filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 2 lutego 2022, 09:40

autor: Marcin Nic

Eternals jedną z największych porażek finansowych MCU

Zakończyło się wyświetlanie Eternals w amerykańskich kinach. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów MCU nie może pochwalić się zbyt dobrym wynikiem w box office.

Najnowszy film Chloé Zhao od początku nie spełniał zakładanych przed premierą prognoz. Opowieść o „Przedwiecznych” osiągnęła najgorsze amerykańskie otwarcie w zeszłym roku wśród filmów Marvela. Koniec końców Eternals zebrali w USA łącznie 164,8 miliona dolarów, co jest drugim najgorszym wynikiem ze wszystkich filmów należących do Marvel Cinematic Universe. Słabiej poradził sobie tylko Incredible Hulk, który zebrał w Stanach Zjednoczonych 134,8 miliona dolarów, jednak zadebiutował on w 2008 roku, kiedy filmy na bazie komiksów nie były aż tak popularne jak teraz.

Eternals zebrali na całym świecie lekko ponad 400 milionów dolarów, co pozwoliło na wyprzedzenie wcześniej wspomnianego Incredible Hulka, ale i również pierwszej części przygód Kapitana Ameryki oraz Czarnej Wdowy, która także miała premierę w zeszłym roku. Jednak przy budżecie wynoszącym ponad 200 milionów dolarów oraz sporych kosztach promocji raczej nie można mówić o dużym sukcesie finansowym filmu. Co wpłynęło na słabe wyniki Eternals w box office?

Wyreżyserowany przez Chloé Zhao film nie spotkał się z dobrymi opiniami krytyków na całym świecie, a fani nie do końca wiedzieli czego mogą się po nim spodziewać. Duży wpływ na wynik miała również pandemia, która skutecznie odstraszała widzów od wizyty w kinie. Nie można jednak zrzucić na nią całej winy, bowiem przykład Spider-Man: No Way Home pokazuje, że dobry film może zarobić bardzo duże pieniądze. W związku z porażką Eternals w box office nie wiadomo, jakie są dalsze plany studia Marvel dla tej grupy bohaterów. Byłoby szkoda, żeby tak utalentowani aktorzy, jak Angelina Jolie, Gemma Chan czy Kumail Nanjiani zakończyli swoją przygodę z MCU.

Marcin Nic

Marcin Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

więcej