Postać Batmana w wykonaniu Christiana Bale’a przeszła do historii kina. Trudno jednak uwierzyć, że mroczna wizja mściciela z Gotham pierwotnie spotkała się z drwinami i sceptycyzmem otoczenia aktora.
Kadr z filmu Mroczny Rycerz powstaje/ Warner Bros.
Christian Bale już zawsze będzie kojarzony z postacią Mrocznego Rycerza. Wielu fanów tego kultowego superbohatera uważa, że Batman w wykonaniu Brytyjczyka był najlepiej sportretowaną dotąd postacią. Spora w tym zasługa Christophera Nolana, który osadzili Człowieka Nietoperza na poziomie realizmu, jakiego do tamtej pory gatunek filmów komiksowych nie widział. Poważne podejście Bale'a było przeciwieństwem kampowego ujęcia Batmana, jakie można było zobaczyć chociażby w dziełach Joela Schumachera.
W ostatnim wywiadzie dla portalu Variety, brytyjski aktor zdobył się na szczerość i wyznał, że swego czasu ludzie z jego otoczenia uważali, że poważne przedstawienie postaci zamaskowanego mściciela się nie przyjmie, a myśl o mroku i realizmie filmu doprowadzała ich do śmiechu. Ponadto, Bale stwierdził, że niezapomniana trylogia Nolana mogła mieć wpływ na rozwój kinowego uniwersum Marvela.
Mówiłem ludziom, że zrobimy Batmana, ale weźmiemy go na serio. Wiele osób śmiało się i mówiło, że to się kompletnie nie uda. Cieszę się, że jestem częścią trylogii, która udowodniła niedowiarkom, że się mylili. Nie jestem pewny, czy przyczyniła się ona do powstania MCU, ale na pewno w jakiś sposób pomogła – powiedział aktor.
Na koniec warto dodać, iż w niedawnej rozmowie (o której pisaliśmy tutaj) z dziennikarzami ScreenRant podczas promocji filmu Thor: Miłość i grom, Bale stwierdził, że gdyby Christopher Nolan podjął się ewentualnej kontynuacji przygód Mrocznego Rycerza, to ten z chęcią ponownie wcieliłby się w główną rolę.
Nie, nikt mi o tym nie wspominał. Czasem ludzie mówią mi, że słyszeli coś na temat złożonej mi oferty, a ja odpowiadam, że to dla mnie nowina. Miałem pakt z Chrisem Nolanem. Mówiliśmy, że zrobimy trzy filmy, a potem się rozejdziemy. Widzę to tak: jeśli Chris Nolan uznałby, że chce opowiedzieć jeszcze jedną historię i miałby życzenie, abym wziął w niej udział, zgodziłbym się – ogłosił Brytyjczyk.
Póki co temat nowego Batmana w wykonaniu Christiana Bale’a to jedynie marzenie fanów. Jeśli zaś nie macie ochoty czekać na ewentualny rozwój tej ciekawej sytuacji, możecie od dzisiaj podziwiać umiejętności aktora w najnowszym widowisku Marvela – Thor: Miłość i grom.
Więcej:Nowy Geralt niechętnie podszedł do pomysłu zastąpienia Henry'ego Cavilla w 4. sezonie Wiedźmina
Film:Thor: Miłość i grom(Thor: Love and Thunder)
premiera: 2022akcjaprzygodowyfantasykomediasci-fi
Thor: Miłość i grom stanowi kolejną odsłonę przygód inspirowanego mitologią nordycką superbohatera w MCU. Tym razem bóg piorunów przemierza wszechświat w towarzystwie Strażników Galaktyki. Thor: Miłość i grom (Thor: Love and Thunder) to wyreżyserowany przez Taikę Waititiego (Co robimy w ukryciu, Jojo Rabbit) superbohaterski film oparty na komiksach wydawnictwa Marvel. Stanowi on czwartą odsłoną przygód Thora oraz 29 główną część tzw. MCU (Marvel Cinematic Universe). Produkcja opowiada o przygodach Thora, inspirowanego mitologią nordycką herosa władającego mocą piorunów. Po wydarzeniach znanych z Avengers: Końca gry wyrusza on w pełną przygód podróż ze Strażnikami Galaktyki. Po drodze ekipa napotka wiele przeciwności i spotka szereg niespotykanych postaci, w tym Jane Foster władającą młotem Mjolnir. W produkcji wystąpili między innymi Chris Hemsworth (Thor), Tessa Thompson (Walkiria), Natalie Portman (Jane Foster), Jeff Goldblum (Arcymistrz), Christian Bale (Gorr Rzeźnik Bogów), Chris Pratt (Peter Quill), Taika Waititi (Korg), Russell Crowe (Zeus), Karen Gillan (Nebula) oraz Dave Bautista (Drax). Zdjęcia kręcono w Sidney.
Film:Mroczny Rycerz Powstaje(The Dark Knight Rises)
premiera: 2012akcjakryminałdramatthriller
6

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.