Forum Gry Filmy i Seriale Tech Ogólne Archiwum Regulamin

Wiadomość „Nie mam czasu na grind”. Gracze powyżej 30 roku życia są zaskakująco zgodni co do tego, jak zmieniły się ich nawyki związane z graniem

24.09.2025 15:22
Ergo
28
7
odpowiedz
4 odpowiedzi
Ergo
96
Generał

Scyzoryk mi się w kieszeni otwiera jak słyszę gdy ludzie mówią, że nie mają czasu. Czas się zawsze znajdzie jak się chce, kwestia priorytetów.
Kolejną kwestią jest to, że ludzie dzisiaj gonią za pieniądzem, czy robią "karierę", a spędzenie godzinki dziennie przy grze to dla nich strata czasu. A potem mają depresje, wypalenie i inne problemy.

Co do samych gier to wiadomo, im człowiek starszy, w wiele gier już w życiu grał, tym jest większe prawdopodobieństwo, że będzie znudzony tym medium. Ja też już dzisiaj nie gram tyle co kiedyś, trochę znudzenie, a trochę to, że większość gier dzisiaj jest miałkich, bez polotu. Jestem też bardzo wybredny, gram tylko w tytuły które mają ciekawe mechaniki i stawiają przed graczem jakieś wyzwanie. Jeśli chodzi o grind to zależy jaki, bo są gry które mają grind niczym gry mobilne, to jest akurat strata czasu, czesto wywołuje fomo bo tak to wszystko jest skonstruowane. Ale są również gry w których grind jest bardzo przyjemny, daje graczowi satysfakcje, poczucie progresu itd. Moim zdaniem np taki Monster Hunter ma bardzo przyjemny grind, albo Valheim.

post wyedytowany przez Ergo 2025-09-24 15:25:55
24.09.2025 11:22
1
1
toyminator
90
Senator

W moim życiu niewiele się zmieniło. Dzieci brak, zwierząt brak.
Więc po pracy powinienem mieć tyle samo czasu co 10 lat temu. I totalnie tego nie ogarniam, ale jak mi stuknęło parę lat temu 32 lata, to nagle zacząłem zauważać, że mam tego czasu mniej. Może dlatego, że częściej gotuję coś bardziej czasochłonnego, i sklepy i inne rzeczy zajmują mi więcej czasu.
Albo po prostu mnie to wszystko już bardziej nudzi. Kiedyś nie miałem problemu w weekend oglądać non stop serial czy grać przez 10 godzin. Teraz ciężko mi wysiedzieć 2 godziny, a 3 to jest maks. Szybciej się oczy męczą...zmienię monitor na lepsze odświeżanie, to może się to zmieni...albo zacząłem tracić więcej czasu na pierdoły typu jakieś shortsy z YT czytanie bredni. Nie wiem,ciężko mi jednoznacznie stwierdzić co się nagle stało po przekroczeniu 30 ;D

24.09.2025 11:31
2
odpowiedz
2 odpowiedzi
GreedFire
40
Pretorianin

toyminator monitor nic nie da bo mam tą samą sytuację. Ogólnie wywalenie z życia newsów, shortsów troche pomoże ale też mi się nie chce dłużej oglądać seriali niż 1-2h. Ogólnie składa się na to sporo rzeczy ale najważniejsza to starość nie radość i brak ciekawości bo czasem jak coś nowego wyjdzie to potrafię przesiedzieć 10h natomiast jest to rzadkość i wolę wrócić do gier które znam na pamięć niż uczyć się czegoś nowego. W gre nawet nie wchodzi nauczyć się jakichkolwiek strategii a już na pewno nie paradoxu ;D

Ja mam jeszcze lepszą sytuację bo w sumie nie mam obowiązków w domu i w pracy mogę przeglądać neta ile chce a też czuje się jakby dni znikały w sekundę.

24.09.2025 12:23
DocHary
2.1
DocHary
81
Unclean One

Rodzina pochłania dużo czasu, ale paradoksalnie uczy też nim zarządzać i już tak nie ucieka bezproduktywnie.

26.09.2025 13:59
2.2
toyminator
90
Senator

Znaczy tak. Są jeszcze produkcje, które potrafię oglądać dłużej. Teraz w 20 dni ogarnąłem Jojo Bizzare. Długo zwlekałem ,ale to była cudowna jazda ;D
Tylko że nie potrafię usiedzieć. W większości czasu oglądam w okienku, często pauzuję, nie daję rady oglądać czegoś non stop, co ma więcej niż 40 minut. Być może to wina Shortsów. I FOMO. Jest to całkiem możliwe u mnie.

24.09.2025 11:33
Rumcykcyk
3
3
odpowiedz
2 odpowiedzi
Rumcykcyk
128
Głębinowiec

Po 30-stce skończyłem z każdym mmo oraz gram tylko na trybie łatwym/normalnym w gry singleplayer. Szkoda czasu i życia na gąbkowate stworki i oszukujące AI wroga. Tylko TW W3 gram na trudnym/bardzo trudnym bo na innym poziomie trudności komputer gra zbyt pasywnie.

Najgorsze z mmo to był WoW i umawianie się na raidy. Tragedia jak 3-4-5 godzin trzeba było siedzieć nonstop przy kompie.

Z Tibią było lepiej bo wszystko bot ogarniał i mogłem nawet na kilka godzin wyjść z domu ale od dłuższego czasu nie gram bo stwierdziłem, że to dalej nie ma sensu i wszystko wywaliłem do wody żeby nie kusiło.

post wyedytowany przez Rumcykcyk 2025-09-24 11:35:02
24.09.2025 12:30
3.1
1
Sebcza_k
36
Konsul

Kurde mam podobnie, też włączam niski poziom bo nie mam czasu ani chęci na użeranie się w grze. Chcę poznać fabułę i się zrelaksowac bo czas mam dopiero jak córa pójdzie spać, a i tak nie zawsze bo często coś z żoną oglądamy.

26.09.2025 14:04
3.2
toyminator
90
Senator

Tia. Też już wszelkie MMO czy online porzucam. Statki porzucam w tym roku, w Fall Guys już nie gram od poczatku roku. A do żadnej nowej gry, gdzie trzeba grindować długo na okręt, albo robić sporo misji, żeby dostac tam parę żetonów czy czegoś tam, to już nie. W tym roku z tym kończę.
W przyszłym roku chcę tylko sobie sprawdzić jeszcze Enlisted na luzie i Warframe.
A na normalu gram od lat, bo szkoda mi czasu właśnie na gąbki.
Chociaż coraz częściej chcę grać na trudnym, bo nie mam radochy, jak po paru godzinach nie ma dosłownie żadnego wyzwania w zwykłych grach. Ale z drugiej strony, jak patrzę na Cyberpunka, jak ktoś gra na wyższych poziomach, to nie widzę w tym sensu, gdzie gracz co chwilę korzysta z apteczki w ilościach masowych ;D

24.09.2025 12:05
DocHary
4
1
odpowiedz
DocHary
81
Unclean One

Ja po 30. zmieniłem podejście do gier dość radykalnie za sprawą Blooborna. Dotarło do mnie, że nie interesują mnie samograje. Choć na granie mam czas głównie wtedy, jak dzieci pójdą spać, to nadal nie narzekam gdyż po prostu to moja pasja, a na pasję czas się zawsze znajdzie. Nie znaczy oczywiście, że nie gram już dla fabuły.
Dla mnie granie każulne odczuwam jako stratę czasu, chyba że gram z dziećmi. Mając ograniczony czas traktuję gry jako wspomaganie samorozwoju ze względu na manualny charakter pracy, a wyluzować umysł mogę uprawiając sport, oglądając seriale, ktoś inny będzie łowił ryby.
W WoWa gram nadal i właśnie to podejście sprawiło, że to właśnie ostatnio pozwoliłem sobie na intensywny trening na M+ osiągając sprawność, której nie miałem przez ostatnie 20 lat. Oczywiście daleko mi do mojej gildii, która progresuje mythic raid, ale nigdy nie aspirowałem do czegoś takiego nawet jako student, bo wiem ile to pochłania czasu. Rumcykcyk Ja raz w tygodniu mam sztywne 2h na tzw. akademię, tłuczemy normal/hc na luzie, a w tygodniu wbijam czasem do streamera, który kilkanaście razy w tygodniu ubija finałowego bossa hc z pugami, już tak od kilku lat. Ogólnie obecnie wolę M+, bo to łatwy i nie nużący grind najwyższego gearu i nie musisz siedzieć po kilka godzin, tylko wbijasz na krótko wtedy jak znajdziesz czas. Wszystko inne można olać, raz na sezon trochę poquestujesz.
Obecnie WoW stał się właśnie mega-uniwersalny dla niemal każdej grupy, bo pozwala skupić się na endgamie bez zawracania dupy, jest pierdyliard innych aktywności, kosmetyków płatnych i nie płatnych, kto chce to może sobie wygrindować abonament, a jak i to za mało, to zawsze czeka Classic.

post wyedytowany przez DocHary 2025-09-24 12:21:05
24.09.2025 12:13
5
odpowiedz
kamilaskamilas
51
Pretorianin

Ja się trochę stałem starym zgredem. Nieraz planuję w coś pograć, ale wcześniej leżę dwie godziny przeglądając głupoty na telefonie i już robi się zbyt późno żeby uruchamiać komputer czy konsolę. Szybciej też robię się senny, kiedyś bez problemu mogłem grać do 2 w nocy, a teraz 23:00 i już jestem strasznie śpiący, choć rano się porządnie wyspałem. Po prostu często mi się nie chce. Ale gdy już się "zmuszę" i zacznę grać, to wtedy już idzie i gram twardo aż skończę. Najgorzej właśnie zacząć jakąś produkcję, jak mnie wciągnie to już nie ma problemu. No i mniejsza ilość czasu, praca, obowiązki, ale żony i dzieci "na szczęście" nie mam. Czekam na emeryturę aż będzie więcej czasu, może wtedy będzie lepiej :)

post wyedytowany przez kamilaskamilas 2025-09-24 12:13:47
24.09.2025 12:23
6
odpowiedz
1 odpowiedź
Darek1785
1
Chorąży

Jak ktoś ma na karku 30 plus i ma obecnie tyle czasu na granie co choćby w podstawówce lub gimnazjum to powinien się zastanowić nad swoim życiem.

Od końcówki lat 90 gdzieś do okolic 2015 roku sam grałem niemalże 10 godzin codziennie i w tych wszystkich gierkach typu Counter-Strike, League Of Legends, Diablo, Warcraft itp. miałem po kilka tysięcy godzin więc mam prawo tak mówić z własnego doświadczenia, dzisiaj już nigdy bym nie chciał wrócić do tamtych czasów.

post wyedytowany przez Darek1785 2025-09-24 12:24:14
24.09.2025 12:51
6.1
NightGeisha
3
Generał

Dlaczego niby powinien się zastanowić? To kwestia wolnego czasu, a nie wieku.

24.09.2025 12:33
7
odpowiedz
Rasputin Fungus
27
Legionista

Starość nie radość:) nie ma czasu, nie ma sił, cieżko mysleć...

24.09.2025 12:41
Shadoukira
8
odpowiedz
Shadoukira
111
Chill Slayer

Ja dopiero w tym roku skończyłem 30 lat, ale szczerze to nie widzę większej różnicy pomiędzy tym co było te kilka lat temu, a teraz. Ja co prawda nadal nie mam dzieci, więc wiadomo, że czasu mam więcej od tych osób, co już się tych dzieci dorobiły.

Ogólnie na pewno gram teraz mniej niż w czasach liceum czy gimnazjum, ale to raczej normalne, bo wiadomo, że człowiekowi doszło więcej obowiązków. Jednak nadal zdarza mi się w weekend usiąść i grać w jakąś gierkę nawet kilka ładnych godzin pod rząd, co prawa nie jest to już tak częste jak kiedyś.

U mnie mniejsza ilość godzin przy grach wynika raczej z tego, że po prostu jestem bardziej wybredny niż kiedyś w stosunku do gier. Po prostu po tylu latach wyrobił mi się gust i obecnie lubię grać zwłaszcza w gry RPG typu Wiedźmin 3, Baldur Gate 3 itp. oraz różnego rodzaju strategie.

Niestety naprawdę dobrych gier RPG nie wychodzi zbyt wiele, a ja np. nie przepadam też za grami RPG, gdzie muszę czytać ściany tekstu, tylko wolę coś takiego jak było np. w Baldur Gate 3, więc klasyczne RPG w większości odpadają.

Jeśli chodzi o strategie, to tutaj też obecnie szału nie ma. Co prawda jest w czym przebierać, ale tych naprawdę dobrych i wciągających gier strategicznych też nie ma wcale tak dużo, tym bardziej, że ja gustuje w czasach średniowiecza albo fantasy.

Jeśli chodzi o poziom trudności to ja praktycznie zawsze gram w gry na poziomie normalnym albo nawet i czasami łatwym, bo ja zwykle gram dla rozrywki, a nie dla wyzwania, a wyższe poziomy trudności w grach zwykle oznaczają tylko tyle, że tłucze się mobka o 5 min dłużej niż normalnie... albo ewentualnie komputer po prostu cheatuje. Dlatego ja nie widzę sensu w wyższych poziomach trudności jeśli nie przekłada się to jakoś na ciekawszą rozgrywkę.

post wyedytowany przez Shadoukira 2025-09-24 12:46:26
24.09.2025 12:45
raveenn
😁
9
odpowiedz
raveenn
92
Pretorianin

Panowie Wy to jak czytam to głównie po 30, a ja już po 50 hahaha, i co w mmo już nie gram szkoda mi czasu, ale dalej wieczorem jak rodzinka śpi grywam, głównie w WoT-a ale już bez klanu nie mam czasu ani ochoty siedziec na TS czy Discordzie.
A jak wpadnie taki DL The Beast, to trainer, "one hit"... i bosa nie ma, ja już ubiłem w życiu tyle bosów, że nie mam na to cierpliwości, gram głównie dla fabuły... co tam twórcy wymyślili.
Granie to dla mnie pasja ale nie będę męczył bosa 1 godzinę, szkoda czasu, wole wyjsc z rodzinką na rower czy teraz na grzyby do lasu:).
Z wiekiem potrzeby i postrzeganie świata się zmieniają.
Pozdrawiam wszystkich graczy, którzy potrafią pogodzic, pasję, rodzinę i pracę dbając o równowagę

24.09.2025 12:52
stasiek1818
10
3
odpowiedz
stasiek1818
65
Centurion

Ja po 50...Kiedy gry mnie nudzą robię kilkudniową przerwę.Oglądam wtedy zaległe seriale lub film przez kilka dni nie ruszając gier.
Po kilku dniach postu,wraca radość z grania i mogę znowu grać 4_6 godzin bez znudzenia.

24.09.2025 12:54
11
odpowiedz
NightGeisha
3
Generał

Mnie tam grind nie przeszkadza, zmieniłem tylko mmo fantasy typu Guild Wars na bardziej wymagające jak np. War Thunder w trybie symulatora czołgu.

24.09.2025 13:06
Silvaren
12
odpowiedz
Silvaren
2
Centurion

Grałem kilka lat w Lineage 2 i SWTOR i też w pewnym momencie uznałem, że ten czas można spożytkować inaczej. Na dobre odpuściłem gry sieciowe. Teraz co najwyżej odpalam coopowy tytuł w jeden wieczór tygodniowo, np. Helldivers 2 żeby bezstresowo pograć z kimś znajomym.

Za każdym razem gdy gram w coś nowego, bo to jakaś znana i doceniona marka i myślę, że w jakiejś innej grze (którą dobrze już znam) bawiłbym się lepiej, to mam wyrzuty sumienia i poczucie traconego czasu. Staram się już nie kupować gier na zapas podczas różnych wyprzedaży. Gracze chyba często są ofiarami hype'u i popularności gier albo grają w dany tytuł, bo "wypada znać", ale koniec końców i tak chodzi o rozrywkę.

Siłka i rower sprawiają, że na granie zostaje mniej wolnego czasu. Seriale czy filmy oglądam raczej tylko podczas posiłków - nie mam telewizora, więc nie czuję potrzeby ani chęci siedzenia przed TV. Kiedy zamiast gier wybieram książkę, to w ogóle nie siadam do komputera, dopóki jej nie skończę.

Pod względem gospodarowania czasem na pewno pomogło usunięcie kont w social mediach lata temu i sprawdzanie komunikatorów o jakiejś wybranej porze dnia.

W samych grach np. przy kiepsko zaprojektowanych zagadkach wolę zerknąć na solucję. Jeśli w grze jest 10 przycisków i trzeba je wcisnąć w odpowiedniej kolejności, to odkrycie sekwencji jest wyłącznie kwestią czasu i błędy nie mają konsekwencji, więc naprawdę nic to nie wnosi do rozgrywki ani nie stanowi realnego wyzwania, więc lepiej to przyspieszyć.

Zwykle gram na najwyższych poziomach trudności, ale czasami, jak teraz w Jedi Survivor, nie chce mi się męczyć z niektórymi bossami. Zwłaszcza że gra jest na mój gust zbyt długa na to co oferuje i ekscytacja z rozgrywki powoli spada. Powiedziałby, że są wyzwania i są wyzwania. Bardziej doceniłem zręcznościowe wyzwanie przechodząc Metroid Dread na Switchu niż zręcznościowo naparzając się z bossami w Rudym Jedi 2.

post wyedytowany przez Silvaren 2025-09-24 13:08:47
24.09.2025 13:09
DocHary
😁
13
4
odpowiedz
DocHary
81
Unclean One
Image

Trzeba mieć w życiu priorytety...

24.09.2025 13:17
taranssj4
14
odpowiedz
taranssj4
124
Wyznawca Słońca

Lvl 39 here. Tytuły staram się znacznie dokładniej dobierać, i niestety - max 2h dziennie uda się pograć. Raz że szybciej się męczę, np grać po 22 to już kiepsko, po prostu chce mi się spać. Dwa że coraz mniej gier jest w stanie przykuć moją uwagę.
Kiedyś każdy tytuł był w jakiś sposób innowacyjny - a to mechaniką, a to oprawą audio-video.
No i też jest skażenie szybką dopaminką z telefonu - czasem przyjemniej jest spędzić godzinę oglądać pierdoły na tel niż odpalić grę i ledwie się wkręcę w fabułę, to już trzeba kończyć.

24.09.2025 13:19
PanDaneX
15
odpowiedz
PanDaneX
12
Konsul

Mam 30 lat i pracuję zdalnie więc dziennie uda mi się pograć kilka godzin (na szczęście żona też lubi pograć w coopie).

24.09.2025 13:29
Kwiliniosz
😂
16
odpowiedz
Kwiliniosz
75
Konsul

Lada moment dobiję do 37 poziomu i faktycznie z czasem na granie bywa ciężko. Ostatnio na urlopie postanowiłem grać do białego rana, jak to na studiach często się robiło i to nie był najlepszy pomysł. Na drugi dzień organizm dał jasno do zrozumienia, że nie warto.

24.09.2025 13:38
17
odpowiedz
katai-iwa
59
Legend

Fakt jest taki, ze ma się mało czasu na granie, więc trzeba tak dobierać tytuły, żeby jak najwięcej w przeciągu roku przejść.

24.09.2025 13:38
ZjemCie18
18
odpowiedz
ZjemCie18
5
Legionista

Ja mam 32 lata ,i mam czas pograć tylko wieczorem,te 2-4 godziny.

24.09.2025 13:44
😂
19
odpowiedz
2 odpowiedzi
sabaru
28
Senator

Same dziadki widzę na form zostały.

24.09.2025 14:53
19.1
1
grabeck666
92
Senator

Młodsi na tiktoku.

24.09.2025 15:26
dudi42
19.2
dudi42
50
Centurion

Oj tam nie przesadzaj, dopiero od roku mam chroniczne lumbago

24.09.2025 13:50
20
odpowiedz
4 odpowiedzi
roberts258
16
Chorąży

Nie mogę sobie wyobrazić jak taki NRgeek przechodzi gry "od deski do deski" z 80 dużych tytułów rocznie..Masakra..choć z wiekiem mu się to odbija bo fizycznie dobrze nie wygląda..

post wyedytowany przez roberts258 2025-09-24 13:54:16
24.09.2025 14:56
20.1
grabeck666
92
Senator

Nie przechodzisz gier od deski do deski żeby zrobić recenzję.

24.09.2025 15:26
20.2
kamilaskamilas
51
Pretorianin

Odpowiedź do postu Roberts258, tylko chyba w złym miejscu się wysłało - Większość ludzi teraz pracuje przy komputerze, różnica tylko taka, że jego praca - Nrgeeka - polega na graniu, a moja na robieniu nudnych rzeczy na kompie. Chętnie bym się z nim zamienił :D Ważne żeby po tej pracy robić coś zdrowego, jakiś sport, jeśli po pracy na komputerze rozwalisz się z piwem na kanapie to nic dobrego z tego nie przyjdzie.

post wyedytowany przez kamilaskamilas 2025-09-24 15:27:15
24.09.2025 15:28
20.3
Darek12346
40
Centurion

grabeck666 NRGeek sam ostatnio w filmiku stwierdził, że nie lubi jak recenzent nie kończy gry.

