filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 15 sierpnia 2023, 09:00

autor: Marcin Nic

Ten kluczowy element z Mission: Impossible 7 zmieniono, ponieważ za bardzo kojarzył się z Władcą Pierścieni

Mission: Impossible 7 to jedna z najgorętszych tegorocznych premier. Kolejna część serii z Tomem Cruise'em w roli głównej musiała iść jednak na pewne ustępstwa, żeby nie przypominać innego filmu.

Źródło fot. Mission: Impossible 7; Christopher McQuarrie; Paramount Pictures; 2023
i

Pokazy testowe są idealnym sposobem na to, żeby sprawdzić, czy wszystkie elementy w filmie do siebie pasują. Przekonał się o tym Christopher McQuarrie, reżyser widowiska Mission: Impossible 7, który po jednym z nich postanowił wprowadzić istotną zmianę dotyczącą „Bytu”.

O co chodziło? Oryginalnie „Byt” miał zostać pokazany na ekranie w czerwonej postaci, jednak widzowie, którzy mieli szczęście zobaczyć film na pokazach testowych, uznali, że za bardzo przypomina on oko Saurona z Władcy Pierścieni. Przyznaje to sam Christopher McQuarrie w ostatnim wywiadzie dla magazynu Empire.

Pierwotnie „Byt” miał być czerwony. I dałem mu ten drżący ruch oczu. Ludzie na wczesnych pokazach mówili: „To było jak oko Saurona z Władcy Pierścieni”. Pomyślałem: „Cóż, nie, nie jest, ponieważ ono się nie porusza”. W moim umyśle było niezwykle statyczne. Po prostu zmieniłem oko z czerwonego na niebieskie. Wydobyłem błękit z całego białego widma tych projekcji i nagle stało się – „Byt” był wszędzie.

Na koniec przypomnijmy, że Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One osiągnął spory sukces. Kolejnej części serii z Tomem Cruise’em w roli głównej udało się zebrać na całym świecie ponad 522 miliony dolarów.

Jeśli jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć ostatniej – do tej pory – części przygód Ethana Hunta, to musicie szukać seansów w kinach. Film nie jest jeszcze dostępny na żadnej platformie streamingowej.

Marcin Nic

Marcin Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

więcej