Sztuczna inteligencja negatywnie wpływa na kolejne branże. Wątek na Reddicie ujawnia historie redaktora, który został barmanem, grafików zmuszonych do współpracy z AI i lektorów, którzy tracą zlecenia.
Na Reddicie pojawił się wątek, w którym użytkownicy dzielą się tym, w jaki sposób AI wpłynęło na ich zatrudnienie. Okazuje się, że nie brakuje osób, które przez sztuczną inteligencję straciły pracę. W ich historiach często przewija się nacisk ze strony przełożonych oraz całkowita zmiana charakteru ich pracy. Użytkownik silver86racher pracuje jako grafik, a jego branża została diametralnie zmieniona przez nowoczesne technologie:
Jestem grafikiem. Jeszcze nie zostałem w pełni zastąpiony, ale branża kompletnie się zmieniła. Klienci oczekują teraz, że będę używał AI jako „współpracownika”, generując wstępne koncepty, mood boardy, a nawet szkice tekstów w ciągu kilku minut, a nie godzin. Ta praca polega teraz nie tyle na wykonaniu pierwszego pomysłu, ile bardziej na selekcjonowaniu, dopracowywaniu i dodawaniu tego kluczowego ludzkiego pierwiastka (oraz wyłapywaniu dziwnych błędów AI).
Niestety, nie wszystkie osoby w dyskusji miały tyle szczęścia, by odnaleźć się w nowym świecie sztucznej inteligencji. Użytkownik thinkdeep podzielił się smutną historią o tym, jak AI dosłownie zabrała mu pracę, a redakcja, w której pracował, zautomatyzowała jego zadania za znacznie niższą stawkę:
Pracowałem w gazecie jako redaktor. W zasadzie byłem dosyć znanym redaktorem. Zautomatyzowali moją pracę za mniej niż 1000 dolarów rocznie. Teraz, żeby związać koniec z końcem, pracuję jako barman i jeżdżę szkolnym autobusem.
Niestety ta historia nie jest zaskakująca, zważywszy, że według najnowszych doniesień AI tworzy więcej tekstów w internecie niż człowiek. Użytkownicy wyrazili solidarność z thinkdeep i zaznaczyli, że obecnie dobrzy redaktorzy są bardzo potrzebni w zalewie AI slopów.
AI okazuje się także wymogiem w umowie. Użytkownik angry2320, pracujący jako lektor głosowy, przywołał historię, w której jedna z firm wymagała od aktorów podpisania klauzuli zobowiązującej ich do wyrażenia zgody na wykorzystanie ich głosów do szkolenia AI:
Pracowałem przy kampaniach, w których wszyscy lektorzy odmówili podpisania umowy, ponieważ jest w niej nowa klauzula – jeśli ją podpiszą, zrzekają się praw do swojego głosu na rzecz AI. W ten sposób klient może używać ich głosu bez konieczności nagrywania czegokolwiek w przyszłości. Wszyscy odmówili, a klient po prostu znalazł na ich miejsce nową obsadę.
Przyznał także, że stracił pomniejsze zlecenia na reklamy czy krótkie materiały wideo, ponieważ firmy wolą wykorzystać sztuczną inteligencję niż zapłacić aktorom głosowym.
Z kolei Utkonos91 przywołał wydarzenie w jego firmie, po którym zarówno on, jak i jego szef stracili pracę. Pomimo sugestii doświadczonego pracownika, przełożony uparł się na wykorzystanie AI:
Pracowałem jako data scientist z 13-letnim doświadczeniem. Mój szef chciał, żebym rozwiązał problem polegający na klastrowaniu danych z czujników według lokalizacji. Ponieważ błędy w szerokości i długości geograficznej są zazwyczaj losowe, otrzymujemy eliptyczne chmury punktów, więc powiedziałem, że powinniśmy użyć algorytmu k-średnich. Mój szef wziął swojego laptopa, odwrócił go w moją stronę i powiedział: „Ale Copilot twierdzi, że powinniśmy użyć DBSCAN”. Zgłębiłem temat DBSCAN i odkryłem, że byłby bardzo wolny i działałby jeszcze gorzej niż nasze obecne rozwiązanie.
Mój szef się z tym nie zgodził. Kilka tygodni później zostałem zwolniony, razem z resztą zespołu. Mój szef został zwolniony dwa miesiące później. Teraz firma ma otwarte stanowisko na „AI Scientist” w Indiach.
Nie brakuje także komentarzy zwiastujących, że czekają nas nieprzyjemne czasy. Użytkownik Thursday_the_20th wprost stwierdził, że „zmierzamy do piekła pozbawionego sztuki”:
Zmierzamy w kierunku życia w świecie bez sztuki i nie jestem pewien, czy chcę być częścią takiego świata. Moim planem B jest coś rzemieślniczego, jak garncarstwo. Ludzie zawsze będą tego potrzebować jako formy terapii. Zwłaszcza w tym piekle, w kierunku którego zmierzamy.
Historie społeczności tylko pokazują skalę w jaki sposób rewolucja AI bardzo wpływa na nasze życie, a także na osoby z branży kreatywnej i technologicznej. Miejmy nadzieję, że uda się znaleźć konsensus między ludzką kreatywnością a szybkością działania sztucznej inteligencji. Obecnie jednak branża inwestuje olbrzymie pieniądze w rozwój tej technologii, jak Microsoft, który skupia się na poszerzaniu możliwości Copilota. Z kolei Elon Musk głosi, że stworzy „świetną grę” z użyciem AI, chociaż doświadczeni deweloperzy nie wierzą w jego zapewnienia.
Więcej:Konsola AI do grania we Fruit Ninja na telewizorze sprzedaje się lepiej od PS5
3

Autor: Mateusz Zelek
Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W tematyce gier i elektroniki siedzi, odkąd nauczył się czytać. Ogrywa większość gatunków, ale najbardziej docenia strategie ekonomiczne. Spędził także setki godzin w wielu cRPG-ach od Gothica po Skyrima. Nie przekonał się do japońskich jrpg-ów. W recenzowaniu sprzętów kształci się od studiów, ale jego głównym zainteresowaniem są peryferia komputerowe oraz gogle VR. Swoje szlify dziennikarskie nabywał w Ostatniej Tawernie, gdzie odpowiadał za sekcję technologiczną. Współtworzył także takie portale jak Popbookownik, Gra Pod Pada czy ISBtech, gdzie zajmował się relacjami z wydarzeń technologicznych. W końcu trafił do Webedia Poland, gdzie zasilił szeregi redakcji Futurebeat.pl. Prywatnie wielki fanatyk dinozaurów, o których może debatować godzinami. Poważnie, zagadanie Mateusza o tematy mezozoiczne powoduje, że dyskusja będzie się dłużyć niczym 65 mln lat.