24.09.2025 19:13
20.4
grabeck666
92
Senator

Kończenie gry a "od deski do deski" to niebo a ziemia.

24.09.2025 14:03
21
odpowiedz
smc77
76
Pretorianin

Nic ciekawego nie ma na końcu za tym grindem schowanego. Nie zawsze tak było. To znaczy chyba nigdy nie było tam nic tego grindu wartego, ale w tej chwili to jest po prostu grind dla grindu i nic więcej.

24.09.2025 14:11
22
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
marcin258111417
0
Junior

Dodałbym jeszcze sentymentalizm do starych tytułów - remake'ów i remasterów, a także dużo większa cierpliwość - np. potrafię poczekać spokojnie rok, półtora po premierze żeby kupić taniej i zacząć grać w grę która mnie interesuję.

24.09.2025 14:53
22.1
tynwar
95
Senator

no i dobrze, w końcu gry nie zając, nie uciekną :).

24.09.2025 15:29
22.2
Darek12346
40
Centurion

I w dodatku po tym roku będą połatane.

25.09.2025 14:25
22.3
tynwar
95
Senator

Darek12346 dokładnie, jeszcze czasem dlc w zestawie, same korzyści. Cierpliwość to cnota, ale niestety jest teraz ona dosyć rzadka u graczy.

24.09.2025 14:14
Lateralus
23
odpowiedz
Lateralus
149
Last Of The Wilds

I dlatego duży odsetek graczy nie kończy grę do końca lub zajmuje im to wiele więcej czasu, tygodnie z miesiące.

Też już nie mam czasu na grind :/ a to jednak spowalnia.

24.09.2025 14:34
24
odpowiedz
Dezoksyrybonuklein
19
Legionista

Im jestem starszy, tym mniej mi się chce uczyć skomplikowanych mechanik. Im prostsza gra tym lepiej. Ostatnio zagrywam się w symulator browaru. Prosto i przyjemnie.

24.09.2025 14:53
25
1
odpowiedz
tynwar
95
Senator

dlatego wolę klasyczne gry singleplayer, a nie multiki przepełnione grindem.

24.09.2025 15:07
Szlugi12
26
odpowiedz
Szlugi12
124
BABYMETAL

Mi też po 30 roku życia chęć na granie zmalała, znaczy też zależy od gry, ale mniej już gier rocznie się kupuje, często wraca się do starych, z pracy się wraca 15/16 to wole na rower sobie pójść i pojeździć ze 2 godzinki.
Gry multiplayer tez juz sie przejadły, gdzie jest gracz kontra gracz, szkoda czasu na to.
Ale dla Battlefielda zrobi się wyjątek, bo zapowiada się naprawdę dobrze.
Często lubie sie rzucic na wyro i odpalić Pokemony na Switcha :D

24.09.2025 15:13
Sebo1020
27
odpowiedz
Sebo1020
187
Senator

Coś w tym jest, sam mam 39 lat i też jakoś nie specjalnie mam czas na gry tyle ile kiedyś, właśnie dlatego moje preferencje co do tego, w co gram też się zmieniły, oczywiście są wyjątki, ale to już zależy od konkretnego tytułu, jak świat i fabuła wkręci dość mocno, to nawet się ciesze, że jeszcze jednak są gry dzięki, którym samo granie nie przestało mnie nudzić

24.09.2025 15:22
Ergo
28
7
odpowiedz
4 odpowiedzi
Ergo
96
Generał

Scyzoryk mi się w kieszeni otwiera jak słyszę gdy ludzie mówią, że nie mają czasu. Czas się zawsze znajdzie jak się chce, kwestia priorytetów.
Kolejną kwestią jest to, że ludzie dzisiaj gonią za pieniądzem, czy robią "karierę", a spędzenie godzinki dziennie przy grze to dla nich strata czasu. A potem mają depresje, wypalenie i inne problemy.

Co do samych gier to wiadomo, im człowiek starszy, w wiele gier już w życiu grał, tym jest większe prawdopodobieństwo, że będzie znudzony tym medium. Ja też już dzisiaj nie gram tyle co kiedyś, trochę znudzenie, a trochę to, że większość gier dzisiaj jest miałkich, bez polotu. Jestem też bardzo wybredny, gram tylko w tytuły które mają ciekawe mechaniki i stawiają przed graczem jakieś wyzwanie. Jeśli chodzi o grind to zależy jaki, bo są gry które mają grind niczym gry mobilne, to jest akurat strata czasu, czesto wywołuje fomo bo tak to wszystko jest skonstruowane. Ale są również gry w których grind jest bardzo przyjemny, daje graczowi satysfakcje, poczucie progresu itd. Moim zdaniem np taki Monster Hunter ma bardzo przyjemny grind, albo Valheim.

post wyedytowany przez Ergo 2025-09-24 15:25:55
24.09.2025 15:31
28.1
2
kamilaskamilas
51
Pretorianin

Problem też moim zdaniem jest taki, że teraz większość ludzi pracuje przy komputerze. Siedzisz 8 godzin przy tym kompie robiąc nudne rzeczy i potem już się nie chce siedzieć kolejnych paru godzin żeby grać. Człowiek ma przesyt tego komputera, choć nic ciekawego na nim nie zrobił.

post wyedytowany przez kamilaskamilas 2025-09-24 15:31:55
24.09.2025 15:35
28.2
Darek12346
40
Centurion

Ja mam masę czasu a w ciągu ostatniego czasu konsolę włączyłem RAZ, żeby demo jakiejś gry sprawdzić. A na komputerze pograłem ze 2 czy 3 godziny. W pierwszego Gothica:) A Wiedźmin 3 i Cyberpunk jeszcze nie ograne:) Czekają aż kiedyś mi się będzie chciało je zainstalować:)

24.09.2025 20:52
28.3
1
x4rt
15
Chorąży

Takie gadanie z tym brakiem czasu, każdy jest w stanie znaleźć chwilę. Ja z racji tego, że jestem singlem w wieku 30 lat mam mnóstwo wolnego czasu, ale pożytkuje go raczej na rozwijanie swojego hobby zamiast gier. Oczywiście czasami w coś pogram, ale teraz gra rzeczywiście musi mi siąść (wtedy jestem w stanie uruchamiać konsolę np. dzień w dzień przez 2 tygodnie aż przejdę grę), a nie tak jak za młodu kiedy grało się w co popadnie.

26.09.2025 16:52
28.4
emsif123
7
Junior

Tylko ta godzinka dziennie to za mało (przynajmniej dla mnie), żeby się w coś wciągnąć. Zauważyłem, że mam wtedy tendencję do pomijania dialogów, itp. żeby tylko popchnąć fabułę trochę do przodu, bo zaraz czas mi się skończy i ostatecznie szybko się zniechęcam. Wolałbym mieć np. całe popołudnie wolne raz na tydzień albo dwa, ale przy pracy i rodzinie to już się robi ciężkie do wygospodarowania.
Więc tak, lubię gry, ale nie mam czasu grać w taki sposób jak lubię (żeby poczuć zaangażowanie).
Może to jeszcze kwestia tego, że często wygospodarowanie tego czasu wymaga jednak trochę kombinowania i jak już człowiek włoży pracę w organizację to zaczyna oczekiwać czegoś więcej niż możliwości ścięcia kilku drzew albo ubicia jakiegoś zwierzaka...

24.09.2025 15:37
Wronski
29
odpowiedz
Wronski
31
Senator

To prawda i widze to po sobie, juz nie mam tyle czasu co kiedys zeby jeden tytul przechodzic w nieskonczonosc i musze wybierac w co zagrac tak zeby byc na bierzaco ale tez zeby endzojowac to w co gram bo jak patrze na niektore tytuly to podziwiam ze komus chce sie w to grac. Jak giganci chca wprowadzic jakas rewolucje w gamigu to niech zajma sie tymi co czasu na gry nie maja.

post wyedytowany przez Wronski 2025-09-24 15:39:04
24.09.2025 15:44
30
4
odpowiedz
3 odpowiedzi
Kapril
1
Junior

33, niedługo 34 lvl.
Byl okres kilku lat tak 27-31 gdzie robiłem tone nadgodzin miałem kupę obowiązków i faktycznie grałem duzo mniej niz kiedyś.

Teraz mam dom, nie najgorsze auto, mysle ze szczęśliwy związek. Pracuje 8h dziennie. Żona zajmuje sie domem, gotuje itp.
Moge grac codziennie 4-6h.W weekend jak mnie jakas gierka wciągnie to mogę siedzieć 16h przykuty do fotela.

Mam stała grupę znajomych w moim wieku którzy mają równa ilość czasu.

Ciężko jest mi wiec zrozumieć wszystkich tych którzy mówią ze brakuje im "wolnego "czasu. Rozumiem inne wykorzystanie tego "wolnego czasu" bo również to robię spotykając sie ze znajomymi, spędzając czas z rodziną, wypady na mecz piłki nożnej netflix anime itp itd.

24.09.2025 16:00
30.1
1
michadz
0
Junior

Widać, że jesteś bez dzieci :)

24.09.2025 16:09
30.2
Inquerion
46
Generał

Mało wymagająca ta Twoja żona, że Ci pozwala tyle siedzieć przed komputerem zamiast poświęcać jej uwagę i gdzieś wyskoczyć na weekend lub podzielić się obowiązkami domowymi. 4-6 godzin grania dziennie w dni robocze. Wow. Większość starszych graczy jak wyciśnie godzinę to sukces.

