Grałem w Cyberpunka 2077 na różnych sprzętach przenośnych, lecz to wersja na Nintendo Switch 2 imponuje mi najbardziej
W Cyberpunka 2077 na sprzętach przenośnych zdecydowanie najlepiej grało mi się do tej pory na sprzęcie Asus ROG Ally X. Po mniej więcej 40 minutach spędzonych z Cyberpunkiem 2077 na Nintendo Switch 2 muszę jednak zmienić zdanie.

Można powiedzieć, że jestem wyjadaczem Cyberpunka 2077. Grałem w produkcję CD Projekt RED na Steam Decku, Asusie ROG Ally X, Lenovo Legion Go, PS4 Pro, PS5, PS5 Pro, pececie, a nawet na MacBooku. Teraz, dzięki uprzejmości firmy Conquest (polskiego dystrybutora Nintendo), mogłem polecieć na event do Londynu i sprawdzić na własne oczy, jak prezentuje się Cyberpunk 2077 w wersji na Nintendo Switch 2. Pamiętajcie, że są to moje wrażenia z dość wczesnej wersji, a przedstawiciele CD Projekt RED, którzy byli na miejscu zapewniali mnie, iż zespół odpowiedzialny za port pracuje w pocie czoła nad poprawkami.
Tryb przenośny to gwiazda tego show
W Cyberpunka 2077 na sprzętach przenośnych zdecydowanie najlepiej grało mi się do tej pory na sprzęcie Asus ROG Ally X. Mogłem tam liczyć na 45-50 klatek na sekundę na ustawieniach „Steam Deck” (czyli miksie niskich i średnich) w rozdzielczości 1080p z upscalingiem FSR 3 ustawionym w tryb „zrównoważony”. Więcej fps udało mi się uzyskać z dala od centrum miasta, a najbardziej zauważalne spadki miałem w rejonie Dogtown z Widma wolności, bo tam czasem widziałem okolice 30 fps. Na Steam Decku było znacznie gorzej, bo na tych samych ustawieniach w rozdzielczości 800p przez większość czasu nie byłem w stanie przekroczyć 40 fps.
Po mniej więcej 40 minutach spędzonych z Cyberpunkiem 2077 na Nintendo Switch 2 muszę jednak zmienić zdanie – najlepiej grało mi się właśnie na hybrydowym sprzęcie Nintendo.
Nintendo Switch 2 oferuje w Cyberpunku 2077 dwa tryby graficzne – jakości i wydajności. Ten pierwszy działa w 30 klatkach na sekundę, a drugi w 40, choć do uzyskania 40 fps w docku będziecie potrzebowali telewizora, który wspiera wyświetlanie w 120 Hz. Jeśli chodzi o rozdzielczość, to oba tryby celują w 1080p w docku i 720p w handheldzie. Podczas pokazu zdecydowaną większość czasu spędziłem w trybie wydajności w przypadku grania na ekranie Switcha 2 oraz trybie jakości w docku, bo telewizor, który był na miejscu… odmówił współpracy i nie chciał działać w trybie 120 Hz.
W Londynie miałem możliwość zagrania w demo, które rozgrywało się w Dogtown, czyli jednej z najbardziej wymagających lokacji w grze, ale w wyznaczonym czasie udało mi się też dojechać autem w okolice centrum Night City. Muszę przyznać, że to właśnie gdy grałem w handheldzie w trybie wydajności, Cyberpunk 2077 zrobił na mnie największe wrażenie. Przede wszystkim czuć tutaj różnicę, którą robi 40 klatek na sekundę – niby to tylko 10 fps więcej niż w trybie jakości, ale miałem wrażenie większej płynności. Poza tym input lag jest dużo mniejszy niż w trybie jakości, co przekłada się bezpośrednio na komfort sterowania. Można dokładniej i lepiej celować, a jazda samochodami jest mniej problematyczna.
Przez większość czasu gra faktycznie trzymała się w stabilnie okolicy 40 fps, ale zdarzały się też spadki płynności – zwłaszcza podczas jazdy autem i to niezależnie czy mówimy o okolicach Dogtown, czy o reszcie Night City. Podczas naprawdę szybkiej jazdy widziałem wartości w okolicach 30 fps i niżej, ale działo się to tylko chwilowo. Warto wspomnieć też, że dodatek Widmo wolności ze względu na znacznie większe wymagania sprzętowe w ogóle nie trafił na konsole poprzedniej generacji, a na Switchu 2 radzi sobie nieźle; podobne problemy można zaobserwować też na PS5 czy XSX, które w trybie wydajności miejscami nie dają rady dobić tam do 50 klatek na sekundę.
Wtedy też rzuca się w oczy skalowanie obrazu, które podobno wykorzystuje DLSS. Podczas walk oraz przemierzania miasta pieszo ciężko doszukać się jakichś większych oznak upscalingu, ale jadąc autem widziałem wyraźnie, że obiekty znajdujące się dalej od kamery zaczynają tracić na wyrazistości. Nie jest to jednak coś, co przeszkadzałoby w rozgrywce i wygląda lepiej niż skalowanie FSR czy XeSS na ROG Ally X czy Steam Decku: nie zauważyłem tego typowego dla skalowania obrazu „ząbkowania” krawędzi czy znikających elementów półprzezroczystych (siatek, kabli, ogrodzeń itp.).
