Furiosa nie będzie powtórką z Mad Max: Fury Road - twierdzi producent filmu

Nietypowy format, jakim powitał nas Mad Max w 2015 roku, niewątpliwie przyczynił się do jego sukcesu. Abstrahując od fenomenalnych aspektów wizualnych, Mad Max: Fury Road pokazał jak bezlitosny, niestabilny i wypaczony jest jego świat, a nieustający pościg ukazany w filmie podkreślił drogę (tę dosłowną i tę bardziej metaforyczną), jaką przebyli Max, Furiosa i reszta bohaterów.

Wszystko wskazuje jednak na to, że nadchodzący prequel spróbuje przedstawić historię tytułowej bohaterki w nieco inny sposób. Zamiast nieustannego pościgu, dostaniemy bardziej typową opowieść podzieloną na trzy akty, które nakreślą nam burzliwą przeszłość Furiosy, w którą w spin-offie wcieli się Anya Taylor-Joy.

Powiązane:Dlaczego współczesne filmy wyglądają tak plastikowo? Ekspert wskazuje, że to większy problem niż tylko efekty

Zacytowany w książce Kyle’a Buchanana pt. Blood, Sweat & Chrome: The Wild and True Story of Mad Max: Fury Road P.J. Voeten, producent filmu, opisał go w ten sposób:

Jedną z zalet takiego rozwiązania jest fakt, że pozwoli twórcom na przedstawienie i eksplorację wielu lokacji, jak Gas Town czy Bullet Farm, które mimo, że wspomniano w Fury Road, nigdy nie zostały nam w pełni przedstawione. Jak powiedział manager produkcji, Dean Hood:

O ile inna konstrukcja filmu może rozczarować niektórych fanów, o jakość Furiosy raczej nie musimy się martwić, ponieważ wraz z George’em Millerem nad projektem czuwa większość zespołu odpowiedzialnego za Fury Road.

Kinowa premiera Furiosy jest zaplanowana na 24 maja 2024 roku.

Więcej:Ujawniono rekordowy czas trwania Avatara 3. Ogień i popiół jest jeszcze dłuższy niż poprzednie części

• kino
• postapokalipsa
• Mad Max (marka)