Dzieci brak rozumiem? Czy też ona się nimi zajmuje a ty sobie grasz ;) ?

post wyedytowany przez Inquerion 2025-09-24 16:10:32
24.09.2025 18:23
30.3
mrgonzopl
8
Legionista

Kolega wyżej słusznie zauważył, brak dzieci;D sam mając ponad 30 lat nie posiadając jeszcze potomka miałem wystarczająco czasu aby pograć. Od 3 lat PlayStation 5 stoi przy TV i się kurzy. Przez ostatnie 3 lata ograłem tylko Baldura nowego, a to właśnie z powodu pojawienia się potomka. Nie ma co ukrywać że ciężko wygospodarować czas przy pracy zawodowej i wychowywaniu dzieci żeby jeszcze mieć czas pograć. Z początku trochę brakowało mi giercowania, ale z czasem się odzwyczaiłem i nie czułem potrzeby grania. Od czasu do czasu zajrzę tylko na gola zobaczyć co się w branży dzieje a ps5 z i portala żona przeciera tylko z kurzu:D

24.09.2025 16:13
pieterkov
📄
31
3
odpowiedz
pieterkov
160
Senator

Gracze 30-40 lat to eksperci rynku. Widzieliśmy początek i ewolucję gamingu. Widzimy jak nijakie stają się gry i coraz trudniej nam dobrać sobie coś ciekawego.
Kiedyś nie przeszkadzało mi zagrywać się godzinami w minecraft. Dzisiaj po 2 godzinach miałbym takiej gry dość. Oczekuję fabuły, rozwoju postaci i ciekawego gameplayu. Na 100 godzinne asasyny nawet nie splunę. W RDR 2 przeszedłem tylko misje główne, całkowicie ignorując drobne aktywności poboczne.
Ponadto dużo szybciej gra mnie nudzi. Kiedyś nie miałem problemu zbierać wszystko przez 30 godzin. Teraz po 10-15 godzinach chcę już grać w coś innego, nie ważne jak dobra gra na początku nie była (Cronos, patrzę na ciebie).

Granie staje się też męczące - ból pleców i zmęczenie komputerem po 8h w pracy dają się we znaki. Czasem lepiej jest walnąć się przed TV i oglądać anime niż męczyć się kolejne 4h przed komputerem. I mówię to jako osoba, która w czasach licealno-studenckich potrafiła siedzieć do 1-2 rano w grach online.
Ale niczego nie żałuję. Po prostu priorytety się zmieniają.
Aha - mówię to jako bezdzietny. Gdybym w te 3 godziny wolnego czasu miał wcisnąć jeszcze pilnowanie dziecka, chyba bym zwariował i nie grałbym już w nic.

24.09.2025 16:21
Wrzesień
32
odpowiedz
4 odpowiedzi
Wrzesień
72
Idiot Doom Spiral

Dla mnie największą zmianą w podejściu do gier po trzydziestce było uświadomienie sobie, że granie w gry, oprócz korzyści typowo rozrywkowych, w zasadzie nic nie daje, więc nie warto się dla nich jakoś specjalnie wysilać, czy poświęcać.
I to był dla mnie prawdziwy geme(hehe)changer, bo od tego czasu faktycznie staram się grać dla przyjemności, a nie dla jakiegoś mitycznego "wyzwania", które nie daje mi żadnych sensownych profitów. Moje nawyki też coraz bardziej się z tego powodu zmieniają.
Nie zwracam już większej uwagi na trofea. Czasami coś tam jeszcze wbiję, żeby było, ale to raczej wyjątek od reguły. Ogólnie raczej uważam dziś, że trofea wręcz psują rozgrywkę.
Nie robię dodatkowych celów w grach, typu "ukończ etap poniżej 3 minut", albo "pokonaj 50 wrogów zanim skończy się czas", no bo po co?
Częściej korzystam z poziomów trudności. Jeśli zauważę, że moja frustracja z próby przejścia jakiejś gry jest większa niż przyjemność z tego płynąca, to po prostu sobie obniżam poziom trudności, albo włączam jakieś ułatwienia w opcjach.
Grind? Zdarza się, ale podobnie jak z poziomem trudności - satysfakcja z grania musi być przynajmniej minimalnie wyższa niż uciążliwość powtarzalności. Jeśli tylko się przy tym męczę, to nie ma to sensu.
Tak że na pewno z wiekiem jako gracz się dość mocno zmieniłem. Uważam, że na lepsze i oceniam, że teraz potrafię wynieść z tego dziwnego hobby więcej korzyści. Jakbym miał takie samo podejście do gier, jak w wieku, powiedzmy 20 lat, to możliwe, że już bym w ogóle nie grał, albo grał dużo mniej, bo faktycznie szkoda by mi było na to czasu.

24.09.2025 17:12
Ergo
32.1
Ergo
96
Generał

Wrzesień

Warto tutaj dodać, że dla każdego rozrywka to trochę coś innego. Ja lubie jak gra stawia przede mną wyzwanie, czy to intelektualne czy zręcznościowe. W takiego Assassina to bym nie dał rady grać przez minutę bo ta gra się sama przechodzi, a gracz patrzy w ekran jak zombie.
Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że są ludzie którzy siadają do tej gry, biegają od znacznika do znacznika i ich to relaksuje.

A co do samych gier, czy to tylko rozrywka? Zależy w jakie gry grasz. :) Dużo gier uczy po prostu myślenia, czy to jakieś gry logiczne typu Talos, czy na przykład strategie. Nawet taki hamburger jak Call of Duty nauczy kogoś myślenia i współpracy grając gry rankedowe.
Tak że ja bym tego aż tak nie spłycał. :)

post wyedytowany przez Ergo 2025-09-24 17:13:19
24.09.2025 17:52
Wrzesień
32.2
Wrzesień
72
Idiot Doom Spiral

Dużo gier uczy po prostu myślenia, czy to jakieś gry logiczne typu Talos, czy na przykład strategie. Nawet taki hamburger jak Call of Duty nauczy kogoś myślenia i współpracy grając gry rankedowe
To są takie argumenty typu "mamo, ale gry są w porządku, bo uczą współpracy i logicznego myślenia" ;p Wszystko czegoś tam uczy.
Chodzi mi bardziej o to, że z wiekiem następuje zmniejszenie tej radości, którą kiedyś dawało przejście gry, czy jakiegoś konkretnego w niej celu i zaczyna się to porównywać z ilością czasu i zaangażowania, które musiałeś w to włożyć. Samo przejście gry nie jest już dla mnie nagrodą samą w sobie.

Żeby nie być gołosłownym:
W zeszłym roku grałem w remake Resident Evil 2 i jest tam takie trofeum, które dostaje się, jeśli przejdziesz grę nie używając przedmiotów regenerujących, co w praktyce sprowadza się do tego, że trzeba przejść grę praktycznie bez otrzymywania obrażeń.
I z jakiegoś powodu, którego nie potrafię dziś sobie logicznie wytłumaczyć, uparłem się, że sobie to trofeum wbiję.
Na początku było spoko, ale potem, wiadomo, zaczęło się robić coraz trudniej. Kulminacja nastąpiła przy przedostatnim bossie. Ja jestem raczej słabym graczem, z bardzo przeciętnym refleksem, więc nawet na normalnym poziomie trudności było to dla mnie naprawdę trudne, żeby przejść to tak, żeby ani razu mnie nie trafił.
No, ale po iluś tam próbach się udało, grę ukończyłem, trofeum zostało zaliczone.
No i teraz pytanie, co mi to dało? No gówno mi to dało. Przestałem się z tego cieszyć po pięciu minutach, a z dzisiejszej perspektywy uważam, że była to gigantyczna strata czasu. Mogłem to sobie przejść normalnie, nie wysilając się na jakiś wyczyn o którym za chwilę nie będę pamiętał.

I o to właśnie chodzi, że kiedyś coś takiego byłoby nagrodą, która rekompensowałaby mi czas i zaangażowanie, które musiałem na to poświęcić. Dziś już tak nie jest. Dziś nie znajduję sensownego argumentu, który by mi odpowiedział na pytanie "po co?".

I żeby nie było, ja doskonale rozumiem, że inni ludzie są jeszcze na etapie, że satysfakcja po przejściu jakiejś trudnej gry jest dla nich wciąż wystarczająca, żeby się wysilać. Nie mam z tym problemu. Po prostu u mnie to już nie działa.

24.09.2025 18:42
Ergo
32.3
Ergo
96
Generał

Wrzesień

To są takie argumenty typu "mamo, ale gry są w porządku, bo uczą współpracy i logicznego myślenia" ;p Wszystko czegoś tam uczy.
Chodzi mi bardziej o to, że z wiekiem następuje zmniejszenie tej radości, którą kiedyś dawało przejście gry, czy jakiegoś konkretnego w niej celu i zaczyna się to porównywać z ilością czasu i zaangażowania, które musiałeś w to włożyć. Samo przejście gry nie jest już dla mnie nagrodą samą w sobie.

Jak najbardziej się z tym zgadzam, ale nie do końca. Wiek jest tutaj oczywiście istotny bo jednak im człowiek starszy, bardziej świadomy otaczającego go świata, zaczyna bardziej szanować czas, ale myślę, że większy wpływ mają na to czasy w jakich żyjemy. Ludzie dzisiaj wszystko przeliczają na czas, tego nie robie bo to strata czasu i nie mam z tego żadnych korzyści.
Większość ludzi dzisiaj jest zafiksowanych na punkcie tego czasu, jeśli robią coś co nie jest uważane społecznie za "użyteczne" to znaczy, że tracą czas, obwiniają się o to, że zamiast grać godzinę w "głupia" grę mogli choćby pouczyć się jakiegoś języka obcego. Jest to bardzo destrukcyjne.

Oczywiście nie twierdzę, że Ty tak masz, Twoja decyzja może być świadoma i po prostu sam z siebie nie chcesz tracić czasu na gry.
Co do tej historii z RE to trochę nie rozumiem? Jak to nic z tego nie miałeś? No choćby to, że udowodniłeś sobie, że potrafisz, że nawet jeśli coś nie jest Twoim konikiem to potrafisz spiąć poślady i osiągnąć cel. Ja bym na to patrzył bardziej właśnie pod tym kątem niż jako stratę czasu. :)

Ja na premierę Elden Ring, będąc na 12 poziomie, postanowiłem zabić Margita. Zajęło mi to chyba z 6h, rozłożone na 3 albo 4 dni. Dałem radę i nie uważam tego za stracony czas. Miałem fun z nauki bossa jak i ogromną satysfakcję po zabiciu. :)

Takie przeliczanie spędzonego przy czymś czasu na korzyści z tego płynące to już choroba.

24.09.2025 19:07
Wrzesień
32.4
Wrzesień
72
Idiot Doom Spiral

Jak to nic z tego nie miałeś? No choćby to, że udowodniłeś sobie, że potrafisz, że nawet jeśli coś nie jest Twoim konikiem to potrafisz spiąć poślady i osiągnąć cel
Właśnie o to chodzi, że osiągnięcie celu w czymś tak abstrakcyjnym jak gra komputerowa nie ma już dla mnie tej mocy co kiedyś. W zasadzie, to uważam dziś, że ukończenie nawet najtrudniejszej gry nie ma tak naprawdę wielkiej wartości, dlatego ważne, żeby sama droga prowadząca do tego dawała przyjemność. Wtedy właśnie mogę powiedzieć, że było warto.

