Jeden z najlepszych komediowych seriali roku właśnie się zakończył, a mało kto go oglądał. The Studio to kolejna perła, którą trzeba wykopać z Apple TV+
Na Apple TV+ można już w całości obejrzeć pierwszy sezon rewelacyjnego, ukazującego realia współczesnego Hollywood serialu The Studio. Ten komediowy majstersztyk Setha Rogena zasługuje na to, by zobaczyło go więcej osób.

Zastanawialiście się, dlaczego zdolni reżyserzy robią złe filmy, studia wydają miliony na nieudane produkcje, a piekło developmentu pęka w szwach od świetnie zapowiadających się, lecz niezrealizowanych projektów? Na Apple TV+ właśnie zakończył się pierwszy sezon rewelacyjnego serialu, który przynosi odpowiedzi na te pytania.
Naszpikowane występami gwiazd The Studio ukazuje kulisy funkcjonowania współczesnej hollywoodzkiej machiny i robi to w niepodrabialnym stylu. Komediowy serial Setha Rogena i Evana Goldberga skupia się nowym szefie Continentalu, dużego studia filmowego w Los Angeles. Pragnący stworzyć drugie Dziecko Rosemary producent zmuszony jest balansować między ambicjami twórczymi a korporacyjnymi i komercyjnymi realiami, i w historii kina może zapisać się nie z tych powodów, o których marzył.
Choć The Studio jest jednym z najbardziej udanych seriali roku, to wciąż widziało go zbyt mało osób. Może moja opinia o tym majstersztyku sprawi, że po tytuł sięgnie więcej kinomanów. Oceniam bezspoilerowo pierwszy sezon.
The Studio ujęło mnie swą szczerością
The Studio to niezwykle udana, aktualna a przede wszystkim zabawna satyra na Hollywood. Kolejna perła Apple TV+, dzięki której platforma udawania, że jest „nowym HBO”, i dzięki której wkrótce może zgarnąć najważniejsze telewizyjne nagrody. To serial, który zapewnia ogromną frajdę, i sprawia, że można śmiać się w głos i płakać ze śmiechu.
The Studio serwuje wspaniałą podróż do świata Fabryki Snów, a każdy odcinek to celebracja kina i prawdziwe święto dla kinomaniaków. Serial naszpikowany jest filmowymi inspiracjami i odwołaniami: od hołdu dla klasycznego kina noir, przez slapstick, aż po pokazanie odlotowej strony Hollywood w nawiązaniach do Las Vegas Parano.
To list miłosny do Hollywood, ale miłość twórców Studia nie jest opartym na projekcji zakochaniem, a miłością dojrzałą. Choć wydaje się to paradoksalne, Sethowi Rogenenowi udaje się pokazać czar Hollywood bez złudzeń. Twórca celnie i bezlitośnie punktuje wady współczesnej Fabryki Snów i nie ma dla niego tematów tabu. Obśmiewa wszystko, co w Hollywood się tego domaga; tak jego absurdy, jak i poprawność polityczną, zazwyczaj nie tracąc dobrego gustu i smaku. I choć wszystko jest tu komiczne i groteskowe – od bohaterów po sytuacje – to nic nie wydaje się przerysowane.
The Studio serwuje bardzo mocny początek i jeszcze bardziej odjechany finał. Po drodze w kilku odcinkach zdarza mu się momentami tracić parę, ale tego pociągu nic nie zatrzyma (już zapowiedziano drugi sezon). I choć da się zauważyć, że niektóre epizody czy komiczne sytuacje zostały oparte na tych samych schematach, to ta powtarzalność nie jest uderzająca, ponieważ twórcy ten sam szkielet w kreatywny sposób ubierają w różne szaty.
Jedną z największych zalet Studia jest jego autentyzm. Trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości, że ukazując hollywoodzkie intrygi, praktyki, tajniki czy patowe sytuacje, twórcy czerpali ze swoich doświadczeń lub obserwacji. Bo choć dzieją się w fabule rzeczy, w które trudno uwierzyć, to – znów paradoksalnie – nie ma wątpliwości, że mogły się one wydarzyć. Dodatkowym plusem jest to, że forma koresponduje z treścią: frenetyczne tempo akcji, napięcie i szwenki, które u widza mogą wywołać zawroty głowy, odpowiadają szalonemu tempu pędzącej hollywoodzkiej machiny.
Studio można pokochać także dzięki wyrazistym, ekspresyjnym i rewelacyjnie odegranym bohaterom. Ciężko nie polubić groteskowego, czasami w zamierzony sposób irytującego Matta Remicka w wykonaniu Setha Rogena. Na szczególną pochwałę zasługują kreacja Catherine O'Hary, nasuwająca na myśl niezapomniany występ Glorii Swanson w Sunset Boulevard, oraz ujmujący występ Martina Scorsese.
W spektakularnych, autoironicznych cameach gwiazdy grają same z siebie, a ukazując się w krzywym zwierciadle, pokazały, że mają do siebie dystans, widzom zaś zapewniły wielką frajdę uczestnictwa w tym obłędnym, wysokoenergetycznym świecie spektaklu.
Podsumowując, The Studio jest autentyczne, zrobione z lekkością i z sercem. Jedyne w swoim rodzaju i szczere do bólu, pozwala kinomanom przenieść się do szalonej, obfitującej w kurioza Fabryki Snów i udowadnia, że Hollywood potrafi śmiać się samo z siebie. To dobry znak – ponoć śmiech to najdojrzalszy mechanizm obronny.
The Studio w pigułce
Dla kogo jest The Studio?
Dla wszystkich, którzy kochają kino. Dla tych, których fascynuje Fabryka Snów, blaski i cienie Los Angeles. Dla miłośników nowego i starego Hollywood. Dla tych, którzy cenią inteligentną komedię. Tych, którzy uwielbiają autotematyzm i intelektualność kina, ale i dla tych, którzy chcą się po prostu pośmiać.
Kto jest w obsadzie serialu The Studio?
Seth Rogen, Catherine O'Hara, Ike Barinholtz, Kathryn Hahn, Bryan Cranston, Chase Sui Wonders, Martin Scorsese, Charlize Theron, Steve Buscemi, Zoë Kravitz, Greta Lee, Anthony Mackie, Olivia Wilde, Zac Efron, Dewayne Perkins, Sarah Polley, Keyla Monterroso Mejia, Ron Howard, Ice Cube, Erin Moriarty, Anthony Starr, Zack Snyder, Adam Scott, Jean Smart, Aaron Sorkin, Matt Belloni, Ted Sarandos.
Ile ma odcinków i ile trwa The Studio?
Pierwszy sezon składa się z dziesięciu odcinków. Każdy z nich trwa około 30 minut.
Gdzie obejrzeć The Studio?
Serial znajdziesz na Apple TV+.
Seriale i filmy podobne do The Studio:
Gracz, Bulwar Zachodzącego Słońca, Komediantki, Koniec z Hollywood, Babilon.
Czy warto obejrzeć serial The Studio?
Jeszcze jak!
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
- Filmy i TV