Ta gra udowadnia, że czasami jednak warto wiedzieć, kiedy należy odpuścić.
W gąszczu popularnych i podbijających internet gier znajdziemy pełno tytułów, których premiera obeszła się bez większego echa – czy to przez wyjście spod małego studia, czy najzwyczajniejszą w świecie kiepską jakość. W przypadku drugiego scenariusza zszarganą reputację ciężko jest odratować, niektórzy jednak ani myślą, by się poddać.
Mniej-więcej w ten sposób można opisać powrót pewnej gry MMORPG ze wczesnych lat dwutysięcznych. Słyszeliście może o Blade Mistress?
Jeśli pierwszy raz widzicie tę nazwę to nikt nie będzie was winił. Blade Mistress to bowiem gra z 2002 roku, która – choć pojawiła się na rynku w peaku swojego gatunku – nigdy nie odniosła większej popularności. Jak jednak zauważył serwis MMORPG.pl, wydawca zdecydował się przywrócić swoją produkcję do życia.

Począwszy od dnia 8 marca, Blade Mistress jest dostępne za pośrednictwem Steama jako gra „free to play”. Zgodnie z opisem (i grafikami widocznymi na stronie), jest to tytuł inspirowany grami z lat 90., gdzie wcielamy się w uroczą podróżniczkę przemierzającą magiczny świat oraz walczącą z zagrażającymi mu potworami.
Podróżuj po wyjątkowych światach i odkrywaj tajemnice, które wywołały ten chaos. Pomagaj i wspieraj innych lub stań się wojowniczką, za którą podążą pozostali.
- Aggressive Game Designs
Warto zauważyć, że gra wymaga zaledwie 50 MB RAM, co – jak na dzisiejsze czasy – jest bardzo niską wartością. Wszystko fajnie, pięknie i nostalgicznie, z tą różnicą, że za Blade Mistress nikt zbytnio nie tęsknił.
Blade Mistress bynajmniej nie cieszyło się dobrą sławą w czasach premiery. Idealnym przykładem jest tutaj recenzja z 2002 roku, wytykająca grze oraz deweloperom najważniejsze wady. Nazwanie oficjalnej strony „dokumentem bez tytułu” to zaledwie czubek góry lodowej wszystkiego, co mogło pójść nie tak.
Kreator postaci jest naprawdę skomplikowany. Oferuje on łącznie trzy atrybuty oraz jeden model, który możemy wybrać. Dokładnie tak, istnieje tylko jeden model gracza, wyglądający jak fuzja robotycznej supermodelki z mumią.
- Zack „Geist Editor” Parsons

Biorąc pod uwagę, że Blade Mistress pojawiło się na rynku równocześnie z MU Online oraz Lineage 2, produkcja od Aggressive Game Designs nie pochwaliła się różnorodnością. W połączeniu z kiepsko zaprojektowanymi dungeonami („zbudowanymi przez rasę trzykrotnie większych od protagonistki tytanów”) oraz przesadnie trudnymi bossami otrzymywaliśmy nieangażującą i męczącą rozgrywkę, która za bardzo wzięła sobie do serca inspirację przeszłością.
Oczywiście pierwszą radą [w moim poradniku] będzie odinstalowanie gry i zniszczenie komputera siekierą do rąbania drewna na wypadek, gdybyście mieli ją ponownie zainstalować.
- Zack „Geist Editor” Parsons
W 2017 roku youtuber znany jako Tormental powrócił do Blade Mistress po latach, by zobaczyć jak MMORPG poradzi sobie ponad dekadę później. Już wtedy był on jedyną osobą obecną na serwerach, z wyłączeniem NPC-ów i potworków. Z drugiej strony, nawet cała gromada graczy nie wypełniłaby tak opustoszałego świata.
Pamiętam jak wpadłem na tę grę ponad dekadę temu, szukając czegoś za darmo. Dość szybko się poddałem, bo nie umiałem rozgryźć, jak działa tam bieganie.
- NoOne-qn2hv
Jak Blade Mistress radzi sobie dziś? Sądząc po danych z platformy SteamDB, wyniki są dalekie od idealnych. Przez ostatnie kilka godzin w MMORPG zagrało raptem trzynaście osób, przy czym rekord obecności wynosi siedemnaście. Niemniej odwaga i determinacja deweloperów są na swój sposób godne podziwu.
1

Autor: Aleksandra Sokół
Do GRYOnline.pl trafiła latem 2023 roku i opowiada o grach oraz wydarzeniach z ich świata. Absolwentka filologii angielskiej, która potrafiła poświęcić całą pracę naukową postaci komandora Sheparda z serii Mass Effect. Ma doświadczenie w pracy przy tłumaczeniach audiowizualnych, a obecnie godzi pracę anglistki z pasją, jaką jest pisanie. Prywatnie książkara, matka dwóch kotów, a także zagorzała fanka Dragon Age'a i Cyberpunka 2077, która pół życia spędziła po fandomowej stronie Internetu.