Ja na premierę Elden Ring, będąc na 12 poziomie, postanowiłem zabić Margita. Zajęło mi to chyba z 6h, rozłożone na 3 albo 4 dni. Dałem radę i nie uważam tego za stracony czas. Miałem fun z nauki bossa jak i ogromną satysfakcję po zabiciu
No właśnie - miałeś z tego fun. O tym właśnie pisałem - że satysfakcja z nagrody musi być wyższa, niż poświęcenie, które w to włożysz. A w przypadku gier u wielu ludzi z wiekiem ta granica satysfakcji się przesuwa. U jednych wcześniej, u innych później, ale myślę, że to raczej nieuniknione.

Takie przeliczanie spędzonego przy czymś czasu na korzyści z tego płynące to już choroba
Być może tak jest, no ale tak to właśnie działa. Zresztą, to nie do końca przeliczanie, po prostu sam instynktownie czujesz, czy coś się opłacało, czy nie.

24.09.2025 16:46
📄
33
odpowiedz
1 odpowiedź
krontes
48
Pretorianin

Ja mam chyba właśnie odwrotnie. Dużo więcej wolnego czasu. Preferuję gry spokojniejsze i nie śpieszę się z ich przechodzeniem. Zauważyłem też dużo mniejszy reflex i nie zawsze radzę sobie w tych bardziej wymagających grach.

post wyedytowany przez krontes 2025-09-24 16:47:17
25.09.2025 20:11
Mqaansla
33.1
Mqaansla
43
Generał

Może ten wolny czas bierze się stąd, że nie zdajesz sobie sprawy z tego na jakie lepsze sposoby mógłbyś go spożytkować?

24.09.2025 17:12
34
1
odpowiedz
4 odpowiedzi
Kapril
1
Junior

Inquerion
michadz
Nie korzystam z tego forum i nie wiedziałem jak wam odpisać lol.

Dzieci u mnie brak ale wszyscy znajomi mają dzieci 1-7 lat i nie przeszkadzają one w graniu.
Gramy zawsze 20+ wiec młodsze śpią a starsze sie bawią same wiec znajomi mogą siedzieć
Kumpel z pracy ma 4ke (bliźniaki 1rok, I synów 4 i 7) i przegrał ze mna z 12h w FC 26 przez weekend.
Wiec jak widać dzieci to nie wymówka.

Żona pracuje 4/4 6-18.
Ja Pon - Pia 10-18.
Spędzamy razem 18-20 czasem 21. I żona idzie spać ja mogę siedzieć do 2giej czy 3ciej w nocy.
Jak ma wolne a ja jestem w pracy to ogarnia dom itp jak wracam to czasem spędzamy caly wieczor razem a czasem ona chce mieć czas na swoje hobby i wtedy ja mam na swoje. Nie potrzebuje mojej atencji 24/7 tylko poświęca sie swoim pasjom. Co do wyjazdów organizuje 2 wyjazdy wakacyjne na 7-10 dni i 3-4 city breaki na 4ry dni.
Nam tyle starcza.

Jakie wy macie obowiązki po za praca 8h ze nie mozecie pograć wiecej jak 1h dziennie?

24.09.2025 17:52
taranssj4
34.1
taranssj4
124
Wyznawca Słońca

8 godzin pracy plus dojazd tam i z powrotem - daje 9h.
Ogarnięcie posiłku, posprzątanie po nim (całodniowo)- 1h
Jakiś ruch - rower, siłownia - dziennie 1h
Spędzenie czasu z partnerką, np jakiś serial - 1h
Spacer z psem (3 razy dziennie) - 1h
Obowiązki domowe, niemal codziennie coś trzeba zrobić, ogarnąć - 1h
Spanko - 8h
A więc jeśli dzień dopisuje i nic się nie wykopyrtnie - zostaje 2h na granie.
A ja nie mam dzieci, heh.

24.09.2025 19:03
34.2
Cyberfan
57
Pretorianin

taranssj4 Widzisz brachu, i tu jest pies pogrzebany (hehe) że tak powiem. Trzeba wyrzucić psa i siłownię z życia, i czas się znajdzie. Dodatkowo przestać gotować samemu, kupić pudełka, albo gotowe dania z biedry. Ponadto zapuścić mieszkanie i przestać sprzątać. Dzięki temu masz 4h więcej dziennie na granie :D

24.09.2025 21:47
34.3
Kapril
1
Junior

Cyberfan
Można ugotować posiłek z gory na kilka dni i odgrzewać. Od czasu do czasu można sobie pozwolić cos zamówić jak również czasem wcisnąć parówki z chlebem lol. 1h na gotowanie i posprzątać codziennie to imho duzo.

Siłownia codziennie to dla mnie osobiście za duzo, jak chodziłem to 3 razy w tyg. Ale to jak i spacer z psem bym w jakims stopniu wrzucił w czas wolny - prawdopodobnie sprawia mu to przyjemność i nie ma w tym nic złego. Teoretycznie ma 4h na granie ale zamiast tego wybiera 2h robic cos innego.
Sprzątanie... 1h dziennie... codziennie... naczynia do zmywarki odpalić robota żeby odkurzył pranie i suszenie robi sie samo zajmuje to wszystko 5 minut... reszta wydaje mi sie nie powinna zajmować 7dem godzin w tygodniu lol

25.09.2025 20:21
Mqaansla
34.4
Mqaansla
43
Generał

Kapril
Żona pracuje 4/4 6-18.
Ja Pon - Pia 10-18.

Nie zdajesz sobie sprawy, że powyższe nie jest tak powszechne jak się wydaje. I to na "obydwu końcach" rynku pracy*: W zawodach z dołu drabinki musisz pracować więcej ze względu na (+/- stałe i rosnące) koszty utrzymania, jak nie swoje własne to ludzi pracujących z tobą bo będąc w większości wyznaczają tempo. Znowu u góry ścieżki kariery wymusza to poziom złożoności i waga twoich obowiązków, w związku z którą mało kto może cię zastąpić, a także konkurencja bo jest to też miejsce gdzie lądują ludzie ambitni... Szeregowe stanowisko albo jeden rządek ludzi pod tobą to pracuje się fajnie, dwa i roboty jest już dużo, z trzema zaczyna się zap*lanie. Może zmienia się to gdzieś wyżej ale wątpię. Oczywiście pieniądze to kompensują, ale rozmawiamy o wolnym czasie.

*) Z racji czego nie istnieje łatwy, prosty i pewny sposób żeby tego uniknąć...

post wyedytowany przez Mqaansla 2025-09-25 20:30:45
24.09.2025 18:45
Last_Redemption
35
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
Last_Redemption
57
Senator

Czasu mam sporo, ale grac mi sie i tak nie chce. Niestety to ciągle to samo, fakt, ze sie zmienia opakowanie, ale najwidoczniej to zbyt malo

Wiem jest masa gatunków, ale jakos totalnie mnie nie ciagnie do nich (z reszta próbowalem Clair i nie siadlo).

Wiem, ze grafika nie jest najwazniejsza, ale jednak jak czlowiek patrzył na to jak ogromny przeskok byl w niektórych latach to od razu sie jakos bardziej jarał
Dobrze pamietam podniete HL2/D3/Far Cry, a potem Gears of war/Crysis/BioShock itd.

24.09.2025 19:01
Ergo
35.1
Ergo
96
Generał

Ja ostatnio wracam do starszych tytułów i świetnie się bawię, jednak stare gry miały na siebie pomysł jak i ciekawe mechaniki.

Ostatnio kupiłem sobie Etrian Odyssey na switcha i gra mnie pochłonęła. To samo było z remakiem Tactic Ogre. :)
No, ale rozumiem, czasem po prostu przechodzi nam zajawka i porzucamy dane hobby.

24.09.2025 19:29
Last_Redemption
35.2
Last_Redemption
57
Senator

Pewnie tez kwestia nostalgii, rowniez lubie powrocic do starych gier i wtedy.. Swietnie się bawię

24.09.2025 18:47
36
odpowiedz
2 odpowiedzi
Kapril
1
Junior

taranssj4

Pewnie wyjdę na totalnego de*iła ale jak odpowiedziałeś bezpośrednio do mojej wypowiedzi? Nie widze nigdzie opcji odpowiedzi na Twój komentarz T.T.

Mieszkam z buta 25-30 min od pracy. W lato spaceruje bo mam fajny strumyk przy którym mogę dojść do pracy ale w inne pory roku autem dojazd zajmuje mi mniej niz 5 min.
Pracuje "fizycznie". Nie dźwigam za duzo ale dość sporo spaceruje. Jak kiedyś mierzyłem kroki to 20k+ dziennie. Jak miałem inna
Prace to również chodziłem na silownie ale z obecną praca nie widze potrzeby.

Żona gotuje większość dni. Jesli ja gotuje to na kilka dni. Przygotowanie posiłku + jedzenie + oglądnięcia serialu z żoną + posprzątanie po posiłku (zmywarka) 2-3h

Nie do końca wiem co masz na myśli ogarmac wokół domu? W sensie sprzątanie itp?
Tutaj mysle z 15 min max. IRumba odkurza i mopuje. Pralko suszarka pierze i suszy trzeba tylko poukładać w szafie. Zmywarka myje naczynia. Żona zajmuje sie wszystkim innym w dni wolne od pracy kiedy ja jestem w pracy.

Nie pamietam kiedy ostatni raz spałem 8h.
Ide do lozka o 2giej wstaje o 8:30.
Nawet w weekendy sam z siebie wstaje o 9tej.

Praca 8h 10 min z dojazdem
Kolacja + spędzanie czasu z żoną 2-3h
Toaleta +/- 15 min
Obowiązki 15 min
Sen 6.5+/-

Z 24h zostaje mi tak jak mowilem 6h.

24.09.2025 18:58
36.1
2
mrgonzopl
8
Legionista

Ogarnianie domu to pewnie chodzi o prace związane z mieszkaniem w domu jednorodzinnym (koszenie trawnika, w zimie odśnieżanie itd) w zależności jak dużą ktoś ma działke:) nie da się porównać. Jeden mieszka w bloku i z buta do pracy idzie 15 min, drugi do pracy popyla 1h w jedną stronę, mieszka w domu i musi przygotować obiad, ogarnąć dzieciaki a jeszcze to ogarnianie wokół domu zostaje. Kwestia indywidualna, dlatego jeden ma czas a drugi nie

24.09.2025 19:32
36.2
Inquerion
46
Generał
Image

Kapril
To ciągłe spanie 4-6 godzin Ci się odezwie koło 40. Nie wiem czy jeszcze energetyki/kilka kaw dziennie pijesz aby jakoś funkcjonować, ale to samo tak krótkie spanie to recepta na zawał. Krótkoterminowo np. ze 2 miesiące na sezonie to ok, ale nie cały rok.

