Na materiale promocyjnym nowego Wiedźmina od studia CD Projekt RED znajduje się ryś – prawdziwy dziki kot, nie jakiś tam dachowiec. Pytanie brzmi, czy jest on wystarczająco słowiański, by móc godnie zastąpić wilka w logo gry?
„Ryś jest dziki, ryś jest zły, ryś ma bardzo…”. A nie, czekajcie – to był wierszyk o dziku… Hmm… to może: „Stary ryś mocno śpi. My się go boimy, na palcach chodzimy…”. Ile lat w ogóle żyją rysie? Sprawdziłem – występująca w Polsce odmiana euroazjatycka od 15 do 20. Przy okazji zorientowałem się, że bohaterem tej piosenki jest niedźwiedź…
Zaraza! – jakby to zaklął Geralt. – Dlaczego nie mogę znaleźć w pamięci nic związanego z rysiem? Choćby wyliczanki czy krótkiego powiedzonka. Czemu nie uczyli nas o tych dostojnych kotach na lekcjach języka polskiego?
Było o wężach i łasicach – podstępne dranie. Było o psach i „zwykłych” kotach – nic dziwnego, w końcu mieszkają one w co drugim polskim domu. Za sprawą Adama Mickiewicza, Charles’a Perraulta i Ignacego Krasickiego poznaliśmy również przymioty niedźwiedzia, wilka oraz kruka – wszystkich najpopularniejszych zwierząt pojawiających się w słowiańskich podaniach.
Czemu zatem CD Projekt RED zdecydował się przedstawić akurat wizerunek rysia na pierwszym materiale promocyjnym z nowego Wiedźmina? Czy ten zagrożony wyginięciem drapieżnik jest aby wystarczająco słowiański? Czy gra „Redów” taka będzie?
Stając w obronie rodzimego dewelopera, trzeba zaznaczyć, że jego intencje nie muszą być złe. Rysie – w odróżnieniu od wilków – prowadzą bowiem samotniczy tryb życia, co jak ulał pasuje do polujących na potwory wiedźminów. W końcu moglibyśmy trzymać się szlaku i stylu życia, który pasuje do najemnego zabójcy bestii – wiecie, bez tych wszystkich pałacowych intryg, odwiecznie knujących czarodziejek czy innych Dzikich Gonów. Proste życie – od zlecenia do zlecenia.

Z przerwami na rozrywkę, ma się rozumieć. W końcu areał zajmowany przez samca rysia – liczący od 160 do 340 kilometrów kwadratowych (czyżby „Redzi” planowali oddać w ręce graczy wirtualną przestrzeń o podobnym rozmiarze?) – pokrywa się z terenami dwóch bądź trzech samic. Można więc założyć, że, wzorem Geralta, wiedźmin-samotnik ze szkoły rysia nie byłby całkowitym odludkiem.
Zwierzę widniejące na zaprezentowanym przez CD Projekt RED medalionie ma jeszcze kilka cech wspólnych z zabójcami potworów stworzonymi przez Andrzeja Sapkowskiego. Doskonały wzrok i słuch tych drapieżników mogą konkurować z czułością owych zmysłów charakterystyczną dla wiedźmina upojonego eliksirami. Rysie są też świetnymi myśliwymi.
Pozornie wszystko pasuje idealnie, prawda? Jednak nie bez kozery o tych popularnych ostatnio kotowatych słyszymy głównie na lekcjach biologii, a nie języka polskiego. Rysi jest bowiem stosunkowo mało (tak jak wiedźminów) i są one objęte ścisłą ochroną (zupełnie odwrotnie niż wiedźmini). Ba, pół wieku temu populacja tych drapieżników była znacznie mniejsza niż teraz – zaczęła rosnąć dopiero dzięki wysiłkom ludzi… tego samego gatunku, który poluje na te niezagrażające mu zwierzęta ze względu na ich cenne futro.
Można by więc pokusić się o wniosek, że w nowej grze „Redów” zobaczymy, jak cech rysia rośnie w siłę. Być może twórcy rzeczywiście zainspirują się fanowską opowieścią o powstaniu owej szkoły (przybliżyliśmy ją tutaj). Deweloper nie ucieknie jednak od najbardziej istotnego pytania – czy ryś jest wystarczająco słowiański, by zastąpić wilka w logo Wiedźmina?
Z jednej strony wydaje się, że tak – bo choć rysie odmiany euroazjatyckiej są jedynymi dzikimi kotami żyjącymi w Polsce, to obecnie największa ich populacja zamieszkuje tereny Syberii, którą od wieków zamieszkują ludy posługujące się językami wschodniosłowiańskimi. Z drugiej strony w Ameryce Północnej można spotkać rysie rude i kanadyjskie, a w Hiszpanii oraz Portugalii – iberyjskie (tych jest najmniej, bo tylko około stu). Z trzeciej (?) strony wszystkie wymienione podgatunki mają wywodzić się od rysia euroazjatyckiego – a więc tego najbardziej słowiańskiego.

Można więc stwierdzić, że ryś jest wystarczająco słowiańskim zwierzęciem, by stać się symbolem zarówno nowej wiedźmińskiej szkoły, jak i gry studia CD Projekt RED. Wilk, niedźwiedź, kot czy żmija pasowałyby bardziej – wywodząca się z legend perskich mityczna mantykora nieco mniej, aczkolwiek przodkowie Irańczyków mają ze Słowianami więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać – lecz skoro cechy te już istnieją, a deweloper ma zamiar rozbudować uniwersum, to chyba nie mógł lepiej wybrać.
Ciekawe tylko, czy pójdzie za ciosem i umiejscowi akcję kolejnego Wiedźmina na Syberii… to jest – na Skellige (czy gdzie tam jeszcze można natknąć się na większe połacie śniegu w uniwersum Sapkowskiego).
88

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.