Anteny Starlinka to nie tylko kluczowa część dla dostawy kosmicznego Internetu, ale także podgrzewane legowiska dla kotów. Naprawdę.
Jeden z użytkowników Starlinka pochwalił się na Twitterze ciekawym odkryciem. Mianowicie na antenie odbierającej sygnał z satelitów siedziało pięć kotów. Oczywiście takie zgromadzenie nieproszonych gości nie wpłynęło dobrze na jakość Internetu, co możemy wywnioskować z opisu zdjęcia oraz odpowiedzi jego autora na jeden z komentarzy:
Tak, przerywają streaming filmów. Nie wyłączają Internetu całkowicie, ale bez dwóch zdań wszystko działa wolniej.

Tym, co przyciągnęło koty, jest funkcja Snow Melt Mode, którą w 2020 roku wprowadzono do oprogramowania anteny. Chodzi tutaj o możliwość wykrywania niskich temperatur, dzięki czemu powierzchnia przekaźnika jest odpowiednio podgrzewana. Ma to zapobiec oblodzeniu i zaśnieżeniu anteny, co mogłoby negatywnie wpłynąć nie tylko na jej działanie, ale również samą konstrukcję.
Jak się okazało, z tej funkcji korzystają również koty, które uczyniły z anteny legowisko. Tym, co może wydawać się jeszcze ciekawsze, jest fakt, że zwierzęta postanowiły rozłożyć się na przekaźniku pomimo tego, że autor zdjęcia zbudował dla nich ocieplane schronienie. Najwyraźniej zew natury był silniejszy, a umieszczona na zewnątrz, podgrzewana antena okazała się idealnym zbiegiem okoliczności.
Może Cię zainteresować:
Starlink dostępny jest w wielu miejscach na świecie, w tym również w Polsce. Co prawda kosmiczny Internet wciąż znajduje się w fazie testowej, ale nie przeszkadza to w tym, aby wpisać się na listę osób zainteresowanych skorzystaniem z tej usługi SpaceX. Jeśli zastanawiacie się, jak prezentuje się ona pod względem jakości, to tutaj znajdziecie testy wykonane przez firmę Ookla, specjalizującą się właśnie w analizowaniu połączeń internetowych.
Więcej:Najszybsze lotnisko w Polsce pod względem internetu; Poznań wdrożył nowy standard Wi-Fi
55