Dużo zaoszczędzasz na dojazdach, niestety wiele osób musi na nie tracić z godzinę lub dwie dziennie, a i jeszcze podrzucić dziecko do żłobka czy szkoły a potem na korypetycje etc.

Z tym ogarnianiem w domu to jak przedmówca pisze. Nie każdy mieszka w małym mieszkaniu w bloku. Jak ktoś ma dom jednorodzinny (szczególnie starszy) i jakiś trawnik/ogródek to roboty jest znacznie wiecej.

No i nie każdego stać na wypasione roboty domowe jak ten iRumba.

Ale generalnie szacunek za dobrą organizację wolnego czasu i życzę wielu lat grania.

A na komentarz odpowiadasz najeżdżając myszką obok nicku i wybierając "odpowiedz". Możesz też dodać @ (malpa) aby zawołać kogoś. Na telefonie podobnie. Patrz obrazek

post wyedytowany przez Inquerion 2025-09-24 19:35:55
24.09.2025 18:56
37
odpowiedz
Cyberfan
57
Pretorianin

Ostatnią grą która wciągnęła mnie tak jakbym miał 12 lat było Elden Ring. Otwarty świat w tej grze to prawdziwy otwarty świat - nie makieta pod znaczniki. Czułem się jakbym został wrzucony w świat fantasy niczym z dziecięcych fantazji, i za każdym rogiem było coś nowego, ciekawego do odkrycia. Do tego fajny, angażujący i satysfakcjonujący soulsowy gameplay, choć i irytujacy. Poziom trudności miejscami był na mój gust zbyt duży.

Dla mnie to dowód, że gry nadal potrafią wciągnąć mimo wieku. Problem w tym, że naprawdę fajnych jest mało. A zwłaszcza gier dojrzałych.

post wyedytowany przez Cyberfan 2025-09-24 18:58:21
24.09.2025 19:09
38
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Kapril
1
Junior

mrgonzopl

Prosze powiedz jak odpisujesz bezpośrednio do mojego komentarza bo mnie zaraz poskręca!

Mieszkam w domu. 80m2 dom 40m2 ogród.
Nie duzy wiem. Nie mam zbyt duzo do roboty.
Kosze trawnik raz za czas w jakieś 30 minut?
Opróżnie rynny na zimę.
Mam chlopa co przychodzi i myje okna od zewnątrz.
W zimę nic nie odśnieżam, nie mam chodnika który do mnie nalezy. Dach topnieje jak grzejemy w domu. Auta tez nie odświeżam. Odpalam ogrzewanie zdalnie i śnieg sie topi sam.

Ale tak, rozumiem ze sa to kwestie indywidualne.
taranssj4 ma 2h mimo tylu obowiazkow.
Dlatego ciężko jest mi zrozumieć kogoś kto mowi ze czasu nie ma wcale.

Widzę że twojego posta wyżej ze dzieci uniemożliwiły ci granie. Dlaczego?

Jak mowie mam znajomych z dziećmi wiek 1-7 i mają czas 20 do 00 żeby pograć.
Młodsze śpią o tej godzinie a starsze sa w stanie sie same soba zająć j same zasypiają.

24.09.2025 19:39
38.1
Inquerion
46
Generał

Kapril
Nie jesteś zmęczony o tej 20? Większość ludzi co pracuje fizycznie (np. na budowie czy magazynie) to po robocie szybkie piwko i spać bo człowiek jest zmęczony a rano o 6 trzeba znowu wstać. Musisz mieć lekką robotę. Niestety nie każdy tak ma.

post wyedytowany przez Inquerion 2025-09-24 19:42:39
24.09.2025 19:32
39
1
odpowiedz
forzaroma
90
Pretorianin

Mi się super gra po 30, ale też miałem kilku letnią przerwą od grania, i może dzięki temu to zainteresowania giereczkowem utrzymuje się na wysokim poziomie :)

Przede wszystkim w porównaniu do dawnych czasów to lepiej dobieram gry, czytam recenzje, oglądam gameplay'e, zastanawiam się i jak już się zdecyduje to zwykle na coś przy czym naprawdę dobrze się bawię.
Dawniej różnie z tym bywało, zaczynałem wiele gier, których nie kończyłem, albo kończyłem niektóre tytuły na siłę.

Staram się też dobierać tytuły do tego ile mam aktualnie czasu, nie zabieram się za długie tytuły kiedy mam inne rzeczy na głowie. Nie gram też na tyle dużo, aby odbijało się to na innych aspektach życia. A różnie z tym bywało, za dawnych czasów..

Generalnie wydaje mi się, że dobrze życiowo mam to poukładane, gry są istotną, ale tylko częścią spędzania wolnego czasu.
Dawniej to był trochę chaos z tym graniem, i z perspektywy czasu słabo to wygląda.

post wyedytowany przez forzaroma 2025-09-24 19:33:56
24.09.2025 19:54
40
2
odpowiedz
Terefere85
57
Pretorianin

Ja powiem inaczej. Nawet nie tyle czas jest problemem, co po prostu nie szanowanie go przez deweloperów - ot osoby po 30 są zwyczajnie bardziej wymagające pod tym względem.
Odpowiednie dopasowanie trudności, satysfakcji i nagrody to klucz to dobrej zabawy niezależnie od wieku... a sam mam 40 lat na karku i gry dalej cieszą jakbym miał 15.

Podsumowując - grind jest sztucznym przedłużeniem gry, do tego męczy, irytuje i nie nagradza wystarczająco w stosunku do zmarnowanego czasu... a osoby w pewnym wieku wiedzą ile ten czas jest warty i zwyczajnie nie szanują, jeżeli ktoś celowo im go marnuje.

24.09.2025 20:00
41
odpowiedz
Patryhinio
132
Konsul

Ja nie gonie jak inni poparzeni ludzie za tym pieniądzem bo muszą mieć to to i to rano łapią kubek kawy prawie się nie wyleje później na stacje złapać hot doga i leciec dalej bo nie zdążę..Nie moja bajka coś takiego ja robie tylko to co muszę a to czy będę jeździł oplem czy mercedesem to nie ma dla mnie znaczenia i tak wszyscy skończymy na cmentarzu jedni szybciej drudzy wolniej..co do gier się zgadzam w fabularne tylko gram bo mi sie już w multi po prostu nie chce..

24.09.2025 20:30
wytrawny_troll
42
3
odpowiedz
wytrawny_troll
92
Generał

Fiu fiu ale wynurzenia jak z onucowej łodzi podwodnej. A co z graczami po 50? Pewnie już na cmentarzu:-) Biedne 30 latki zacharowane, znudzone, przemęczone. Tu dom, tu dziecko, tu pies, tu wszystko naraz. Ojojoj jak tu żyć . Cicha nadzeja w tym, że te 50 letnie zombie wypełzną już niedługo boć to hellowen nadciąga i byndom groć. Ale kto to będzie świętował dzień umarlaka? Przecież my wszystkie takie zmęczone. Biedne te 30 latki przerypane jak w onucowym czołgu. Para puściła dekiel eksplodował. Łolaboga co za trwoga. Ja pierdziu.

24.09.2025 20:34
43
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
Kapril
1
Junior

Inquerion

Mam opcje odpowiedzi do mojej "glownej" wypowiedzi ale nie do waszych komentarzy pod nimi. Tak powinno byc? Sprawdziłem na telefonie i kompie i jest tak samo.

Od dziecka malo sypialem. Rodzice i dziadkowie zawsze mówili ze bylem koszmarnym dzieckiem bo bardzo malo spałem i jak chcieli mnie uśpić czy w łóżeczku czy na spacerze to strasznie sie darlem. Jak chodziłem do szkoły to zadko kiedy sypaialem wiecej jak 4ry h. Odkąd pracuje to spie po 6sc. I to nie jest tak ze sidze na siłę. Nawet jak za namową żony poloze sie o tej północy to i tak sie wierce 2 czy 3h nim zasnę.
Pije 2 kawy dziennie, po za tym miete I wodę.

Dokładnie - pracuje na magazynie. Nie wdając sie w zbędne szczegóły przerzucam kolo 500 paczek waga 5-25kg. No i do tego laze po magazynie dość sporo, jak wspominałem robie kolo 20k krokow dziennie. Czy to ciężka praca ciężko mi ocenić. Dla mnie jest ok, mam duzo energii.
Fizycznie odczuwam zmeczeniem czasem nogi czy plecy zabola ale psychicznie nie jestem zmęczony. Mam na tyle energii by siasc przy kompie i posiedzieć kilka godzin.

Tak jak mowilem kilka lat wstecz pracowałem duzo wiecej wiec czasu na gry miałem duzo mniej. Ale cel byl dom wyposażony w taki standard żeby jak najwięcej sie robiło samo no i tak jest. 80m2 dom i 40m2 ogród nie mam duzo roboty. No i nie ukrywam Zona pokrywa lwia część sprzątania i gotowania bo pracuje w systemie 4/4. Ma na to czas kiedy ja jestem w pracy.

Dziękuję, dlatego ten artykuł mnie zadziwił. Na prawdę ciężko mi zrozumieć jak ktoś z dobrze zorganizowanym czasem w dniu nie ma chwili wolnego. Ponownie, nie mowie ze musi go poświęcisz w całości na gry - rozumiem ze ktoś woli spędzić czas z dzieckiem czy przed telewizorem. Ale wtedy to nie jest brak czasu a świadomy wybór innego hobby.

24.09.2025 20:58
43.1
1
Inquerion
46
Generał

Kapril
Mam opcje odpowiedzi do mojej "glownej" wypowiedzi ale nie do waszych komentarzy pod nimi. Tak powinno byc? Sprawdziłem na telefonie i kompie i jest tak samo.
Odpowiadasz do głównej i dodajesz @ aby wywołać rozmówcę. Jak ja teraz.

Niestety forum GOLa jest technicznie dalej trochę ułomne i przestarzałe. Na PPE (druga największa w Polsce po GOLu strona o grach) można normalnie odpowiedzieć na komentarz.

Co do magazynu, to prawdopodobnie siądą Ci plecy po 40. Oczywiście Ci tego nie życzę.

Znam ludzi co mają problemy z plecami już wcześniej, ale tyrali w kołchozie aka Amazonie parę lat gdzie czasami dźwigali i 30-50 kg no i robili nadgodziny co też robi swoje. Zdrowie trzeba szanować.

