Fan stworzył moca muzeum LEGO z eksponatami poświęconymi najbardziej kultowym zestawom. Ilość detali i nawiązań zachwyca. Można by pomyśleć, że to zdjęcie prawdziwego budynku.
Takiego moca jeszcze nie widzieliście. Luis Saladrigas, na Reddicie znany pod pseudonimem lsalad77, zaprezentował Muzeum Historii Lego zbudowane całkowicie z klocków, wzorowane na Amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej. Ogromna budowla nie odtwarza jednak wiernie eksponatów w AMHN, a ukazuje 10 z najważniejszych serii LEGO na przestrzeni lat.
Przedsięwzięcie imponuje skalą. Zaprojektowanie moca zajęło 30 godzin, a zbudowanie go 180 godzin, co daje ponad tydzień pracy. Użytych zostało 35 tysięcy części, 328 minifigurek i 16 figurek zwierząt. Budowla ma ponad 2,2m długości.

W Muzeum Historii Lego możemy zobaczyć nawiązania do zestawów Classic Space, Western, Adventures, Ninjago, Castle, City, Pirates, Arctic, Aquazone oraz LEGO Ideas. Każdej z kultowych serii poświęcony jest eksponat zachwycający aranżacją i szczegółami – to nie tylko klocki w gablocie, a urocze miniaturowe scenki.
Nie zabrakło też najróżniejszych smaczków, które wywołają uśmiech na twarzy każdego fana LEGO i sprawią, że w oku zakręci się łezka nostalgii.
W mocu Saladrigasa ukrytych jest tyle ciekawostek, że nie sposób opisać ich wszystkich. Mamy ukłon w stronę założyciela LEGO, Ole Kirka Christiansena i jego syna Gotfreda, który pracował jako Managing Director w The Lego Group od 1957 do 1973 roku – są oni uwiecznieni w formie posągów w niszach na przeciwległych ścianach budowli. Nie zabrakło też nawiązań do rzadkich figurek, takich jak sławna koza – sprzedawana tylko w jednym zestawie w 2011 roku, osiągająca na giełdzie ceny 85 dolarów i więcej na – teraz eksponowana w gablocie.

Jest też akcent osobisty: Saladrigas umieścił figurki reprezentujące siebie, swojego syna i córkę na balkonie muzeum. Nie są jedynymi odwiedzającymi. Moca wypełnia tłum minifigurek, tworzących humorystyczne scenki. Wiele z nich autor przybliżył na swoim Instagramie oraz w albumie na Flickr.
Mamy złodziei – tych zwyczajnych, jeśli zwyczajnym można nazwać włamywanie się do muzeum przez dach w biały dzień, ale i wielkiego złoczyńcę, Barona Von Barrona, który uśpiwszy czujność władz hojnym darem dla muzeum przechadza się incognito między eksponatami, planując skok. Nie obawiajcie się jednak – jego nemezis, Johnny Thunder, czuwa.
W tłumie możemy też wypatrzyć między innymi: grupkę skautów na wycieczce, naukowca dzielącego się wiedzą o dinozaurach i dziewczynę, która właśnie przyłapała chłopaka na zdradzie.
W odpowiedzi na protesty internautów na parterze pojawił się aktywista, który przykuł się łańcuchem do kolumny i nie wyjdzie, zanim w muzeum nie pojawią się Bionicle. Wielu komentujących na Instagramie i Reddicie zainteresowali się losem dziecka, które zgubiła para na balkonie. Znajdziemy je pod schodami po prawej, niedaleko ścianki pick-a-brick i kina.

Szczegółów i zabawnych historyjek ukrytych w mocu jest więcej, a ich szukanie to niezła zabawa. Co więcej, autor oznajmił, że eksponaty można wymieniać i że planuje zrobienie kolejnych, więc być może niedługo zobaczymy muzeum w nowej odsłonie.
3