego nadajnika do telefonu jest kuriozalne i trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której zrobiłbym to poza domem.

INZONE Buds mogą być udanym zakupem, ale potencjalne grono odbiorców wydaje się bardzo wąskie. To gracze, którzy szukają lekkiego modelu do użytku w domu z PlayStation 5 i komputerem. Pozostali będą czuć sporą frustrację z powodu ograniczeń łączności Bluetooth, co przy cenie na poziomie około 900 złotych ciężko zaakceptować.

Sony INZONE H5 – brzmią tanio, za to kosztują drogo

PLUSY:
  1. design spójny z akcesoriami do PS5;
  2. długi czas pracy na jednym ładowaniu;
  3. kompatybilność z PS5 i PC.
MINUSY:
  1. przeciętnej jakości dźwięk;
  2. niska jakość mikrofonu;
  3. wysoka cena.

INZONE H5 to słuchawki z połowy stawki w ofercie INZONE, które w założeniu powinny zapewnić satysfakcjonującą jakość dźwięku w akceptowalnej cenie. Ta ostatnia, ustalona na poziomie 649 złotych, wydaje się być największym problemem modelu – choć same słuchawki są w porządku, nie są w stanie rywalizować z konkurencją w tym przedziale cenowym.

Otrzymujemy estetycznie wyglądające, solidnie wykonane słuchawki z nylonowymi nausznikami, które dobrze leżą na głowie. Noszę okulary, ale nie odczułem z tego powodu problemów, co czasem zdarza się w większych modelach i to niezależnie od długości sesji. Za to należy się ogromna pochwała.

Słuchawki nie posiadają ANC, jednak ze względu na swoją budowę zapewniają w pewnym stopniu pasywne tłumienie zewnętrznych hałasów. Wystarczy to, by nieco złagodzić szum laptopa czy wyciszyć odgłosy z innych części mieszkania, jednak jeśli zależy nam na czymś więcej, powinniśmy wybrać model wyposażony w ANC – chociażby opisywany niżej model H9.

Słuchawki, kable, naklejki… W pudełku z modelem H5 znajdziemy klasyczny zestaw i niewiele więcej.Źródło: fotografia własna.

Testowałem biały wariant, który idealnie współgra zarówno z PlayStation 5, jak i oryginalnymi akcesoriami japońskiego producenta, choć pewnie nieco gorzej wpasuje się w klasyczne biurko pececiarza. Ogromną zaletą białych elementów jest ich delikatna chropowatość i matowość, przez co nie zbierały odcisków palców i nie brudziły się w czasie testów. Obudowa sprawia też wrażenie odpornej na drobne ryski wynikające z codziennego użytkowania. Na plus należy również zaliczyć obecność przycisków „GAME” oraz „CHAT”, które umożliwiają zmianę poziomów głośności różnych źródeł, np. gry i znajomych na Discordzie. Przydatne, gdy chcemy chwilowo skupić się na jednym, przyciszając drugie.

Niestety słuchawki czasem trzeba założyć i w tym momencie zalety modelu H5 się kończą. Dźwięk jest umiarkowanej jakości i choć nie przeszkadza w rozgrywce, raczej rozczarowuje, zwłaszcza przy słuchaniu muzyki. Ot, słuchawki, choć raczej z niższego przedziału cenowego niż ten, w którym się znalazły. Trudno oczekiwać, by grały porównywalnie do dwukrotnie droższej konkurencji, jednak wrażenia ze słuchania muzyki były porównywalne lub gorsze do kilku innych modeli które miałem pod ręką, a które kosztowały nawet kilkaset złotych mniej. Najmniej odczujemy to w dynamicznych sieciowych strzelankach, w których faktycznie odgłosy są wyraźne, łatwo rozpoznamy kierunek, z którego dochodzą i usłyszymy zbliżające się kroki. W tytułach, w których ważniejsza jest muzyka czar jednak pryska.

Zaskoczeniem był mikrofon. W czasie testów znajomi jednogłośnie wskazali, że mikrofon H5 daje najgorsze, wręcz nieprzyjemne efekty. Mój głos zmienił barwę, był dziwnie zniekształcony i przypominał raczej efekt korzystania z budżetowego headsetu. Do rozgrywki w sieci w zupełności wystarczy, ale po urządzeniu za takie pieniądze, konstruowanym z myślą o graczach, oczekiwałem znacznie, znacznie więcej. To pewien paradoks, że INZONE H5 pod względem odtwarzanego dźwięku najlepiej sprawdza się w sieciowych grach zespołowych, jednak mikrofon jest tu słabym punktem.

Przyciski są wygodnie rozmieszczone, spodobał mi się też design.Źródło: fotografia własna.

