Nicolas Cage czuł się marginalizowany przez studia filmowe

Nicolas Cage to niewątpliwie ciekawa postać. Po latach grania w dobrych filmach - Red Rock West, Wild at Heart czy Pan życia i śmierci, aktor zaczął przyjmować role w coraz bardziej przeciętnych produkcjach. Efektem tych decyzji jest fakt, że bardziej znamy go ze średniej jakości filmów – wspomnijmy chociażby Arsenal, Left Behind czy Ghost Rider. Mimo to aktor od lat ma rzeszę oddanych fanów, którzy czekają na każdy kolejny występ. W ostatnich latach Cage spełnia ich oczekiwania z nawiązką – fenomenalne Pig czy dubbing w Spider-Man Uniwersum, gdzie wciela się Spider-Mana Noir, dowodzą, że posiada spore umiejętności. Przez lata były one jednak niedoceniane.

W jednym z niedawnych wywiadów dla portalu Variety aktor opowiedział o tym, że czuł się marginalizowany przez studia filmowe. Wspomniał także o Michaelu Sarnoskim (reżyserze Pig – przyp. red), nazywając go Michałem Archaniołem, który uratował jego karierę:

Aktor znany jest także ze swojej naturalności w grze aktorskiej, do której jest mocno przywiązany. O tym również opowiedział we wspomnianym wywiadzie:

Na przyszły rok zapowiedziany jest najbardziej cage’owski film w historii – The Unbereable Weight of Massive Talent. Aktor wcieli się w samego siebie, mierząc się z widmem bankructwa i niebezpiecznym psychofanem, a także weźmie udział w akcji organizowanej przez CIA. Więcej o tym filmie znajdziecie tutaj.

Więcej:Po szokującym zwrocie akcji w Stranger Things 5 bracia Duffer wyjaśniają, że „zmieni on zasady gry” i sprawi, że historia zatoczy pełen krąg

• aktorzy
• kino
• ciekawostki filmowe