Bright nie zachwycił recenzentów. Netflix zapowiada sequel
Hollywoodzki budżet i zaangażowanie znanych nazwisk jak David Ayer i Will Smith nie wystarczyły, by zapewnić sukces nowemu widowisku fantasy Netfliksa - pierwsze recenzje w większości krytykują Bright. Mimo to serwis zapowiada kontynuację.
Oprócz stale rozwijanej i cenionej przez fanów oraz krytyków bazy autorskich seriali, Netflix produkuje również własne filmy. Na tym polu gigant VOD nie odnosi jednak takich sukcesów jak w przypadku produkcji odcinkowych. Nadzieję na zmianę tego stanu rzeczy pokładano w Bright, widowisku fantasy z Willem Smithem w roli głównej. Wysyp negatywnych recenzji świadczy jednak o tym, że i tym razem się nie udało. Mimo to produkcja doczeka się sequela.

Najnowszy obraz wyreżyserowany przez Davida Ayera (Królowie ulicy, Furia) spotkał się z bardzo chłodnym przyjęciem krytyków – według serwisu agregującego recenzje Rotten Tomatoes jedynie 28% tekstów ocenia film pozytywnie. Nie lepiej Bright radzi sobie na Metacritic, gdzie może pochwalić się jedynie 28 punktami Metascore (na 100 możliwych). Chociaż oba wyniki obliczone zostały na bazie stosunkowo niewielkiej ilości tekstów (18 w przypadku RT i 11 na MC), to nie zachęcają one do poświęcenia debiutującej 22 grudnia produkcji czasu.
Redaktor Vanity Fair określił najnowszy film Ayera „równie głośnym i głupim co Legion samobójców” - poprzedni, również negatywnie przyjęty obraz reżysera. Słów krytyki nie szczędzi również Todd Gilchrist z The Wrap, którego zdaniem produkcja jest „niesamowicie złym filmem science fiction”. Bright zachwycił natomiast recenzenta Variety, śmiało nazywającego go „jak dotąd najlepszym własnym filmem Netfliksa”.
Chłodne przyjęcie nie będzie jednak oznaczało końca wykreowanego w filmie uniwersum. Jak donosi serwis Bloomberg, serwis VOD zamówił już kontynuację Brighta, w której ponownie zobaczymy Willa Smitha.
Produkcja jest pierwszym wysokobudżetowym projektem Netfliksa i rozgrywa się w przypominającej nasz własny świat rzeczywistości, w której koegzystują ze sobą ludzie oraz stworzenia z baśni i mitów. Will Smith wciela się w rolę policjanta, który razem z będącym orkiem partnerem przypadkowo wplątuje się w ciąg wydarzeń mogących zagrozić przyszłości świata.
Film:Bright
premiera: 2017akcjakryminałfantasythriller
Komentarze czytelników
Soulcatcher Legend

Przed chwilą skończyłem oglądać, normalny film sensacyjny, tyle że z elementami fantasy. Ma lepsze i gorsze momenty, ale na ten idiotyczny hate że „najgorszy film 2017” roku z pewnością nie zasługuje.
Takie 7/10.
Likfidator Senator
Powiem tak, spodziewałem się czegoś innego. Obejrzałem do połowy i wyłączyłem. Film jest chaotyczny, świat nieciekawy, bohaterowie pozbawieni charakteru, a wykonaniem bliżej temu do filmu telewizyjnego niż blockbustera.
Jedyne co mnie trzymało to dość dobrze zrealizowany HDR, ale po godzinie powiedziałem dość.
Film nie dla mnie, ma cechy, które mogą się komuś podobać. Ja po prostu wolę inne podejście do tematu.
Lutz Legend
majac jakis tam - w sumie calkiem ciekawy pomysl, scenarzysci oczywiscie wymyslili ze najlepiej jest skupic sie na watku rasistowskim, eksploatujac do bolu wykorzystywane klisze.
film jest mizerny i jak juz wspomnial likfidator totalnie chaotyczny, zupelnie jakby tak na oko pieciu scenarzystow konkurowalo ze soba zamiast wspolpracowac.
eJay Legend

Film strasznie niedosmażony a koncept fantasy został wrzucony "bo tak". Niby przez 2 tysiące lat żyją sobie dookoła nas Orki i Elfy, wszyscy kumają magię, ale świat wygląda dokładnie tak samo (poza 2 wyjątkami). Twórcy wykazali się niesamowitą kreatywnością przy podziale Orki-murzyni i Elfy-bogacze ;) No i ekspozycja dialogowa po godzinie i 20 minutach, po to tylko aby ogarnąć ten fabularny syf - brawo Ayer, brawo Landis <3
Na plus - Edgerton uratował swoją rolę i nie został przygaszony przez makeup, kategoria R zarówno w języku jak i przemocy, kilka spoko ujęć (zwłaszcza te w deszczu, które robią klimat) i ostatnia scena, gdzie
spoiler start
Jakoby w minutę streszcza cały film przed federalnymi :)
spoiler stop
3/10
A.l.e.X Legend

miał swoje lepsze i gorsze momenty, zabrakło doszlifowania oraz lekkich modyfikacji scenariusza, cała koncepcja fajna w tym walki / aczkolwiek lepiej mi się oglądało Bright gniota niż Obcy Przymierze czy daj boże łaskę Ostatni Jeti ;)