Podczas porannego przeglądania Amazona trafiłem na coś, co momentalnie zatrzymało mi krew w żyłach – pełnowymiarowy hełm Death Troopera od Hasbro.
Jeśli czytaliście moje wcześniejsze teksty promocyjne, to doskonale wiecie, że moje serduszko od najmłodszych lat bije w rytm silników gwiezdnych myśliwców, a każdy przejazd ciężarówki pod oknem brzmi dla mnie jak przelot niszczyciela Imperium. Tak, jestem fanem Gwiezdnych wojen od dziecka. Moja przygoda z odległą galaktyką zaczęła się w chwili, gdy moi starsi bracia wsunęli do odtwarzacza VHS kasetę z Nową nadzieją. Ten charakterystyczny pisk taśmy, kultowy żółty napis i pierwsze dźwięki muzyki Johna Williamsa… Do dziś pamiętam emocje, jakby wyryły się w mojej pamięci mieczem świetlnym.
Możecie więc sobie wyobrazić, co czułem, gdy dziś – przeglądając Amazona w zupełnie rutynowy sposób, jak to człowiek robi po śniadaniu – trafiłem na coś, co momentalnie wyrwało mnie z codzienności niczym hiperprzestrzeń: pełnowymiarową, 1:1 replikę hełmu Death Troopera od Hasbro. I to nie jakiegoś zwykłego szturmowca, tylko żołnierza elitarnego oddziału śmierci, jednych z najbardziej imponujących wojaków, jakich Lucasfilm wprowadziło do uniwersum – stosunkowo późno, bo w Łotrze 1, ale za to z jakim przytupem.
Możesz zostać żołnierzem elitarnej jednostki Imperium
Nie będę ukrywał – uwielbiam czerń. To mój kolor mocy, ciemnej strony, garderoby i klawiatury. Nic więc dziwnego, że Death Trooperzy zauroczyli mnie od pierwszego wejrzenia. W przeciwieństwie do typowych szturmowców, którzy od lat są bohaterami memów o braku celności (i trudno się dziwić), ci goście budzą prawdziwy respekt. Wystarczy jedno spojrzenie, a człowiek ma ciarki. I dokładnie tak samo jest z tym hełmem.
Hasbro odwaliło kawał dobrej roboty. Głęboka czerń, którą przełamują zielone światełka na podbródku, oraz skaner na skroni nadają mu niesamowitego klimatu. Do tego dochodzą drobne obdarcia i zarysowania – spokojnie, to nie efekt niezdarnego kuriera – które dodają gadżetowi charakteru i realizmu, jakby prosto zdjęto go z głowy żołnierza po potyczce na jakiejś zapomnianej imperialnej placówce.
Ten gadżet wygląda jak żywcem wyjęty z filmu
Kolejną zaletą jest możliwość dopasowania hełmu do rozmiaru głowy. A że moja głowa przypomina dynię w okresie Halloween… cóż, nadałby się idealnie.
Warto też zerknąć na opinie klientów, bo te nie pozostawiają złudzeń – fani są zachwyceni. „Must-have każdego kolekcjonera”, „świetne wykonanie”, „super podświetlenie”, „rewelacyjny stosunek ceny do jakości” – to tylko część komentarzy, które można znaleźć na Amazonie. I gdy patrzę na grafiki promocyjne, nie mogę się z nimi nie zgodzić.
No właśnie, cena. Aktualnie ten piękny hełm oddziału Death Trooper dostępny jest na Amazonie za 432 zł, co – według danych z Ceneo – jest najlepszą i rekordowo tanią ofertą w sieci.
Hełm Death Troopera na Amazon.pl
Jeśli więc marzyliście, by choć przez chwilę poczuć się jak członek elitarnego oddziału Imperium, albo po prostu chcecie dołożyć imponujący czarny klejnot do swojej kolekcji gadżetów z odległej galaktyki, to… cóż, sami wiecie, co robić.
A jeśli dotrwaliście do końca mojego wywodu, to zachęcam Was również do zapoznania się z innymi ofertami Amazona.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.