Burza słoneczna nadciąga, naukowcy ostrzegają przed jej wpływem
Naukowcy ostrzegają przed burzą magnetyczną, która jest efektem niedawnego rozbłysku na Słońcu. Mogą pojawić się zakłócenia w działaniu radiowej i satelitarnej komunikacji oraz nawigacji GPS.

- zakłócenia w działaniu GPS i urządzeń komunikacyjnych – takie mogą być efekty dotarcia zjonizowanej materii słonecznej do Ziemi.
Według ostrzeżeń ekspertów, w najbliższych dniach możemy spodziewać się skutków magnetycznej burzy wywołanej dotarciem do Ziemi materii słonecznej. Materia ta pochodzi z tzw. koronalnego wyrzutu masy – olbrzymiej emisji obłoku zjonizowanego gazu z korony Słońca. Często są one poprzedzone rozbłyskami słonecznymi i tak też było tym razem. Potężne zjawisko tego typu, największe od czterech lat, było obserwowane kilka dni temu. Wywołało ono problemy z komunikacją radiową na obszarze Oceanu Atlantyckiego. Obłok słonecznej plazmy, składającej się głównie z protonów i elektronów, dotrze do Ziemi w najbliższych dniach, być może nawet już dzisiaj lub jutro. Może spowodować problemy z działaniem urządzeń radiowych i nawigacji GPS.
Rozbłysk słoneczny (sun flare) to nagła, zwiększona emisja wysokoenergetycznych cząstek i promieniowania elektromagnetycznego wywołana procesami magnetycznymi w koronie Słońca. Według klasyfikacji GOES (gdzie A to najsłabsza klasa, a X – najmocniejsza) ten obserwowany 3 lipca miał siłę X1,5. Tak silne rozbłyski powodują nagłe zmiany w układzie sił magnetycznych korony Słońca, co z kolei wywołać może wyrzut koronalny, czyli emisję części materii słonecznej w formie ogromnej chmury zjonizowanego gazu.

Taki obłok może posiadać masę miliardów ton i własne pole magnetyczne. O ile podczas rozbłysku cząstki wysokoenergetyczne (głównie cząstki alfa, elektrony, protony, gamma) poruszają się z prędkością bliską prędkości światła, chmury plazmy poruszają się dużo wolniej. Pokonanie dystansu pomiędzy Słońcem a Ziemią zajmuje im nawet kilka dni. Gdy dotrą do Ziemi, mogą wywołać zaburzenia ziemskiego pola magnetycznego – tzw. burzę magnetyczną. Wtedy działanie urządzeń komunikacyjnych, GPS, a nawet powszechnej elektroniki może zostać zakłócone.
Wszystko zależy od rozmiarów zjawiska. Słoneczny wyrzut koronalny, który nastąpił w 1859 roku był tak potężny, że emisje elektromagnetyczne indukowały prąd w telegrafach. Działały one nawet po odłączeniu zasilania. Zorze polarne, wbrew nazwie, występowały wtedy na całym świecie i były tak jasne, że ludzie budzili się w nocy. W 2003 roku nastąpił rozbłysk słoneczny tak silny, że urządzeniom pomiarowym w satelitach brakowało skali. W klasyfikacji został określony na mocniejszy niż X20. Spowodował gigantyczną emisję zjonizowanej materii ze Słońca, jednak na szczęście ominęła ona Ziemię.
Komentarze czytelników
Lukdirt Senator

Z tego co wiem, kolejne maksimum słoneczne ma być znowu żenująco słabe... więc ryzyko koronalnego wyrzutu masy jest niewielkie. Ale zawsze mogą się zdarzyć wyjątki, tak jak np. sytuacja omawiana w powyższym artykule. Ale raczej sytuacja z lat 1859 i 1989 nam obecnie nie grozi.
Leo Tar Generał

Nic tylko smażyć dżemik truskawkowy na kuchenkach indukcyjnych. Nie trzeba zużywać prądu.
spoiler start
oczywiście wiem, że to tak nie działa ;)
spoiler stop
Obudzony Junior
Podsuneliście Ludziom odpowiedź na ich wszystkie pytania w ostatnim czasie, a oni was wyśmiali. Ciemnogród. Zaczął się 25 cykl słoneczny i akurat zmiana jego biegunów. To ma równy wpływ na planety w jego układzie. Będzie się działo do punktu zwrotnego który będzie w połowie (najgorszej) ...
zanonimizowany1225324 Generał
A w 2021 roku był taki wyrzut korony ze ludzie w maskach chodzili przez rok i cyberpunk wrócił do ps store a a dla Węcławskiej spod czternastki kot uciekł tydzień temu. ogłoszenie wisza na przystankach... 100 zł nagrody
KUBA1550 Generał

Może wwystępuje taka burza raz na 10 tysięcy lat. Wtedy wszystko umiera i następuje reset ludzkości. Tsunami zalewa cały glob i po kolejnych tysiącach lat wszystko wraca do normy. Znowu zaczynamy od kamienia łupanego i walki o ogień.