Tak czy inaczej szacunek za organizację czasu i życzę kolejnych lat udanego giercowania :)

24.09.2025 21:51
43.2
Kapril
1
Junior

Inquerion

Dzięki ze wytłumaczyłeś odpisywanie bo mnie to wyprowadzało z równowagi hahaha.

Staram sie nie forsować. Jak cos jest za ciężkie to sam nie dźwigam. Zakład jest dość wspolczesny mamy sporo maszyn co pomagają. Pracuje z chłopakami w wieku 50-70 i jakos nie kojarzę żeby ktoś odszedł ze względów zdrowotnych.

Dzięki za konwersacje i życzenia!
Tobie również życzę wszystkiego dobrego;)

24.09.2025 20:37
😂
44
odpowiedz
3 odpowiedzi
Asmodeus
47
Senator

Okazuje, ze "pokolenie Z" (czyli wlasnie obecni trzydziestolatkowie) to takie przegrywy, ze nawet czasu na granie nie maja XD.

Jak wyzej: 40 juz na karku, a gry dalej bawia, ot zmienil sie nieznacznie typ gier jakie ogrywam (mniej competetive shooterow, wiecej strategii). I pewnie bede gral dalej. Oczywiscie bywaja dni (a czasem i tygodnie), gdzie grywam mniej, ale srednio nadal ze 2-3h dziennie pykam w gierki (tak "malo" glownie dlatego, ze sporo grzebie w figurkach, wydruku 3d czy modelarstwie).

Z drugiej strony artykul tez z czapy:
"njemozliwe!!111 30stolatek ma mniej czasu dla siebie niz 10-15stolatek lub wieczny student!" Jutro pewnie artykul o tym, ze woda jest mokra.

post wyedytowany przez Asmodeus 2025-09-24 20:40:17
24.09.2025 23:42
😂
44.1
pawel1812
72
Generał

Pokolenie Z i obecni trzydziestolatkowie ? A który mamy rok ? 2037 ?

24.09.2025 23:59
Janczes
44.2
Janczes
205
You'll never walk alone

to takie przegrywy, ze nawet czasu na granie nie maja XD.

niezła definicja przegrywa :D

25.09.2025 01:19
44.3
Asmodeus
47
Senator

Pokolenie Z i obecni trzydziestolatkowie ? A który mamy rok ? 2037 ?

Przyjmuje sie, ze GenZ to pokolenie urodzone po 1997, chociaz nie ma tutaj stalych granic, wiec +-2 lata nie robi roznicy (i czesto zalezy od miejsca/kraju urodzenia). 1995 + 30 = 2025. Przykro mi to powiedziec, ale mamy rok 2025 - tak, jestes juz stary. W 2037 roku genZ beda juz mieli po 40 lat i pewnie beda mieli wiecej czasu na gry (haha j/k, przegrywusy dalej beda narzekali na wszystko i wszystkich).

niezła definicja przegrywa :D

Przeciez genZ (swojego czasu "gimbusy") to pokolenie ktore zawsze mialo ze wszystkim problemy w zyciu. "praca nie taka, zbyt meczaca" "COVID mi zniszczyl sołszyl life" "mam depresje i stany lekowe" "nie wiem co mam w majtach wiec nie jestem pewien swoje plci". To nie wymysly millenialsow: wszystkie te "problemy" ktore pojawily sie za czasow genZ. "nie mam czasu na granie"? Ot kolejne do listy, lol.

post wyedytowany przez Asmodeus 2025-09-25 01:20:09
24.09.2025 20:46
taranssj4
45
odpowiedz
1 odpowiedź
taranssj4
124
Wyznawca Słońca

I zobaczcie, tutaj mówimy o sytuacji, w której niejako obliczamy czas wolny tylko na granie.
Natomiast mogę powiedzieć po sobie, że będąc po 30, człowiek może oczekiwać od życia czegoś więcej, tj. np chcieć rozwijać się wewnętrznie, czytać książki i inne takie pierdoły.
Pomimo że granie nadal kocham i jest to moje mainowe spędzanie wolnego czasu, to i tak muszę (i chcę) czas wolny rozdysponować po tych wszystkich wspomnianych aktywnościach.
Co z kolei powoduje, że przejście gry która ma np 70 godzin zaczyna być karkołomnym zadaniem, bo bym grał w to pół roku, a w tym czasie dupa by mnie swiezbila aby spróbować innych tytułów po drodze.
Taki Kingdom Come 2 - piękna gra, ale ostatecznie wolę zagrać w 5 mniejszych gier niż w tego kolosa.

25.09.2025 09:30
45.1
Micelius
28
Centurion

taranssj4 Ale wiesz, dobra gra może być lepsza, niż słaba książka... Może też rozwijać i ćwiczyć - oczywiście kluczowe jest, w co i jak się gra. No a co do długości, to zależy, jak jest zrobiona i z czego wynika. Jeśli gra ma być sztucznie napompowana, to szkoda czasu... Ale chyba nie powiesz: "czytam tylko krótkie opowiadania, bo w ten sposób mogę przelecieć więcej dzieł" Wartość nie liczy się od liczby sztuk.

Oczywiście, bywają gry-impresje, gry-etiudy; dobry pomysł, ale tylko na jedną sesję, i to trwającą tylko dwie godzinki... Ale najczęściej przekonuję się, że najwięcej wczuwki i satysfakcji dają molochy - te dobrze zrobione! Prywatnie mam takie powiedzenie, że jeśli nie warto w danej grze spędzić przynajmniej 100h, to pewnie nie warto siadać do niej w ogóle...

post wyedytowany przez Micelius 2025-09-25 09:30:31
24.09.2025 21:26
46
odpowiedz
chelmianin
37
Chorąży

Nawiązując lekko do innych komentarzy: nie powiem, że nie mam czasu na gry - mam czas, ale szkoda mi życia na przeciętne, niczym nie wyróżniające się gry. Uważam też, że jeżeli gra nie jest w stanie mnie niczym zatrzymać po 1-2h grania, to po prostu ją zwracam i idę do następnej. Wolumen wciskanych nam gier jako te "SUPER", "PRZEŁOMOWE" i "WYJĄTKOWE" jest tak duży, że trzeba być niezwykle wymagającym i wybiórczym żeby trafić na te kilka tytułów w roku, którym warto poświęcić kilkadziesiąt godzin.

25.09.2025 00:02
Janczes
47
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Janczes
205
You'll never walk alone

to nawet nie tyle kwestia braku czasu tylko takich wewnetrznych mysli w głowie ze grajac marnuje czas. Ze moglbym w tym czasie zrobic wiele innych pozytecznych rzeczy. ze szkoda na to zycia i czasu wolnego.

a za dzieciaka sie nie rozkminialo w ten sposob. instalowalo sie i gralo ile wlezie ;)

25.09.2025 09:18
47.1
1
Micelius
28
Centurion

Trochę tak jest... Ale po przekroczeniu pewnej granicy to też może być chorobą. Ja łapię się na tym, że cokolwiek bym nie robił (nawet w pracy), myślę głównie o tym, żeby skończyć to jak najszybciej i być gotowym do następnego zadania... Zero przyjemności z czegokolwiek, a z czasem nawet mało staranności - byle szybciej i więcej! Czasem warto zwolnić; nawet odpoczynek to nie czas stracony, zwłaszcza że często pomaga nam poprawić jakieś umiejętności, wiedzę itd.

25.09.2025 09:14
😎
48
odpowiedz
Micelius
28
Centurion

Cóż, kwestia priorytetów - ja często szukam wyzwania. Więc mówić "tryb łatwy, bo nie mam czasu", to dla mnie jak mówić "mam czas tylko na przejście z samochodu do biura, a nie na dłuższy spacer po lesie"

post wyedytowany przez Micelius 2025-09-25 09:14:41
25.09.2025 10:25
49
1
odpowiedz
Powermac
17
Chorąży

Gdybym miał się krótko odnieśc do głównej tezy artykułu, napisałbym:
Gówno prawda.

25.09.2025 11:10
WeCreateWorlds
50
odpowiedz
WeCreateWorlds
5
Pretorianin

Nigdy nie będę żałował czasu spędzonego na gry jako takie. Wiele się z gier nauczyłem, chociażby angielskiego. Z gier pochodzi tez wiele fascynacji historycznych czy literackich. Dzięki grom np zainteresowałem się cyklem Diuna (choć przeczytałem go trochę za wcześnie) czy np. zainteresowałem się historią Bizancjum.

Trzeba jednak sobie po tych latach grania, powiedzieć, że wiele czasu spędzone przy powtarzalnych czynnościach, które przekładaly się na +1 do siły postaci, to jednak był czas stracony.

post wyedytowany przez WeCreateWorlds 2025-09-25 11:11:15
25.09.2025 12:02
Bonk
51
1
odpowiedz
Bonk
15
Legionista

Też ludzie po 30 zazwyczaj coś już osiągnęli i nie czują potrzeby się dowartościowywać graniem ,,na najwyższym poziomie trudności albo wcale''

25.09.2025 12:45
Herr Pietrus
52
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
Herr Pietrus
235
Jestę Grifterę

Ale się niektórzy uruchomili na wieść o tym, że ludzie co do zasady mają jakieś domowe obowiązki typu zakupy, prasowanie czy sprzątanie (bo nie ogarnia wszystkiego robot i Natasza z Białorusi) i nie każdy po trzydziestce gra minimum 2-3 godziny dziennie :) Spokojnie, panowie, nie ma co wyzywać innych od nieudaczników, trzeba pogodzić się z tym, że życie czterdziestolatka składającego kolejne zestawy z LEGO i urządzającego sobie maratony z padem w ręku to nie jest norma. I nie ma znaczenia, czy lepsze to, czy piwo przed TV z Ekstraklasą - tych mających czas, by codziennie leżeć z piwem na kanapie też się nie docenia... ;)

PS Wiem, że to kolejny tekst promujący mikro-gry na 5-7 godzin w cenie AAA "bo inaczej trzeba całość pół roku przechodzić". To akurat żaden problem, jeśli produkcja jest dobra, a z wiekiem i zmianami na rynku tych dobrych gier ubywa...

post wyedytowany przez Herr Pietrus 2025-09-25 12:54:49
25.09.2025 20:34
52.1
Asmodeus
47
Senator

To akurat żaden problem, jeśli produkcja jest dobra, a z wiekiem i zmianami na rynku tych dobrych gier ubywa...

Mozesz wymienic kilka takich mikro gier na 5-7 w cenie AAA (te 320-360pln) ktore sa "warte" tej ceny? Bo watpie troche w ta ich wartosc...

25.09.2025 20:57
Herr Pietrus
52.2
1
Herr Pietrus
235
Jestę Grifterę

No ja też wątpię, dlatego nie wymienię :)

Niestety nie popieram tutaj żadnej ze stron - ani męczybuł twierdzących, że krótkie na 5-10 godzin najlepsze, bo "kruca bomba, mało casu", ani biznesmanów Alexów z banieczki pt. "dom sprząta robot i Nadieżda, a ja od rana w sobotę 10 godzin z padem, dzieci z żoną na weekendowym wypadzie do Lizbony". ;)

25.09.2025 13:15
53
odpowiedz
plolak
54
Generał

Ubisoft wyciąga wnioski czy kontynuuje strategię 1000 znaczników i narzeka że sprzedaż spada?

25.09.2025 13:36
Mqaansla
😐
54
odpowiedz
2 odpowiedzi
Mqaansla
43
Generał

Dawno dawno temu, kiedy słońce było bogiem, ja rozpoczynałem swoją przygodę z grami i nie była to głupia decyzja. Ale świat się zmienia a świat gier zmienił się tak bardzo, że mówimy już nie tyle o gotowaniu żaby co o jej eksplozywnym odparowaniu...

Co Było:
I. Komputer do gier był tym samym co kupowało się do pracy/nauki i należał do kupującego (a żaden korporacyjny naganiacz (delikatnie mówiąc) nie wciskał: jak to zintegrowane układy scalone to technologia warta biliony z racji czego komputer "jest tylko wypożyczony" a nawet właściwie to został wręcz użyczony jako jałmużna więc mamy bić pokłony, szykować pierworodnego a jak plują w twarz udawać że deszcz pada...)
II. Gry kupowałeś jak realny produkt który efektywnie należał do ciebie, a pomijając świat korporacyjny rolą licencji było zapobieganiu nielegalnemu kopiowaniu - bo licencja to było coś czego istnienie sprawiało że kopiowanie przez kogokolwiek innego niż producent/właściciel czy upoważnione przez niego osoby można było uznać za nielegalne i taka właśnie była jej rola.
III. Ani sprzęt ani oprogramowanie nie były tanie, ale nawet na polskie warunki (ceny regionalne) były racjonalne - do tego stopnia, że nawet w postkomunie ciężko było o bardziej przystępne finansowo hobby!
IV. Gry zapewniały relaks, aktywną rozrywkę, okazje do nauki (wiedza, umiejętności, zrozumienie), okazje do socjalizacji w kręgu znajomych (gracze hostujący swoje gry multiplayer), użytkownik miał pełną kontrole nad tym jak i kiedy z nich korzysta (mógł dostosować je pod swoje warunki i potrzeby).

Co Jest:
I. Komputer do gier, co udowodniły ostatnio BL4 musi byc "gamingowy", pod OSem funkcjonującym na najgorszych możliwych warunkach zaserwowanym ci niczym tłuczonym gęsiom karma i pod ciągłym nadzorem DRMów i AntiCheatów (ciągłym w sensie nieustannie bo kopną cie w 4 litery przy pierwszej możliwej okazji) próba pracy na którym czy rozwijanie umiejętności technologicznych to orka na ugorze. Co gorsza i sprzęt i oprogramowanie wystawia cię na najgorsze strony panujących nam monopoli - maistreamowe pecety są tak różnorodne i korzystne cenowo niczym telefony apla, a z OSami jest jeszcze ciekawiej bo wspierane jest całe 1! a konkretnie Win11...
II. Trudno myśleć o aspekcie ekonomicznym mainstreamowych gier jako o czymkolwiek innym niż dozwolonym przez prawo przekręcie - chociaż oczywiście co rusz ktoś stara się zatrzymać tą rzekę łyżką i chwała mu za to...
III. Sprzęt i gry kosztują tyle ile im się uda od ciebie wyciągnąć, i nie cofną się przed zrujnowaniem "graczowi" prawdziwego życia żeby chętniej wydał swoje pieniądze na to co pozostało - nic tak nie krzyczy uczciwy biznes jak arbitralne marże i nielimitowane opłaty...
IV. Gry manipulują, piorą mózgi (ideologicznie, ekonomicznie a czasami nawet i politycznie) - wciskając kit a także upośledzając rozwój umiejętności (bycie oszukiwanym czy to przez graczy wykorzystujących hacki czy różnice w tym jak gra twierdzi że działa a jak działa naprawdę wprowadza masę błędów i nieefektywności w proces przetwarzania informacji (czy to związanych z grą czy bardziej ogólnie) pogarszając umiejętności gracza a hipotetycznie nawet prowadząc do permanentnego ich upośledzenia), celowo marnują czas gracza, celowo go irytują, drenują pieniądze na każdy dostępny sposób i w każdej ilości, wpędzają w złe nawyki i nałogi, celowo zużywają dodatkowe zasoby żeby zmonopolizować gracza dla własnego zysku, wyciągają i zbierają wrażliwe dane gracza, jak nie wręcz szpiegują, sztucznie wymuszają korzystanie z sponsorowanych rozwiązań i technologi, anty-socjalny scentralizowany anonimowy multiplayer, wystawiają dzieciaki PDFom bo na tym jest lepszy PR, jednocześnie narzucając infantylizującą cenzurę dorosłym, uwsteczniają rozwojowo i kompetencyjnie (grind, pay2win, hazard, (jest to też kierunek manipulacji: jak chociażby łatwiejsi przeciwnicy gdy kupisz broń za $)), kłamią i oszukują (biznes), korumpują dziennikarzy (biznes), psują rynek pracy (biznes), psują rynek kropka (pociągi, maszyny rolnicze, niektóre auta), stosują sztuczki psychologiczne i finansowe w celu kontrolowania zachowań gracza - zmuszając go do podporządkowania życia i tożsamości temu "hobby", z racji wcześniej wymienionych (i pewnie wielu innych o których zapomniałem) potrafią niszczyć reputacje bardziej niż uzależnienie od ciężkich narkotyków...

"Nie mają czasu"... ba. Powiedziałbym że dzieciaki grają bo nie były/są właściwie chronione a dorośli nie grają bo życie z chorobą/pasożytem nigdy nie było łatwe i ci którym życie rzuciło słabsze karty nie mają wyboru.

Ps. Oczywiście, powyższe dotyczy mainstreamowego gamingu. Jest cała masa sensownych gierek indie i trochę alternatywnego sprzętu - ale to tak jak z zakopanymi skarbami, w tropikach może być ich na kopy ale to nie sprawia że życie jest tam jakoś specjalnie łatwe...

post wyedytowany przez Mqaansla 2025-09-25 13:49:00
25.09.2025 18:12
54.1
plolak
54
Generał

Nie przesadzaj jeśli jesteś świadomy możesz grać eliminując wszelakie wady gamingu.

Tak samo jak każdej innej dziedziny życia. Np. Możesz czasami napić się alkoholu A możesz zostać alkoholikiem czy obzarciuchem czy (wpisz cokolwiek co robisz lub nie robisz).

Świadomość i granice trzeba mieć.

Ja gram i nie narzekam.
Jak to robię Pilnuje czasu jednej sesji - uważam że 2h max zeby cieszylo i nie powodowało problemów w życiu i tego sie trzymam.
Nie gram w sieciowe gry singiel przechodzę usuwam i jestem wolny.
W razie problemów zmieniam poziom na Easy A jak nie pomaga lub nie ma biorę trainer nie grinduje.
Gram w gry w pudełkach poza wyjątkami np wymagającymi grami które muszę poprzeć trainerem.
To z ważniejszych.

post wyedytowany przez plolak 2025-09-25 18:14:27
25.09.2025 19:51
Mqaansla
54.2
Mqaansla
43
Generał

plolak
Nie przesadzaj jeśli jesteś świadomy możesz grać eliminując wszelakie wady gamingu.

Tak samo jak każdej innej dziedziny życia. Np. Możesz czasami napić się alkoholu A możesz zostać alkoholikiem czy obzarciuchem czy (wpisz cokolwiek co robisz lub nie robisz).

Świadomość i granice trzeba mieć.

Jak najbardziej, dlatego przy artykule sugerującym, że to gracze są tą "winną" stroną konfliktu pomiędzy życiem a grami uświadamiam i przypominam gdzie granice leżały całkiem jeszcze niedawno...

Ja gram i nie narzekam.
(1)Jak to robię Pilnuje czasu jednej sesji - (2)uważam że 2h max zeby cieszylo i nie powodowało problemów w życiu i tego sie trzymam.
(3)Nie gram w sieciowe gry singiel przechodzę usuwam i jestem wolny.
(4)W razie problemów zmieniam poziom na Easy A jak nie pomaga lub nie ma biorę trainer nie grinduje.
(5)Gram w gry w pudełkach poza wyjątkami np wymagającymi grami które muszę poprzeć trainerem.
To z ważniejszych.

Lodówkę da się przetransportować i na hulajnodze. Jeśli dorzucisz 5+ zastrzeżeń to jest to nawet banalne (z kolegami, bez schodów, płaskie miasto, 2-metrowa hulajnoga, ...) co nie znaczy, że kiedy pod przeprowadzkę opłacisz ciężarówkę a dostaniesz hulajnogę to nie wolno nawet narzekać...

Grasz, działa dla ciebie, fajnie. Co ci przeszkadza w tym że inni chcą biznesowej relacji na której korzystają obydwie strony, co jest ewidentnie możliwe i na co można w pewnym stopniu wpłynąć głosując portfelem jak długo jest się świadomym że problem istnieje i może być lepiej zamiast na siłę próbować znaleźć dobre strony złej sytuacji - gry to rozrywka a nie związek małżeński z problemami, w przypadku którego może istnieć jakieś uzasadnienie żeby się starać...
Gry to (obecnie) przede wszystkim biznes, a gdy twój biznespartner robi cie na szaro to go nie bronisz tylko, robisz mu koło du* (co najmniej) - co jest i satysfakcjonującym i moralnie właściwym zachowaniem...

post wyedytowany przez Mqaansla 2025-09-25 20:03:49
25.09.2025 21:28
jarekao
55
odpowiedz
1 odpowiedź
jarekao
167
PAX

Też wolę przeznaczyć max 2 godziny na granie. Kupiłem nowy pc więc mam co nadrabiać ale co za dużo to niezdrowo. Chyba czas pożegnać CS bo dostawać po tyłku od 12 letnich rosjan humoru nie poprawia.

26.09.2025 15:31
55.1
Cyberfan
57
Pretorianin

Hej, ciekawi mnie jakiego kompa kupiłeś?

Wiadomość „Nie mam czasu na grind”. Gracze powyżej 30 roku życia są zaskakująco zgodni co do tego, jak zmieniły się ich nawyki związane z graniem