MCU nie musi się nigdy skończyć, twierdzi producent z Marvel Studios

Czwarta faza MCU oficjalnie dobiegła końca wraz z filmem Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu. Już wcześniej Marvel zapowiedział, że fanów kina superbohaterskiego czekają jeszcze dwie fazy, których finał przewidziany jest na 2026 rok.

Powiązane:Filmowy Marvel powinien mieć koniec. Oto kilka sposobów na pożegnanie

Czy jednak oznacza to, że wraz z premierą Avengers: Secret Wars Kinowe Uniwersum Marvela zostanie zakończone? Jest to mało prawdopodobne, zwłaszcza po ostatnich komentarzach Nate’a Moore’a, wiceprezesa ds. produkcji i rozwoju w Marvel Studios.

Wystąpił on w ostatnim odcinku podcastu The Town with Matthew Belloni, gdzie poruszył kwestię przyszłości MCU. Fanów, którzy chcą jak najdłużej oglądać kino z superbohaterami Marvela, z pewnością ucieszy jego odpowiedź.

Komentarz Nate’a Moore’a nie powinien tak naprawdę nikogo dziwić. Kino oparte o adaptacje komiksów cały czas jest bardzo popularne, jednak w ostatnim czasie można zauważyć, że ten trend powoli słabnie. Fanów Marvela zaczyna męczyć natłok produkcji, których w ciągu roku pojawia się po prostu za dużo.

Jeśli Kevin Feige i spółka zdecydują się na zakończenie MCU, to w komiksach jest bardzo dużo wydarzeń, które można do tego celu wykorzystać. Kilka pomysłów na ten temat możecie przeczytać w tym tekście.

Na razie jednak przed fanami Marvela intensywny okres. Na początku przyszłego roku w kinach zadebiutuje film Ant-Man i Osa: Kwantomania. To właśnie tutaj zaprezentowany zostanie Kang Zdobywca, który ma być głównym złoczyńcą w kolejnych dwóch fazach.

Czytaj więcej:Wiemy, kiedy zobaczymy nowy film Star Wars. Disney wprowadził zmiany w kalendarzu premier

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.