Cyberpunkowi na Switchu 2 pomaga też mało oczywista rzecz, a mianowicie HDR. Choć ekran konsoli to nie OLED, a w trakcie rozgrywki nie ma co liczyć na ray tracing, to włączenie HDR-u sprawia, że dzięki swojej charakterystycznej oprawie graficznej, pełnej neonów i źródeł światła, gra zaczyna wyglądać naprawdę dobrze, żywo i kolorowo.
W docku jest prawie jak na „dużej” konsoli
Kiedy już skończyłem bawić się Cyberpunkiem na ekranie Switcha 2, postanowiłem sprawdzić, jak konsola poradzi sobie w trybie stacjonarnym. Jeśli graliście na pierwszym Switchu, to wiecie pewnie, że nie zawsze wpięcie do docka oznaczało znaczną poprawę jakości. Z tego względu sporym zaskoczeniem było dla mnie, że Cyberpunk 2077 wyglądał na telewizorze bardzo wyraźnie, ewidentnie dobijając do rozdzielczości 1080p i to w trybie wydajności.
Niestety, jak wspominałem nieco wyżej, telewizor odmówił współpracy w 120 Hz i tryb wydajności działał na nim jedynie w 30 fps, więc wybrałem zamiast tego tryb jakości. Okazuje się, że pomiędzy nimi widać pewne różnice, szczególnie w stabilności obrazu. Tam, gdzie wcześniej widziałem jakieś artefakty czy smużenie, w trybie jakości w zasadzie nie było to odczuwalne, a upscaling nie był tak wyraźny. Nie jestem jeszcze pewny, w jakim trybie będę grał w Cyberpunka 2077 po premierze, bo choć różnice w kwestii oprawy graficznej między nimi są widoczne, to większa płynność zawsze przemawia do mnie bardziej.
Bardzo przyjemnie oglądało się także samą jakość oprawy graficznej – na moje oko to coś pomiędzy tym, co zobaczycie na PS4 a PS5. Tekstury są z reguły bardzo wyraźne, oświetlenie i efekty cząsteczkowe wyglądają dobrze; najsłabiej prezentują się cienie oraz miejscami doładowywanie elementów świata, szczególnie podczas szybkiej jazdy.
Szkoda, że telewizor nie pozwolił Switchowi 2 na rozwinięcie skrzydeł, bo po włączeniu HDR-u w zasadzie nic się nie zmieniło, a mając w pamięci to, jak dużą różnicę robił w trybie przenośnym, jestem przekonany, że na dobrym telewizorze czy monitorze z HDR-em gra będzie ładniejsza niż to, co ja widziałem.
Sporym plusem było dla mnie też to, że w Cyberpunka 2077 grałem za pomocą nowego Pro Controllera. Sterowanie za jego pomocą było znacznie przyjemniejsze niż w przypadku Joy-Conów 2 i dzięki temu strzelanie, jazda czy nawet obracanie kamery było wygodniejsze niż w handheldzie. Bardzo dobrze działało także celowanie przy użyciu żyroskopu, które przydaje się moim zdaniem w trybie jakości. Ciężko to opisać, ale przy 30 klatkach na sekundę celowanie gałkami analogowymi wydaje mi się znacznie mniej płynne i precyzyjne niż w przypadku żyroskopu w padzie.
Skończę Cyberpunka na Switchu 2
Z takim buńczucznym nastawieniem wyszedłem z pokazu Switcha 2, bo naprawdę podobało mi się to, co zobaczyłem. Najlepszym porównaniem będzie chyba port Wiedźmina 3 na Nintendo Switch. Cyberpunk 2077 w tej „roboczej” wersji wyglądał i działał znacznie lepiej niż Wiedźmin 3 na pierwszym Switchu i to po wszystkich poprawkach. Przede wszystkim nie jest to port okrojony, jak Wiedźmin 3, który miejscami nie przypominał samego siebie z PS4 czy Xboksa One. Cyberpunk na Switchu 2 zachowuje większość elementów wizualnych, które znajdziecie na pecetach czy konsolach obecnej generacji. Po Night City jeździ podobna liczba pojazdów, znajdziecie w nim tę samą roślinność itd. Tak naprawdę największym minusem buildu, w który grałem, była jazda samochodem lub motocyklem.
Choć zaliczyłem do niego kilka podejść, to nigdy nie skończyłem Cyberpunka 2077 na żadnej konsoli przenośnej. Zawsze w pewnym momencie miałem dość bawienia się z ustawieniami, które zapewniały mi dobrą wydajność w jednej części miasta, a w innej już nie dawały rady. Jestem bardzo ciekawy pełnej wersji Cyberpunka 2077 na Switchu 2. Choć mam w pamięci nietrafne z perspektywy czasu zapewnienia o tym, że Cyberpunk 2077 dobrze działa na PS4, to o wersję na Switcha 2 jestem spokojny. To, co widziałem na własne oczy było naprawdę w porządku, a podobno w czerwcu ma być tylko lepiej.