Były szef Bethesdy miał rację? Weteranka Xboxa potwierdza jego obawy. „Tworzy to dziwne, wewnętrzne napięcia”
Weteranka działu gier Microsoftu, Shannon Loftis, dołączyła do Pete’a Hinesa w krytyce wpływu Xbox Game Passa na branżę gier.

Wczoraj pisaliśmy o negatywnej opinii Pete’a Hinesa, czyli byłego prezesa Bethesedy, na temat Xbox Game Passa. Uważa on, że obecnie ten model subskrypcji jest niekorzystny dla twórców – mimo że to ich dzieła decydują o wartości (i sukcesie) takich abonamentów.
Teraz rację przyznała mu Shannon Loftis, która spędziła w dziale gier Microsoftu ponad dwie dekady, kończąc jako wiceprezeska Xbox Game Studios. Komentując wypowiedź Hinesa stwierdziła ona:
Jako osoba, która przez wiele lat pracowała przy grach na konsole Xbox, mogę potwierdzić, że Pete ma rację. Chociaż Game Pass może pochwalić się kilkoma sukcesami w przypadku gier, które w przeciwnym razie zniknęłyby w morzu innych tytułów (np. Human Fall Flat), dla większości produkcji dostępność w GP odbywa się kosztem przychodów ze sprzedaży detalicznej, chyba że gra została zaprojektowana od podstaw z myślą o monetyzacji po premierze. Mogłabym (i być może kiedyś to zrobię) napisać całe strony o dziwnych wewnętrznych napięciach, jakie to wywołuje.
W ostatnich latach wielokrotnie widzieliśmy, że obecność gry w Game Passie negatywnie wpływała na sprzedaż na Xboksach i pecetach. Są oczywiście wyjątki (np. tegoroczne Clair Obscur: Expedition 33), ale fakt, że zarówno Pete Hines, jak i Shannon Loftis – oboje przez wiele lat związani z Microsoftem – krytykują ten model, sugeruje, że takie wyjątki są dosyć rzadkie.