Niemcy nie przepadają za samochodami elektrycznymi i żałują ich zakupu
Ponad połowa ankietowanych właścicieli elektrycznych samochodów w Niemczech żałuje swojego zakupu, a 25% z nich nie zamierza zrobić tego jeszcze raz. Według analityka opinie te wynikają przede wszystkim z drożejącej energii elektrycznej.

Samochody elektryczne najwyraźniej nie cieszą się specjalnie dużym uznaniem wśród niemieckich użytkowników. Świadczą o tym wyniki ankiety serwisu Yougov, przeprowadzonej na zlecenie firmy, tworzącej oprogramowanie do stacji ładowania dla elektryków, Monta. Spośród 6 tysięcy ankietowanych, aż 53% odpowiedziało, że żałują swojego zakupu, bądź też leasingu.
Ponadto 25% biorących udział w badaniu, nie planuje w przyszłości po raz kolejny kupić samochód z takim napędem. Rektor operacyjny firmy Monta, Max Scherer wypowiedział się dla serwisu energate messenger, że jest kilka powodów negatywnej postawy użytkowników do swoich „elektryków”.
Wątpliwa opłacalność
Według Scherera czołowym argumentem są rosnące ceny energii. Trwający od wybuchu wojny w Ukrainie kryzys, ciągnie za sobą pośrednio znaczące podwyżki kosztów utrzymania samochodów elektrycznych. Ich ładowanie dla wielu stało się zbyt kosztowne, co skutecznie ogranicza ich opłacalność.
W efekcie spora część kierowców aut z takim napędem jest nimi rozczarowana. Według Scherera Niemcy jednak nie tylko narzekają na obecną sytuację. Z niepewnością patrzą bowiem w przyszłość i obawiają się coraz większych podwyżek cen energii.
Innym aspektem, który ma wpływać na negatywną ocenę „elektryków” wśród ich właścicieli to fakt, że nie mają oni kontroli nad końcowymi kosztami podczas ładowania. Problem ten ma dotykać przede wszystkim tych, którzy „tankują” swoje pojazdy w domu. Max Scherer przekazał, że Niemcy niejednokrotnie poznają koszt takiej operacji nawet kilka miesięcy później, po spojrzeniu na rachunek za prąd. Nie mają jednak możliwości podglądu na bieżąco.
Problem ten występuje także w przypadku ładowarek publicznych. Te co prawda podają cenę, ale ze względu na mnogość modeli rozliczeń, nie podają precyzyjnych danych, co irytuje i odstrasza klientów.
Niemieccy użytkownicy elektrycznych samochodów starają się jednak walczyć z drogim prądem. Według ankiety Yougov, 25% z nich posiada w domu instalacje fotowoltaiczną. Według prowadzących badanie, jest to sposób na zaoszczędzenie pieniędzy na ładowaniu swoich pojazdów.
Dotacje na ładowarki
Przypomnijmy, że Niemcy, podobnie jak Polska i inne kraje Unii Europejskiej, mają od 2035 roku wprowadzić zakaz rejestracji samochodów spalinowych. Oznacza to, że niemożliwym będzie kupienie nowego auta z silnikiem benzynowym lub diesla. Niemiecki rząd może jednak mieć świadomość niezadowolenia dotychczasowych użytkowników „elektryków”.
Być może z tego względu 26 września uruchomiono program dofinansowania w postaci 10,2 tys. euro na uruchomienie przydomowej ładowarki. Ta ma być zasilana energią słoneczną z fotowoltaiki lub magazynu energii. Czas pokaże, czy rozwiązanie to przyjmie się u naszych zachodnich sąsiadów, a dotychczasowi rozczarowani właściciele aut elektrycznych zmienią zdanie.
Więcej:Xiaomi SU7 odjechał sam. Właściciel przysięga, że to nie on kazał mu parkować