Dzieci do lat 10 powinny grać tylko pod nadzorem rodziców, twierdzą cenzorzy w RPA
Że co proszę?! Dzieci do lat 10ciu, to w ogóle nie powinni grać, ani smarta, ani konsoli, ani komputera itp. urządzeń, taka prawda. Na dwór wyganiać, do rówieśników, aby się prawidłowo rozwijało, a nie później efekty uboczne od elektroniki!
szaki666
Gdzie na świeżym powietrzu w dzisiejszych czasach są miejsca by wyszaleć sie z rówieśnikami ??? takie coś było modne tylko w latach 90 teraz panuje era elektroniki, i gier komputerowych jak i konsolowych . Pokolenie bez komputerowe bez internetowe i bez komórkowe w jednym do którego chyba należysz nie ogarnia dzisiejszych trendów świata . Przykre jak diablo jest to co sie dzieje z z pokoleniem z lat 50 - 80 , nie musze być w tej piwnicy , gram sobie w gry pc wszelkiego rodzaju .Widać że dzisiejszych trendów NIE ROZUMIESZ ŻENADA NA CAŁEGO, i takie pokolenie jest problemem . Moich rodziców nie interysuje nawet w jakie gry gram
zatem znikaj, do swojej " piwnicy " ,użyj szarych komórek jak je masz oczywiście, to zrozumiesz co napisałem.
Taka jest prawda, że wyganianie na dwór było tym samym, co sadzaniem przed konsolą - olewaniem dzieci. Skutki uboczne oczywiście odmienne, ale główna różnica dla rodziców, to przede wszystkim większa kontrola w świecie rzeczywistym, ale w wirtualnym kompletnie nie ogarniają, bo siedzieli na trzepaku zamiast rozwijać umiejętności, które są dzisiaj w cenie. Ja zanim dorwałem się do komputera już wcześniej wolałem rozwijać się np. manualnie i czerpię dzisiaj z tego profity. Wszystko ma swoje plusy i minusy, ale faktem jest, że rodzic powinien dokładnie wiedzieć w co grają dzieci i czy jest to dla nich indywidualnie odpowiednie.
Widać że jest wam wszystkim obce pojęcie zdrowego rozsądku. Naprawdę można wychowywać dzieci tak, żeby posiedziały i na dworze i przed ekranem. I jeszcze nawet czas na naukę się znajdzie lub inne zainteresowania.
Jedyny nadzór to czasowy. Tak, żeby obowiązki szkolne i domowe były zrobione na tip top.
To już nie modne jest . Panuje era elektroniki i gier komputerowych jak i konsolowych
I takie cos egzekwuje wobec mojej corki. Najpierw obowiazki, poznej przyjemnosci. Rozmowa byla dluga i burzliwa, ale w koncu doszlismy do porozumienia. Na chwile obecna nie musi robic nic z przymusu. Dziewczyna dobrze wie czego od niej oczekuje i wie, ze efekty naszego porozumienia beda korzystnie wymierne dla nas wszystkich.
Ale trzeba rozmawiac... i to bradzo duzo. Dzieci pozostawione same sobie w swiecie elektroniki, straca sie w nim bardzo szybko. A gdy my - rodzice - zorientujemy sie, bedzie juz za pozno. Kontrola kontrolą, ale zaufanie i wspolne zrozumienie problemu jest najwazniejsze.
Łatwo Ci pisać.
Nie, nie łatwo, bo wiadomo, mamy przecież XXIw. ,ale chyba przyznasz rację, co się wyprawia z " Młodszym " pokoleniem, przykre jak diabli.
Latwo mu pisać i to jest najprostszy j najlepszy jednocześnie sposób. Większości rodzicom po prostu się nie chce tego egzekwować.
"Gracze poniżej 10. roku życia nie będą mogli oddawać się rozrywce bez opieki rodzica" - Postulat praktycznie jest niewykonalny. W dzisiejszych czasach odcięcie dziecka od technologii jest praktycznie niemożliwe, o ile mieszka ono przynajmniej w kraju drugiego świata. Widocznie w tej całej Radzie Filmu i Publikacji pracują pseudointelektualiści oderwani od rzeczywistości. U mnie w rodzinie panuje nawet specjalne określenie na tego typu osoby("mózgojeby").
totalna bzdura
jak nie jest się samemu dzieckiem to normalne, że dziecko wychowuje się tak aby nie miało za bardzo styczności z "technologią" za wcześnie
Wszyscy boomerzy są zachwyceni sobą i czasami, w których się wychowywali. Rzucają wzruszające wiązanki jak to żarli chleb z masłem i spędzali pół dnia na ulicy. No właśnie, wychowywali się na ulicy. Nie sądzę, żeby ktoś z Was posiadających dzieci wychowywał je w ten sposób, no chyba że żyje w lokalnej społeczności na wsi lub przedmieściach.