Słuchawki łączą się z urządzeniami przy pomocy nadajnika z wtyczką USB-A, która posiada przełącznik trybu „PS5/PC”. Możliwe jest także skorzystanie z dołączonego przewodu audio 3,5 mm, choć wówczas tracimy sporo funkcjonalności. Próżno tu szukać obsługi Bluetooth. W efekcie jesteśmy raczej skazani na korzystanie z drogi radiowej. Inzone H5 wydają się być projektowane jako słuchawki do jednego urządzenia, np. naszej konsoli PlayStation 5 czy komputera stacjonarnego.

Czas pracy na jednym ładowaniu wynosi aż 28 godzin, a w razie potrzeby ładowanie przez 10 minut da nam kolejne 3 godziny działania. W efekcie przez cały czas używania słuchawek właściwie nie przejmowałem się poziomem naładowania, podłączając je od czasu do czasu, gdy mi się przypomniało.

Spośród testowanych modeli to właśnie INZONE H5 jest dla mnie najtrudniejszy do polecenia. Są bardzo wygodne, solidnie wykonane i sprawiają przyjemne wrażenie, jednak pozostawiają spory niedosyt w kwestii jakości rejestrowanego i odtwarzanego dźwięku. Brakuje też obsługi Bluetooth, która zapewniłaby większą uniwersalność. Jeżeli jednak szukamy słuchawek do PlayStation 5 lub komputera do raczej niezobowiązującego grania z przyjaciółmi, nie będzie to najgorszy wybór, choć pewnie też nie najtańszy.

Sony INZONE H9 – klasa premium, ale nie perfekcyjna

PLUSY:
  1. wysoka jakość wykonania;
  2. dobry dźwięk;
  3. solidny mikrofon;
  4. sprawne ANC;
  5. długi czas pracy na baterii;
MINUSY:
  1. obudowa łatwo się brudzi;
  2. spore rozmiary;
  3. wysoka cena.

INZONE H9 to topowy model w rodzinie, zatem nie ma tu miejsca na kompromisy i oszczędności. Ten model ma zaoferować wszystko, czego potrzebuje gracz i faktycznie czuć różnicę między modelami H5 i H9. Właściwie w każdym aspekcie jest zauważalnie lepszy i wydaje mi się, że jako jedyny jest w stanie stanąć w szranki z popularnymi modelami gamingowych słuchawek dla graczy. Przeszkodą może jednak być, a jakże, cena.

Dźwięk jest bardzo dobry. To solidne słuchawki, które sprawią sporo frajdy w grach i dadzą radę przy słuchaniu muzyki. Nie miejmy jednak złudzeń – to ostatnie to nie jest ich główne zadanie. Miałem pod ręką kultowy już model WH-1000XM4 od Sony, który jest obecnie dostępny w podobnej cenie. Różnica jest spora i praktycznie od pierwszej sekundy utworu czuć, który model został stworzony z myślą o muzyce. Jeżeli jednak nie mamy do bezpośredniego porównania podobnego modelu, powinniśmy być zadowoleni. ANC pozwala skupić się na muzyce, basy są wyraźne i dość naturalne, a sam dźwięk głęboki. Jedynym rozczarowaniem, choć raczej drobnym, jest brak wsparcia LDAC.

Zawartość opakowania w przypadku H9 niewiele różni się od tańszych modeli.Źródło: fotografia własna.

Mikrofon świetnie sprawdza się zarówno w grze, jak i na spotkaniach. W porównaniu do testowanych tu modeli, a także innych produktów przeznaczonych zarówno dla graczy, jak i do pracy, mikrofon INZONE H9 wypada bardzo dobrze. Głos jest czysty i wyraźny, a pytani przeze mnie rozmówcy wskazywali, że brzmię po prostu naturalnie. To wciąż nie jest jakość na poziomie studyjnym i raczej nie wykorzystamy go do nagrywania podcastu, jednak w zastosowaniu do gier i pracy sprawdzi się wyśmienicie.

Warto zwrócić uwagę na czas pracy na jednym ładowaniu. Ten wynosi według producenta aż 32 godziny (bez ANC). Podobnie jednak jak w przypadku modelu H5, także i tutaj właściwie nie przejmowałem się baterią, bo realnie dostawałem kilka dni regularnego użytkowania na jednym ładowaniu. Jest też szybkie ładowanie, które w 10 minut uzupełni energię pozwalającą na kolejną godzinę użytkowania. Możemy też ze słuchawek korzystać w trakcie ładowania.

To kawał sprzętu, ale zaprojektowany dość wygodnie.Źródło: fotografia własna.

Model H9 jest najbardziej uniwersalny ze wszystkich testowanych przeze mnie urządzeń. Choć wielkość raczej utrudnia swobodne użytkowanie poza domem. Możemy podłączyć się zarówno za pomocą nadajnika USB, jak i przez Bluetooth, a także z dwoma urządzeniami jednocześnie przy wykorzystaniu obu tych metod.

Konstrukcja już w pierwszej chwili sprawia wrażenie produktu premium. To duże, solidne słuchawki, które wydają się być wytrzymałe i zdolne wytrzymać kilka lat użytkowania. Podobnie jak w modelu H5, także i tu znajdziemy przyciski pozwalające na dostosowanie poziomu głośności gier i komunikacji głosowej. Jedyną wadą jest matowa powierzchnia, która dosłownie przyciąga drobinki kurzu i okruszki, a także zbiera odciski palców. Ciężko jest utrzymać te słuchawki w czystości.

Czy warto kupić słuchawki INZONE Buds, H5 i H9?

Paradoksalnie, pomimo starania Sony, by były to słuchawki atrakcyjne dla graczy PC, mam wrażenie, że najlepiej sprawdzą się one w przypadku korzystania z PlayStation 5. Rynek słuchawek stworzonych dla graczy komputerowych jest tak duży i tak konkurencyjny, że INZONE wydaje się być umiarkowanie atrakcyjną linią, biorąc pod uwagę stosunek ceny do możliwości.

Nadajniki z przełącznikiem trybu PS5/PC to znak rozpoznawczy serii. Niestety są dość duże, co będzie przeszkadzać w przypadku laptopów i urządzeń mobilnych.Źródło: fotografia własna.

Jeżeli jesteś fanem Sony i masz dość duży budżet, INZONE Buds i H9 będą stosunkowo dobrymi wyborami, które zapewnią poprawną jakość dźwięku i pozwolą bez trudu komunikować się z innymi graczami. Są to jednak modele po prostu dobre – sprawdzają się w swojej roli, jednak w poszczególnych aspektach znajdziemy na rynku modele, które robią to lepiej. Zwłaszcza w kwestii jakości dźwięku, słuchawki z linii INZONE nie mają szans w zestawieniu z typowo muzycznymi produktami, także tymi od Sony – chociażby modelami WH-1000XM4 i WH-1000XM5. Dodatkowo model Buds wyjątkowo rozczarowuje brakiem obsługi klasycznego Bluetooth co znacznie ogranicza jego funkcjonalność.

INZONE H5 to słuchawki, których kupno będzie trudniej uzasadnić. Choć kuszą stosunkowo długim czasem pracy na jednym ładowaniu, rozczarowuje zarówno jakość dźwięku (jak na swoją półkę cenową), jak i przede wszystkim jakość mikrofonu. W białej wersji świetnie komponują się z PlayStation 5 i oryginalnymi kontrolerami, więc może ta estetyczna spójność będzie dla niektórych wystarczającym argumentem do zakupu.

Sprzęt na czas testów otrzymaliśmy od Sony, jednak firma nie ingerowała w treść i formę tekstu. Wszystkie opinie zawarte w tekście należą do autora.

Konrad "Eklerek" Sarzyński

Konrad "Eklerek" Sarzyński

Od dziecka lubił pisać i zawsze marzył o własnej książce. Nie spodziewał się tylko, że będzie to naukowa monografia. Niedawno zrobił doktorat z rozwoju miast, pracuje też w wydawnictwie naukowym, w którym prowadzi kilka czasopism i dba o jakość publikowanych tam artykułów. Z GOL-em przygodę zaczął pod koniec 2020 roku w dziale Tech. Mocno związał się z newsroomem technologicznym, a przez krótki moment nawet go prowadził. Obecnie pełni wieczorną i weekendową wartę w dziale Tech, a za dnia składa teksty publicystyczne. Jeżeli w recenzji jakiś obrazek ma zły podpis, to pewnie jego wina. Gra od zawsze, lubi też dużo mówić. W 2019 roku postanowił połączyć obie te pasje i zaczął streamować na Twitchu. Wokół kanału powstała niewielka, ale niezwykła społeczność, co uważa za jedno ze swoich największych osiągnięć. Ma też kota i żonę.

Pierwszy na świecie laptop ze Snapdragonem X Elite ujawniony, pojawi się już w maju

Pierwszy na świecie laptop ze Snapdragonem X Elite ujawniony, pojawi się już w maju

Aktualizacja do Xiaomi HyperOS ląduje na niedrogim smartfonie z 2021 roku

Aktualizacja do Xiaomi HyperOS ląduje na niedrogim smartfonie z 2021 roku

Xiaomi 15 czyli nadchodzący flagowiec z HyperOS może zadebiutować w październiku

Xiaomi 15 czyli nadchodzący flagowiec z HyperOS może zadebiutować w październiku

To był mój ostatni telefon ze świata, którego już nie ma i jeden z gwoździ do trumny Nokii. E52 kończy właśnie 15 lat

To był mój ostatni telefon ze świata, którego już nie ma i jeden z gwoździ do trumny Nokii. E52 kończy właśnie 15 lat

Lenovo LOQ vs Legion - opisujemy różnice

Lenovo LOQ vs Legion - opisujemy różnice