Hollow Knight: Silksong nareszcie ma datę premiery. Szczere wyznanie twórców wyjaśnia wieloletnie oczekiwanie i jest zaskakująco proste
Czekanie dobiega końca. Team Cherry wreszcie podało datę premiery Hollow Knight: Silksong. Kontynuacja hitowej metroidvanii zadebiutuje już wkrótce.

Zgodnie z wcześniejszą obietnicą, studio Team Cherry opublikowało dziś na YouTube „specjalne ogłoszenie” związane z Hollow Knight: Silksong. Materiał, który od kilku dni rozbudzał wyobraźnię graczy i prowokował liczne spekulacje w sieci, ujawnił datę premiery metroidvanii. Ta zadebiutuje już 4 września tego roku.
Opublikowane nagranie nie ograniczyło się jednak wyłącznie do tej informacji. Twórcy pokazali także nowe fragmenty rozgrywki, które pozwalają lepiej przyjrzeć się najważniejszym elementom Silksonga. Dowiedzieliśmy się m.in., że w grze znajdzie się ponad 200 przeciwników, w tym aż 40 unikalnych bossów, co zapowiada naprawdę rozbudowane i wymagające starcia.
Ujawnienie daty premiery z pewnością uspokoiło sporą część fanów, którzy od lat wyczekują kontynuacji kultowego Hollow Knighta. Ogromne zainteresowanie produkcją najlepiej obrazuje fakt, że transmitowany materiał wideo w szczytowym momencie przyciągnął ponad 300 tysięcy widzów jednocześnie.
Kulisy produkcji okiem Jasona Schreiera
Chwilę po ogłoszeniu daty premiery Hollow Knight: Silksong dziennikarz Bloomberga, Jason Schreier, opublikował artykuł, w którym szczegółowo opisał kulisy powstawania produkcji. Na samym początku podkreślił, że wbrew obawom wielu fanów, długi czas oczekiwania nie był spowodowany kryzysem, problemami w zarządzaniu czy wypaleniem twórców. Jak tłumaczą współzałożyciele Team Cherry – Ari Gibson i William Pellen – prace nad Silksongiem od początku były dla nich procesem twórczej zabawy, a nie przykrym obowiązkiem:
To była po prostu frajda. Chcieliśmy zrobić grę dokładnie taką, jaką sobie wymarzyliśmy. Nigdy nie utknęliśmy, projekt cały czas posuwał się do przodu – mówi Gibson.
Początkowo Silksong miał być jedynie rozszerzeniem do Hollow Knighta, skupionym na postaci Hornet. Z czasem jednak projekt rozrósł się do pełnoprawnej kontynuacji, oferującej nowe systemy rozgrywki, bardziej złożonych bossów, rozbudowany system zadań i kilka miast pełniących funkcję hubów. Twórcy przyznają, że ich styl pracy – szybkie wdrażanie pomysłów i testowanie nowych koncepcji – sprawił, iż gra rosła niemal bez końca.
Pamiętam, że w pewnym momencie musiałem po prostu przestać szkicować. Pomyślałem: „Wszystko, co tu rysuję, musi trafić do gry. To fajny pomysł, musi wejść. To fajny pomysł, musi wejść”. Następnie zdałem sobie sprawę, że jeśli nie przestanę rysować, ukończenie tego zajmie mi 15 lat – kontynuował Gibson.
Mimo sześciu lat ciszy komunikacyjnej (ostatnia większa aktualizacja od Team Cherry pojawiła się pod koniec 2019 roku), studio nigdy nie porzuciło projektu. Zdecydowano się na milczenie głównie po to, by uniknąć spoilerów i zbytniego podgrzewania atmosfery. Tymczasem hype rósł – Hollow Knight od premiery sprzedał się w 15 milionach egzemplarzy, a internetowa społeczność żyła pytaniem „kiedy pojawi się Silksong”.
Artykuł zdradza też kulisy codziennej pracy Team Cherry. Studio przez cały okres pozostawało bardzo małe – oprócz Gibsona i Pellena tworzył je m.in. programista Jack Vine i kompozytor Chris Larkin.
Twórcy żartobliwie przyznali, że nie korzystali z typowych narzędzi branżowych („Czym jest Jira?” – pytali Schreiera), a dzięki sukcesowi finansowemu pierwszej gry nigdy nie musieli martwić się o środki na produkcję.
Wielkie plany na przyszłość
Co warte podkreślenia, mimo siedmiu lat intensywnej pracy deweloperzy nie są zmęczeni ani nie myślą o przerwie. Wręcz przeciwnie – przyznają, że już teraz planują dodatki i rozszerzenia do gry (te, w formie darmowych aktualizacji, trafiały również do pierwszej odsłony, więc nie jest to zaskakujące, choć nie wiadomo, czy w tym przypadku rozszerzenia również będą bezpłatne).
Premiera jest oczywiście bardzo ekscytująca. Ale to, co nas czeka później, jest równie ekscytujące – powiedział Pellen.
Gibson również przyznał, że nie może doczekać się przyszłości. Dodał przy tym, że twórcy mają wiele planów, a niektóre są „dość ambitne”. Mimo to wyraża nadzieję, iż uda się zrealizować chociaż część z nich.