filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 3 listopada 2020, 14:15

autor: Karol Laska

4. sezon Stranger Things może być lepszy dzięki opóźnieniu

Na czwarty sezon Stranger Things jeszcze trochę poczekamy, ale jeden z producentów serialu zapewnia, że naprawdę warto wykazać się cierpliwością. Bracia Duffer napisali ponoć naprawdę dobry scenariusz, a wszystko to dzięki większej ilości czasu.

Fani Stranger Things muszą wykazać się nie lada cierpliwością. Jeden z najpopularniejszych seriali Netflixa odczuwa bowiem skutki pandemii koronawirusa – jego twórcy nie mogą rozpocząć prac na planie. Data premiery czwartego sezonu również nie jest znana, a twórcy przecież planują jeszcze więcej części dzieła.

Na papierze sytuacja maluje się dosyć niekorzystnie, ale znajdzie się i parę plusów takiego stanu rzeczy. Mowa przede wszystkim o naprawdę sporej ilości czasu na dopieszczenie scenariusza przez braci Duffer. Fanów uspokaja producent serialu, Shawn Levy, który zdradził w wywiadzie dla serwisu Collider, że fabuła jeszcze nigdy nie była tak starannie przygotowana.

Powiem tylko, że pandemia mocno opóźniła prace produkcyjne i nadal nie możemy ogłosić daty premiery czwartego sezonu. Miała ona jednak pozytywny wpływ na braci Duffer, którzy po raz pierwszy w swoim życiu mogli napisać cały sezon, zanim zaczęliśmy go kręcić. Mieli nawet czas na przepisanie scenariusza, a więc jego jakość jest naprawdę wysoka, być może lepsza niż kiedykolwiek.

To dobra wiadomość dla wszystkich fanów Stranger Things, dla których zakończenie trzeciego sezonu okazało się nie tyle rozczarowaniem, co emocjonalną bombą pozostawiającą spory niedosyt. Jeżeli jednak wierzyć Levy’emu, to powinniśmy spodziewać się czegoś ekstra. Nawiasem mówiąc, to tylko pokazuje, jak bezlitosne tempo narzucają czasem przedstawiciele Netflixa, skoro scenariusz powstaje równolegle ze zdjęciami do dzieła. Cieszmy się więc, że przynajmniej tym razem twórcy nie zabiegają się na śmierć i będą mieli okazję do stworzenia czegoś jeszcze mocniejszego.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej