Fan Nintendo zamawia Switch 2 przez Internet - przesyłka w końcu dotarła, ale w pudełku znajdowała się tylko jedna rzecz i nie była to konsola
Rosnąca popularność i ograniczona dostępność nowych urządzeń elektronicznych czyni je niestety głównym celem złodziei. Przekonał się o tym jeden z klientów amerykańskiej sieci Walmart, którego zamówienie na konsolę Nintendo Switch 2 dotarło w naruszonym opakowaniu.

Spis treści:
Wraz z premierą nowej, wyczekiwanej konsoli Nintendo Switch 2, pojawiają się niestety historie, które mrożą krew w żyłach każdego fana gier zamawiającego sprzęt online. Jeden z graczy, po długim oczekiwaniu na swoją przesyłkę, przeżył ogromne rozczarowanie. Po otwarciu paczki okazało się, że została ona okradziona w trakcie dostawy. W środku, zamiast lśniącego nowością urządzenia, znajdował się tylko jeden, mało użyteczny element zestawu.
To scenariusz, którego obawia się każdy, kto z wypiekami na twarzy śledzi status swojego zamówienia. Niestety, wysoka wartość i ogromne zainteresowanie nowymi technologiami sprawiają, że stają się one łakomym kąskiem dla złodziei. Tym razem ofiarą padł użytkownik Reddita o pseudonimie „Huggens”, który podzielił się swoją historią, aby ostrzec innych.
Niefortunne zamówienie z Walmartu
Gracz poinformował społeczność, że udało mu się zamówić konsolę Nintendo Switch 2 w amerykańskiej sieci Walmart, gdy tylko pojawiła się nowa partia towaru. Radość z udanego zakupu szybko jednak zamieniła się w frustrację, gdy przesyłka w końcu do niego dotarła.
Udało mi się zamówić Switcha 2 w Walmart w zeszłym tygodniu, kiedy uzupełniono zapasy magazynowe. Wysyłka była opóźniona, a potem dotarła w widocznym stanie. Wyraźnie otwarte i ponownie zaklejone, poobijane i o wiele za lekkie. Oczywiście, Switch 2 został wyjęty. Zwróćcie uwagę na naklejkę wysyłkową na taśmie, która sugeruje, że [karton] opuścił magazyn Walmartu w takim stanie.
Jak zauważył poszkodowany, wszystko wskazuje na to, że do kradzieży mogło dojść jeszcze w magazynie sklepu. Świadczyć o tym ma fakt, że etykieta nadawcza została naklejona na taśmę, którą ponownie zabezpieczono otwarty wcześniej karton. Oznaczałoby to, że paczka została przygotowana do wysyłki już po kradzieży. Złodziej zabrał to, co najcenniejsze: konsolę, kontrolery Joy-Con 2 oraz niezbędne okablowanie. Na dnie pudełka pozostawiono jedynie... uchwyt do Joy-Conów.
Niestety, obsługa klienta sklepu nie była w stanie wysłać nowego egzemplarza konsoli, oferując jedynie zwrot pieniędzy. Takie rozwiązanie to zapewne skutek problemów z dostępnością Switcha 2.
To nie odosobniony przypadek – plaga kradzieży i pomyłek
Historia „Huggensa” to niestety nie jedyny taki przypadek w ostatnim czasie. Problemy z zamówieniami online zdarzają się coraz częściej, a ich ofiarami padają klienci największych sklepów. Niedawno pisaliśmy o przypadku gracza, który otrzymał swojego Switcha 2 z Amazonu w uszkodzonym i otwartym pudełku, a sprzedawca w ramach rekompensaty zaoferował mu jedynie zniżkę. Skala problemu jest szersza i dotyczy nie tylko konsol. Inny klient tego samego giganta e-commerce, zamawiając podzespoły komputerowe o wartości około 3500 złotych, zamiast nich otrzymał w paczce... karmę dla kota.
Takie sytuacje pokazują, jak ważne jest zachowanie czujności podczas odbierania przesyłek, zwłaszcza tych o dużej wartości.
Społeczność radzi, a sprawca pozostaje nieznany
Pod postem „Huggensa” na Reddicie natychmiast rozgorzała dyskusja. Wielu użytkowników dzieliło się podobnymi doświadczeniami i radziło, jak postępować. Jedna z najczęstszych sugestii dotyczyła przyszłych zakupów:
W sekcji komentarzy pojawił się również ciekawy pomysł, aby spróbować zidentyfikować skradzioną konsolę. Ponieważ pudełko pozostało u nabywcy, na nim powinien znajdować się numer seryjny urządzenia. Zgłoszenie go do Nintendo mogłoby potencjalnie doprowadzić do zablokowania konsoli, co uniemożliwiłoby złodziejowi korzystanie z usług online. Niestety, jak dodał później sam autor posta, po wielogodzinnej batalii z obsługą klienta Nintendo, firma ostatecznie odmówiła podjęcia jakichkolwiek działań.
Choć w tym konkretnym przypadku historia kończy się zwrotem pieniędzy, pozostaje niesmak i rozczarowanie. To kolejna przestroga, by przy zakupach online zachować szczególną ostrożność i zawsze dokumentować stan otrzymywanej przesyłki.