Elon Musk powinien się w końcu zamknąć
Są rzeczy, za które Elon Musk może liczyć na nasz szacunek. Jego ostatnie wypowiedzi o sytuacji w Ukrainie wymagają jednak prostego komentarza – „Elon, zamknij się”.

Wspomniałem o szacunku. Musk to sprawny biznesmen, który był w stanie stworzyć nową markę motoryzacyjną na rynku, który wydawał się zabetonowany w sposób ostateczny. Zarabia także w przemyśle kosmicznym, a jego rakiety wielokrotnego użytku to tak zwany „zmieniacz gry”. Oczywiście, bez pieniędzy z budżetu USA nie byłoby tak wesoło, ale gdyby nie miał dobrego produktu i odpowiedniej siły przebicia, nie byłoby też tych pieniędzy. Mówiąc w skrócie, Musk ma wyniki i trzeba to docenić.
Przedsiębiorca z RPA znany jest też z kontrowersyjnych wypowiedzi i przekonania, że zna się na… no cóż, może nie na wszystkim, ale na bardzo wielu rzeczach. Ostatnio uznał, że trzeba zracjonalizować wojnę w Ukrainie i zakończyć ją prostym i satysfakcjonującym rozwiązaniem. Co zaproponował?
Ukraińsko-Rosyjski pokój
- Powtórzyć referendum na aneksowanych regionach pod kontrolą ONZ. Rosja odchodzi, jeśli taka będzie wola ludzi.
- Krym pozostaje częścią Rosji, tak jak był od 1783 roku (aż do pomyłki Chruszczowa)
- Dostawy wody do Krymu pozostają zapewnione
- Ukraina pozostaje neutralna.
Oczywiście, można zadowolić się argumentem historycznym. Powiedzieć Elonowi, że oddanie Niemcom Austrii nie zatrzymało wojny, a wręcz przeciwnie. Ogólnoświatowe milczące przyzwolenie na aneksję Krymu przez Rosję także niewiele dało, jeśli chodzi o powstrzymywanie agresywnych zamierzeń Kremla.
Można jednak także rozebrać wypowiedzi Elona na mniejsze elementy i zadać sobie pytanie, dlaczego ktokolwiek miałby powtarzać referenda na okupowanych terytoriach? Mówimy o międzynarodowo uznanych granicach niezależnego państwa. Równie wiele sensu miałoby głosowanie nad tym, czy firma SpaceX powinna należeć do Elona Muska, czy zostać przyłączona do Polskiej Agencji Kosmicznej.
Co do Krymu, ten teren historycznie przechodził z rąk do rąk przez stulecia i jedynym powodem, dla którego w 1783 roku stał się rosyjski, było zastosowanie przez Rosję przemocy. Oczywiście, tak samo zachowywały inne państwa, podbijające ziemie wokół siebie. W XXI wieku możemy jednak być odrobinę mądrzejsi. Może zamiast szanować XVIII wieczne podboje, uszanujemy międzynarodowe traktaty, które zainteresowane strony podpisywały pod koniec XX wieku, ustalając wzajemne poszanowanie granic.

Elon Musk nazywa także przekazanie Krymu Ukrainie przez Chruszczowa pomyłką. Myślę, że warto byłoby tu cofnąć się parę lat wstecz i uznać, że pomyłką było samo istnienie radzieckiego imperium. Zamieszkujące to totalitarne państwo narody, w tym Ukraińcy i Krymscy Tatarzy, stały się ofiarami represji, głodu, masowych wysiedleń i wielu innych zbrodni. O tym południowoafrykański biznesmen nie wspomina, bo być może nie zdaje sobie sprawy, że ta historia była bardziej skomplikowana, niż mu się wydaje.
Do dziś nawet nie jest pewne, dlaczego Chruszczow dokonał tej niezbyt w tamtych czasach znaczącej zmiany administracyjnej. Dość prawdopodobna wydaje się jednak wersja o tym, że było to związane z budową kanału, doprowadzającego wodę na Krym z Dniepru. Z biurokratycznego punktu widzenia było łatwiej, kiedy taka duża budowa miała miejsce na terenie jednej republiki, a nie dwóch.
Tak czy inaczej, „pomyłka Chruszczowa” została zaakceptowana przez władze Rosji po rozpadzie ZSRR. Równie dobrze możemy uznać, że błędem byłą sprzedaż Alaski, albo dowolna inna historyczna decyzja terytorialna. Na takiej podstawie moglibyśmy doprowadzić bardzo szybko do bardzo wielu wojen.

Jeśli chodzi o dostawy wody i neutralność Ukrainy, byłyby to zwyczajne ustępstwa, wymuszone siłą. Dawno temu doszliśmy do wniosku, że negocjowanie z terrorystami nie jest rozwiązaniem. Pokazywanie ludziom, takim jak Putin, że można coś uzyskać, stosując bezpośrednią siłę i groźby jej użycia prowadzi tylko i wyłącznie do eskalacji.
Podsumowując, Elon Musk powinien wrócić do rakiet kosmicznych, samochodów i tuneli. Pisanie tak głupich rzeczy przy tak dużej popularności i tak dużych zasięgach jest zwyczajnie nieodpowiedzialne.
Komentarze czytelników
Angry Zeus Generał

-> Darkowski93m
Rozmawiamy o obecnej sytuacji geopolitycznej, a nie o historii Krymu sprzed XIII - XV wieków. Innymi słowy sam przyznajesz, że Krym jest rosyjski a nie ukraiński gdyż nigdy do Ukrainy (jako państwa) nie należał. W chwili gdy go Rosja przyłączyła do imperium, to Ukraina (jako państwo) nie istniała jeszcze.
Firion Legionista

Wiem o tym że się zna, świetnie gdyby napisał o tym np. na blogu o Rosji historycznej i współczesnej, a nie na stronie gry-online.
Artykuł jest o Musku ---> Musk zagrał w iron manie ---> Dział: filmy i seriale. Quod erat demonstrandum.
wequest2 Konsul

Artykuł jest o Musku ---> Musk jest potentatem w branży technologicznej ---> Dział: techologie. Quod erat demonstrandum.
A porównanie z płynem do mycia jest nietrafione, Strzyżewski z racji wykształcenia i osobistej znajomości Europy Wschodniej ma wystarczające kompetencje, by zrugać Muska za jego głupie słowa.
Firion Legionista

Ale dlaczego reklamując to jako "sprzęt i soft"? Czy jeśli któryś redaktor pozmywa wieczorem naczynia i uzna że dobrze mu poszło, to powinien następnego dnia napisać artykuł o płynie do mycia i umieścić go w dziale "nowe technologie"?
Darkowski93m Generał

Oho, historyk się znalazł. Szkoda tylko, że nie potrafiłeś przyjrzeć się historii Krymu z szerszej perspektywy.
Ludność krymska od samych początków swojego istnienia (pierwsze wzmianki to już zdaje się VI-VII wiek p.n.e.) była mocno autonomicznym narodem, który przez wieki historii wpadał w różne strefy wpływów, od greckich, przez rzymskie, po bizantyjskie. Dopiero pod koniec XVIII wieku po wygranej przez Imperium Rosyjskie wojnie z Imperium Osmańskim Krym został anektowany. Istniał tam wtedy chanat krymski zamieszkiwany przez tatarów. Nie mieli oni zbyt wiele wspólnego z rdzennymi rosjanami xD
Oczywiście, przez kolejne dwa wieki ruscy działali na rzecz maksymalnego zrusyfikowania Krymu. Dlatego np. Stalin wysiedlił zdaje się kilkaset tysięcy tatarów krymskich z półwyspu w głąb Azji. Co jest ciekawe, te właśnie wysiedlone tatarskie rodziny zaczęły na Krym wracać po rozpadzie ZSRR. To też o czymś świadczy.
Tak więc sorry, ale Krym nigdy nie był "rosyjską ziemią". Jego przynależność czy to do Rosji, czy do Ukrainy jest kwestią mocno niejasną. No ale widzę, że kolega dosyć łatwo uległ nowej rosyjskiej polityce historycznej.