Prawda jest taka, że świat zmienia się bardzo szybko, ale przypomnijcie sobie za każdym razem będąc już dorosłym, gdy dostaliście ochrzan od rodziców, że czegoś nie ogarniacie, bo oni to samochody od zera składali, jak byli w naszym wieku. A ja pytam ile z tego co my oganiamy oni nie ogarniają? Mieli pół życia na to, żeby nauczyć się jak machać wałkiem, żeby ścianę pomalować. My spędzamy masę czasu na wyborze głupiej farby (wtedy była jedna), bo MAMY WYBÓR, którego oni nie mieli. Samochody są tutaj chyba najlepszym przykładem - nie poskładasz, a do serwisu umawiasz się z miesięcznym wyprzedzeniem. Zabawne w tym wszystkim jest to, że z wieloma problemami z elektroniką my jesteśmy sobie w stanie poradzić, kompa również poskładamy.
Dzieci po prostu wymagają uwagi, a pozostawione samopas z f2p na srajfonie po prostu nie będą się rozwijać prawidłowo. Gry są świetne dla rozwoju intelektualnego, ale tylko niektóre, a już na pewno nie te na wyciągnięcie dziecięcej ręki.
Nie sądzę, żeby ktoś z Was posiadających dzieci wychowywał je w ten sposób, no chyba że żyje w lokalnej społeczności na wsi lub przedmieściach.
Oczywiście. Każdy z moich znajomych wraz ze mną wychowujemy dzieci dojrzale i odpowiedzialnie tak aby były zaradne życiowo a nie półgłówkami, którzy uważają się za pokolenie C@#CF543 i są bardziej ogarnięci od poprzedniej. A no i mieszkamy w centrum dużego miasta.
Moje 3 i 6 mają swoje tablety do gierek GooglePlay i Youtube.
Starsza czasami uczy się grania padem w Psi Patrol, Ponny, niedługo chyba Smerfy. Ale nie ma parcia. Może raz w tygodniu i rzadziej. Wiedzą jak obsługiwać smartfon.
Dostęp do pakietu kanałów w TV + bajki na kinie domowym.
Wiadomo że wszystko z umiarem i pod kontrolą.
Zaraz sie zbieramy i idziemy do parku na 2h. Jak w większość dni.
rozumiem jeszcze zakaz do lat 5, gdzie moim zdaniem takie dzieci nie powinny w ogóle mieć telefonu ani komputera, ale ja zacząłem grać już w gry w wieku 8 lat i to nie jest problem bo też wychodziłem na dwór ba! nawet mi kazano już o 20 wracać do domu. Problemem dzisiaj jest że kiedy ja miałem 8-10 lat grałem w takie gry jak Ratatuj, Simsy, Kangurek kao, dziś to każde dziecko gra normalnie w GTA V, Call of duty, Valorant, czyli gry dla młodzieży i dorosłych.
ja mam w sumie takie samo zdanie. komputer rodzice kupili chyba jak miałem koło 7 lat, i przez pierwsze kilka lat grałem praktycznie wyłącznie w gry dla dzieci - Harry Pottery, Spider-Many, HUGO, Kangurek Kao, Kung Fu Panda czy niezliczone gry Disneya to gry, które mi się najbardziej kojarzą z dzieciństwem, i które ukształtowały praktycznie moją miłość do platformówek, zresztą uwielbiam do tych gier wracać. ja się bardzo późno przekonałem do Call of Duty czy GTA i grałem już w nie bardziej jako świadomy gracz, a nie jako małe dziecko. nie uważam żeby gry zrobiły ze mnie psychopatę czy piwniczaka - zawsze wolałem gdzieś wyjść z domu niż w nim siedzieć i grać bez przerwy. po prostu dziecko jak zaczyna grać to rodzic powinien to faktycznie kontrolować i wprowadzać gry faktycznie przeznaczone dla dzieci, a nie dawać telefon czy komputer dla świętego spokoju. inna sprawa, że dzisiaj mało gier dla dzieci jest w ogóle, a Fortnite czy inne Brawl Stars (cholera, nawet nie wiem co jest teraz popularne) są napchane mikropłatnościami i reklamowane wszędzie gdzie się da. to już nie te czasy, kiedy szło się z rodzicami do empiku i wybieralo spośród 50 gier dla dzieci na jednej półce.
Najmłodsi od lat 80 grali w gry przeznaczone dla starszych i tak jest do dziś. Więc akurat zjawisko gdzie osoba młoda gra w gry dla starszych nie jest nowe. Dzieciaki zawsze są ciekawskie i chcą sprawdzać rzeczy dla starszych. Nie dawać 10 latkowi pograć w gry jest głupie. Trzeba po prostu odpowiednie gry dobierać. Granie razem z dzieckiem jest jeszcze lepszym pomysłem niż czytanie mu bajki.
Granie w gry video to przyszłość ,odciąganie od tej rozrywki to życie w średniowieczu .