Sieciowa strzelanka Hawked uwolniła się z oków wczesnego dostępu i jest już dostępna w pełnej wersji.
Chociaż rynek strzelanek free-to-play zdominowany jest przez takie tuzy gatunku jak CS 2 czy Fortnite, mniejsi twórcy wcale nie zamierzają składać broni w walce o graczy.
Wyzwanie gigantom rzuciła m.in. ekipa My.Games, która w listopadzie zeszłego roku wydała we wczesnym dostępie shootera Hawked. Dziś deweloperzy ogłosili premierę wersji 1.0.
Tytuł jest dostępny na PC (MY.GAMES Launcher i Steam) oraz konsolach PlayStation 4, PlayStation 5 (PS Store) i Xbox Series X/S (Microsoft Store).
My.Games podzieliło się również materiałem przybliżającym grę. Na 5-minutowym filmiku (dostępnym pod tym linkiem) deweloperzy opowiadają o fabule i mechanikach rozgrywki.
Hawked zabiera graczy na niedawno odkrytą, tajemniczą Wyspę X, na której roi się od potężnych artefaktów. W trakcie rozgrywki wcielamy się w poszukiwaczy przygód, których agencja GRAIL zatrudniła, by zdobyli dla niej owe skarby. W realizacji tego zadania przeszkadzają tzw. Uczniowie – jaszczury zamieszkujące dziką krainę. Oprócz pojedynków z wrogiem gracze muszą rozwiązywać zagadki i unikać śmiertelnie niebezpiecznych pułapek.
Rozgrywkę obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby (TPP). W zabawie uczestniczymy sami lub w 2- bądź 3-osobowych grupach. Hawked oferuje pełną polską lokalizację (dźwięk i napisy).
Zachęcamy również do zapoznania się ze specyfikacją sprzętową Hawked.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
4

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.