Firma musi zwrócić pieniądze, bo jej bot nie znał regulaminu
Kanadyjskie linie lotnicze Air Canada przegrały sprawę w sądzie i muszą zwrócić jednemu z pasażerów część kosztów związanych z podróżą. Wszystko przez chatbota, który błędnie poinformował o polityce firmy.
W połowie lutego tego roku odbyła się rozprawa, pomiędzy Jakiem Moffattem, a Air Canada. Mężczyzna wygrał sprawę i linie lotnicze muszą mu zwrócić 650,88 z 1640,36 dolarów kanadyjskich wydanych na lot oraz pokryć odsetki, związane z kosztami biletów lotniczych i opłat sądowych. Powodem całej sprawy jest chatbot, z którego usług Jake Moffatt skorzystał ledwie ponad rok wcześniej (vide Ars Technica).
Chatbot nie zna regulaminu linii lotniczych, które reprezentuje
Sprawa zaczęła się w listopadzie 2022 roku, gdy Jake Moffatt dowiedział się o śmierci swojej babci i chciał zakupić bilet na podróż. Jednocześnie chciał się dowiedzieć, czy powód lotu jest objęty zniżkami. Swoje zapytanie skierował do chatbota, który operował na stronie internetowej Air Canada. Odpowiedź komputera była później przedstawiona liniom lotniczym oraz w sądzie:
Jeśli musisz natychmiast wyruszyć w podróż lub właśnie ją ukończyłeś i chciałbyś zgłosić swój bilet do obniżenia ceny z powodu śmierci bliskiej osoby, zrób to w ciągu 90 dni od momentu wydania biletu. Możesz to zrobić wypełniając formularz we Wnioskach o Zwrot Biletów.
Problem polegał na tym, że informacja podana przez chatbot była błędna, ponieważ Air Canada nie przyznaje zniżek po rezerwacji biletów. Już w sądzie przedstawiciele firmy wskazywali, że bot umieścił link do regulaminu, który udowadniał, iż maszyna rozmawiająca z Moffattem się myliła. Prawdopodobnie najciekawszym elementem rozprawy była jednak argumentacja Air Canada, dlaczego spółka nie powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności.
W sądzie przedstawiciele korporacji sugerowali, że chatbot jest oddzielną osobą prawną, niezależną od firmy i odpowiedzialną za swoje własne decyzje. Takie przedstawienie sprawy nie pomogło Air Canada, ponieważ w trakcie rozprawy stwierdzono, że chatbot jest wciąż elementem portalu internetowego linii lotniczych, więc nie ma różnicy, czy informacja pochodziła od bota, czy od standardowej strony internetowej, a od klienta nie może być wymagane sprawdzanie tego samego w kilku źródłach, bo nie wie, czy na portalu znajdzie poprawne czy nieprawdziwe informacje.
Cała sprawa pokazuje, że są pewne scenariusze, które nie śniły się pisarzom science-fiction i pierwsza „dyskusja” o człowieczeństwie maszyny nie będzie w przypadku ciężkiej zbrodni, tylko z powodu błędnej informacji o zwrocie za bilet lotniczy.
Komentarze czytelników
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
