Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 14 lipca 2025, 10:08

Dziwna inwazja na Steam. Zapomniane gry przyciągnęły dziesiątki tysięcy graczy

Aliens vs Predator, Left 4 Dead, Dino D-Day – to jedne z kilku gier, w których nagle przybyło tysiące graczy na Steamie, al tylko na ich dedykowanych serwerach.

Źródło fot. Rebellion / Sega.
i

Aliens vs Predator oraz Left 4 Dead to jedne z tytułów, które nagle zyskały wielką popularność na Steam i nawet inicjatywa wiernych graczy nie wyjaśnia tajemniczej inwazji.

Obca inwazja fanów?

Dziwny wybuch popularności najpierw dostrzeżono w „obcej” strzelance, a dokładniej jej wersji z 2010 roku. Do zeszłego tygodnia liczba osób na dedykowanych serwerach oscylowała w okolicach 700 graczy jednocześnie, czasem skacząc do ponad 2 tysięcy użytkowników. Tymczasem 12 lipca „peak” AvP był ponad dwukrotnie wyższy, a dziś w grze znalazło się prawie 15 tys. osób w tym samym momencie (via SteamDB).

Tajemnica wyjaśniła się szybko, przynajmniej pozornie. Jak zwrócili uwagę internauci (via serwis Reddit), fani Aliens vs Predator zorganizowali „nocną” sesję z grą. Po części by pomóc nowszym graczom zdobyć osiągnięcia, ale też by zwyczajnie dobrze się bawić w tej zapomnianej produkcji.

Wydawałoby się, że to zamyka sprawę – ot, fajna fanowska inicjatywa przypomniała graczom o starym tytule. Jednakże są dwa wielkie „ale”. „Noc” z AvP zorganizowano w sobotę 12 lipca i to wtedy przekroczono „peak” 5 tys. użytkowników Steama jednocześnie. Z kolei dziś w nocy grze udalo się przebić ten rekord prawie trzykrotnie.

Tysiące „graczy” i brak znaków życia

Co więcej, Aliens vs Predator nie jest jedyną grą, której serwery dedykowane nagle odwiedziły legiony graczy. Jak zwrócił uwagę jeden internauta w komentarzu do wątku o „peaku” AvP, podobne zjawisko zaobserwowano w co najmniej kilku innych tytułach, w tym w pierwszym Left 4 Dead, Dino D-Day, Monday Night Combat oraz w demie STCC (które najwyraźniej nie jest już dostępne na Steamie).

By było jeszcze dziwniej, we wszystkich tych tytułach napływ graczy rozpoczął się mniej więcej o tej samej godzinie: 13 lipca około godziny 23:30 czasu polskiego. „Peaki” nie wykazują już podobnej zbieżności.

Co może też zastanawiać, to że te wybuchy popularności nie przełożyły się na napływ graczy poza dedykowanymi serwerami. W ostatnim tygodniu rekord Dino D-Day wyniósł 37 osób w grze – co jest podejrzanie niskim „peakiem”, skoro w miniony weekend liczba osób na serwerach graczy wzrosła z mniej niż 500 do 2,5-14,2 tys. Zwłaszcza że jakoś nie da się zauważyć zwiększonej (czy jakiejkolwiek) aktywności na forum DDD na Steamie.

Boci, piraci, obcy?

Nasuwa się więc podejrzenie, że doszło do napływu nie graczy, lecz botów. Czemu jednak te miałyby nawiedzić dedykowane serwery paru ledwie żywych tytułów, które nie mają nawet przedmiotów do sprzedania na Rynku Steama? Nie wygląda na to, żeby do sprawy odniósł się ktokolwiek inny poza wspomnianym internautą: ani gracze, ani deweloperzy nie skomentowali tych cichych inwazji.

Pewną wskazówką mogą być dwa niepowiązane fakty. Gracze dawno zauważyli, że dostali dostęp do serwerów dedykowanych niezakupionych gier, w tym Aliens vs Predator oraz Left 4 Dead (via Steam / Reddit). Najwyraźniej pliki tychże są dostępne w ramach ofcjalnych narzędzi deweloperskich dla wszystkich użytkowników platformy firmy Valve.

Jest to o tyle istotne, że swego czasu pisaliśmy o kuriozalnej popularności Spacewar (tak, tej gry z początku lat 60. XX wieku). Ta miała być, jak wynikało z danych Steama, wykorzystywana przez piratów do uruchamiania swoich lewych kopii gier.

Czy napływ „graczy” we wspomnianych tytułach ma podobne źródło? Być może, ale trudno wyjaśnić, dlaczego ktoś miałby wykorzystać te gry w takim celu dopiero teraz. Nie jest też jasne, która premiera miałaby przyciągnąć takie rzesze wirtualnych piratów. Oczywiście nic nie zadebiutowało 13 czy nawet 12 lipca, ale 11 lipca na rynek trafiło Tony Hawk's Pro Skater 3 + 4 (oraz, swoją drogą, szalenie popularny dodatek RimWorld: Odyssey czy garść tytułów w ramach Steam Early Access).

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej