LEGO oficjalnie szykuje model Segi Genesis, ale niestety otrzymamy tylko jeden z elementów konsoli
LEGO przygotowuje kolejny zestaw związany z konsolami retro. Potwierdziły się przecieki i do dotychczasowych modeli Nintendo dołączy coś od SEGI.

W 2025 roku firma LEGO wypuściła do sprzedaży zestaw z Game Boyem, ale to nie koniec modeli retro. Pod koniec sierpnia pojawiły się przecieki dotyczące nowego kompletu, który tym razem nawiązuje do konsoli SEGA Genesis, konkurencyjnej dla NES-a i SNES-a. Niestety, tym razem nie otrzymamy zestawu, w skład którego wchodziłoby całe urządzenie zbudowane z klocków, a raczej jego charakterystyczny element (vide Time Extension).
Kontroler SEGA Genesis - zestaw 40769
Jeśli ktoś marzył o konsoli SEGA Genesis z klocków LEGO, podobnej do zestawów z NES-em lub Atari 2600, to niestety będzie zawiedziony. Zamiast tego przygotowano model samego kontrolera, który można ustawić na dedykowanej podstawce. Konstrukcja jest bardzo prosta, co zdradza liczba elementów: łącznie jest ich tylko 260, a prostotę potwierdza sugerowana cena – 89,99 złotych.

Przód kontrolera odzwierciedla oryginalny model: po lewej stronie umieszczono krzyżak, a po prawej przyciski A, B i C oraz nad nimi przycisk Start. Projektanci próbowali odwzorować realne wymiary pada (około 16,5 x 4,1 x 9,8 cm), dlatego klockowy egzemplarz jest do nich zbliżony (15 x 3 x 10 cm). Aby model bardziej się wyróżniał, z tyłu klockowego gamepada przygotowano coś unikalnego.
Zamiast zwykłych czarnych klocków, stworzono niewielką dioramę nawiązującą do Green Hill Zone. Jest to pierwszy etap oryginalnej gry z jeżem Sonikiem, który powstał jako konkurent dla hydraulika Mario. Na dioramie przedstawiono pętlę, w której toczy się bohater, pierścienie do zebrania i przeciwnika Crabmeata. Jest to pewne urozmaicenie dla zestawu, który bez tego nie wyróżniałby się w żaden wyjątkowy sposób.
Na karcie produktu nie umieszczono daty premiery, ale według wcześniejszych doniesień zestaw trafi do sprzedaży już 8 września tego roku.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!