filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 18 grudnia 2020, 13:20

autor: Karol Laska

Milla Jovovich z chęcią wróciłaby do Resident Evil

Milla Jovovich nie przejmuje się tym, że spędziła połowę kariery, grając w filmach z serii Resident Evil, i chciałaby powrócić do wspomnianego uniwersum. Może to jednak nie być takie proste.

Milla Jovovich ma słabość do występowania w filmowych ekranizacjach. Teraz przecież jest główną gwiazdą świeżo wydanego Monster Huntera (którego pierwsze recenzje spłynęły już do internetu i piszemy o nich więcej tutaj), a jej przeszłość aktorska ma bezpośredni związek z serią Resident Evil – przez wielu uważaną za dość groteskową, ale mimo wszystko mająca spore grono fanów. Jovovich przyznała się na łamach portalu ComicBook, że bardzo chętnie wróciłaby na plan ewentualnej kontynuacji bądź spin-offu, bo po prostu kocha to uniwersum grozy:

Resident Evil jest tak wielką częścią mojego życia na tak wielu płaszczyznach. Byłam ogromną fanką gry. To przede wszystkim zachęciło mnie do udziału w pierwszym filmie. Dlatego też byłabym szczęśliwa, mogąc kiedyś powrócić do tego uniwersum. Bo przebywa się w nim naprawdę wspaniale, to świetna rzeczywistość. Spędziłam w tym świecie połowę mojej kariery. Fajnie by było spędzić w nim jeszcze więcej czasu.

Nie chcielibyśmy psuć marzeń aktorki, ale prawda jest taka, że może być jej bardzo ciężko powrócić do serii, a przynajmniej w tak ważnej roli, jaką jest Alice. Reżyser Paul W.S. Anderson skończył bowiem definitywnie z tym etapem w swojej karierze i teraz będzie chciał się skupić na kolejnych częściach Monster Huntera. A po potencjalnych adaptacjach autorstwa innych twórców nie należy raczej spodziewać się odcinania kuponów – będą to raczej historie skupione na innych bohaterach. Niczego natomiast nie przesądzamy, być może Jovovich zaliczy jeszcze w przyszłość serii Resident Evil coś więcej niż zwykłe cameo.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej